Lubię zielone liście.
Najbardziej.
Zielony liść oznacza początek nowego.
Najpierw jest pączek.
Żółtozielony.
Dojrzewa, dorasta i zamienia się w całkiem zielony.
Potem rozwija się liść.
Młody liść jest niezwykłym zjawiskiem po zimie i nijakim przedwiośniu.
Na zielony liść czekają wszyscy.
Zielony szczaw na łące,zielone listki mniszka,pierwszy zielony szczypiorek!
Zielone liście botwinki,zielone zioła w moim zielniku.
Młoda zielona kapusta, delikatne listki koperku.
Nać młodej marchewki i liście rzodkiewki - w mojej zupie!
Zielone liście sałaty.
Pierwsze liście szpinaku i rukoli.
Musztardowca i rukwi wodnej.
Zielone liście dorzucam wszędzie.
Zielone zauroczenie!
Magda zadała zielone liście na kolejne Sezonowo od A do M.
Wiadomo było,że jak środa to będzie targ w Fortecy i pan Ziółko.
Nacieszyłam oczy,nakupowałam.
Pomysł na zielone liście zrodził się sam!
Zielone liście z marynowaną mozzarellą di Buffala i dressingiem z syropem z granatu
Zielone liście:
tod soi
musztardowca
mangold
bazylii tajskiej
rukwi wodnej
rukoli
kwiaty ogórecznika i kolendry
Marynowana mozzarella di Buffala
kulka mozzarelli
oliwa EV
ząbek młodego czosnku
szczypta soli i pieprzu młotkowanego
Do słoika wkładam czosnek pokrojony na kawałki, mozzarellę.Dodaję szczyptę soli i pieprzu.
Zalewam oliwą i wkładam do lodówki na najwyższą półkę,gdzie w mojej lodówce jest najniższa temperatura.Chodzi o to aby oliwa się nie zestaliła. Można zalać ser olejem,ale ja wolę oliwę.
Zostawiam na noc.
Dressing
1/4 szklanki oliwy EV
młoda cebulka drobno pokrojona
roztarty w moździerzu ząbek czosnku z solą
łyżeczka soku z cytryny
łyżka syropu z granatu
Mieszam wszystkie składniki i odstawiam,aby smaki się połączyły.
Migdały do posypania, kruszone w moździerzu
Na talerzu układam zielone liście.Odrywane kawałki mozzarelli.Kwiaty kolendry i ogórecznika.
Polewam dressingiem i posypuję kawałkami migdałów.
Podaję z grzankami z żytniej bagietki.
Zielone liście,teraz najsmaczniejsze!
Obłędna sałatka!
OdpowiedzUsuńPrawdziwie zielone zauroczenie!
Cudownie mieć w sąsiedztwie taki targ, a na nim Pana Ziółko.
Dziękuję Ci za to popołudnie z liśćmi w roli głównej:)
Magda,
Usuńdziękuję!
Takich miejsc mam kilka w stolicy.
Nic tylko kupować i jeść pasjami.
Pysznie było bawić się liściasto!
aaaaa obłędna sałatka , zgadzam się Magda , ja nawet nie wiem co to tod soi, a innych dwóch nie jadłam choć wiem jak wygladają :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie to wygląda , zjawiskowo
Alu,
Usuńjak się cieszę,że Ci się podoba.
Tod soi to pyszne liście azjatyckiej sałaty.
Dziękuję bardzo!
Zielono i przepysznie! Chciaz polowy liscie ja tez nie znam. Mimo to Amber, przez Ciebie zrobilam sie glodna.... buuu... :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo.
Majko,
Usuńta sałata zastąpiła mi obiad.
Smakowało że hej!
Dziękuję.
Uściski!
Prosto i wspaniale.
OdpowiedzUsuńDziękuję !
UsuńJa mam wrażenie, że jak jem liście to wtłaczam w siebie mnóstwo dobrej energii. Tak jakbym karmiła siebie tym co najlepsze na świecie!
OdpowiedzUsuńCałus Aniu :*
Ewelina,
Usuńmam takie same odczucia.
Zwłaszcza,kiedy te liście są zdrowe i naturalnie wyhodowane.
Wszystkiego miłego!
Też liście kocham. W końcu możemy się nimi cieszyć na całego. Pięknie zestroiłaś swoje zieloności, też raczyłam się dziś sałatką, ale nie mam dość wcale i biorę od Ciebie ogromniastą porcję tych czerwcowych cudów!!
OdpowiedzUsuńAga,
Usuńteraz na liście jest najlepszy czas.
Twoją sałatką częstowałam się wirtualnie!
Ja znowu mam ochotę na zieloności.
Częstuj się ,proszę!
Dołączam się do gry w zielone, a pomysł na dressing z dodatkiem soku z granatu podchwytuję i zapamiętuję.
OdpowiedzUsuńPamiętam jeszcze zielony listek na moim pierwszym samochodzie , tuż po zdaniu egzaminu z prawa jazdy.
Oj przydałoby się, aby ten zwyczaj wrócił.
Pozdrawiam.
Bożenko,
Usuńwitaj w liściowym klubie!
Dressing jest z syropem z granatów.
Liścia na aucie nie miałam,ale widziałam je kiedyś.
Może by się przydały?
Takie liście to istne cudo. Ale nie mam dostępu do takich rzeczy, zresztą połowy nie znam. Dlatego też z ciekawością częstuję się:-)
OdpowiedzUsuńMarzena,
Usuńpewne i do Ciebie dotrą niebawem te zieloności.
Wiem,że można je posiać w ogrodzie.
Zapraszam do częstowania się.
Ach zielono mi Amber. Cudowne pyszne wiosenno-letnie danie. A ta mozarella marynowana to cudo. Muszę spróbować, bo mozarelli akurat tak podanej nie jadłam, ale kiedyś jadłam camembert w podobny sposób marynowany z mnóstwem przypraw wszelakich. To był dopiero smak :-) Pozdrowienia przesyłam :-)
OdpowiedzUsuńJoanno,
Usuńmiło,że przypadły Ci do gustu moje zielone liście.
Ser tak marynowany jest doskonałym dodatkiem do wszelkiego rodzaju dań.
Nie polecam zbyt wielu przypraw do marynowania,bo często mogą się one kłócić z innymi składnikami.
Im prościej,tym lepiej.
Pozdrawiam!
I te grzaneczki! Pysznie pogotowałyście dziewczyny, a Twoja sałatka jest mistrzostwem świata! Pycha!
OdpowiedzUsuńAnko,
Usuńpodziękowania.
Grzaneczki są tu ach!
Dziękuję.
oblednie!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKochana czestuje sie :)))))))))))))))))))
Agato,
Usuńjasne,zapraszam.
I dziękuję.
Mniam.. wyobrażam sobie jak pysznie musi smakować :D
OdpowiedzUsuńOlu,
Usuńpysznie,zapewniam.
Ale możesz przekonać się sama.
Zielone przepyszności!
OdpowiedzUsuńSzalenie zachwycił mnie dressing.
Milego tygodnia! :-)
Cieszę Cię,że przypadły Ci do gustu moje zielone poczynania.
UsuńPozdrawiam!
Wielu tych zielonych liści i kwiatów nie próbowałam nigdy :). Tym piękniej i bardziej egzotycznie wygląda dla mnie ta sałatka. Raj dla oczu i zapewne dla podniebienia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie :).
Bardzo Ci dziękuję za tak sympatyczne słowa.
UsuńLiście i ser stanowią pyszną kompozycję,zapewniam.
Mam nadzieję,że kiedyś sama się przekonasz.
Serdeczności!
Duży wybór zielonych witaminek! Pyszne dodatki! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki wybór.
UsuńDziękuję.
Aniu zaczarowałaś mnie tą sałatką. Wygląda przepięknie!!!
OdpowiedzUsuńOlimpio,
Usuńmam nadzieję,ze kiedyś zechcesz spróbować.
Uściski!
Cud- miód:) Zieleń jest piękna! Pozdrowienia ciepłe:)
OdpowiedzUsuńMasz rację,i pięknie jest się zazielenić!
UsuńPozdrawiam Cię~!
Ostatnio pochłaniam ogromne ilości wszelkiego rodzaju liści :) A te grzanki, mmmm
OdpowiedzUsuńJa też Gosiu.
UsuńZ grzankami i bez.
Smacznego!
Ja często kupuje mieszanki liści i zdarza sie, że są w nich takie niezwykłe sałaty, że nawet nie wiem, jak się nazywają. Co nie powstrzymuje mnie przed ich skonsumowaniem ;-)
OdpowiedzUsuńMieszanek raczej unikam,bo są one pakowane w folię.
UsuńAle takie od znanego Hodowcy jak najbardziej.
ja też chcę grać w zielone! następnym razem zabieram się z Tobą, o ile następny raz nie będzie jutro :))
OdpowiedzUsuńAniu,
Usuńto gramy!
Następny raz był wczoraj i będzie za tydzień.
Do ponownego!
Ile w tym poscie milosci do salaty ;D i ja sie w niej kocham, niedoceniania - bo wlasnie z nia najlepiej smakuje zwykla kanapka :)
OdpowiedzUsuńpyszne zdjecia :)
Buziaki ;*
Mysiu,
Usuńczas docenić ile dobrego niesie ze sobą zielone.
Dziękuję.
Pozdrowienia!
Ja też lubię zielone :)
OdpowiedzUsuńSałatka bardzo apetyczna!
Wspaniale!
UsuńDziękuję.
Zjadłabym wszystko z chęcią:)
OdpowiedzUsuńZapraszam!
UsuńPiękna...czy to możliwe żeby sałatka była piękna:)
OdpowiedzUsuńIga,
Usuńmożliwe!
Piękno może być we wszystkim.
Pozdrowienia.
No cóż... takich zielonych rarytasów nie zdobędę, więc będę musiała improwizować. Dressing i mozzarellę wykorzystam. Dorzucę liście młodej rzodkiewki, rukolę prosto z grządki i... ogórecznik, który zrobił mi cudowną niespodziankę i po latach przerwy sam się wysiał ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam czule:)
Inkwizycjo,
Usuńliście mogą być różne i wybór od nas zależy.
Ty pewnie masz dostęp do takich własnych.
Ja ograniczony.
Zaufać więc muszę znajomym Hodowcom.
Polecam liście z serem.
Serdeczności!
pysznie zielono u Ciebie :) lubię zielone jedzenie, smakuje świeżością :) u mnie też dzisiaj zieloniutko ale w inny sposób. A zakupów u Pana Ziółko zazdroszczę bo dla mnie to by była wyprawa i w drodze do domu wszystko by pewnie padło :( miłego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńWiewiórko,
Usuńzielone liście są takie dobre energetycznie i właśnie świeże.
Dla mnie wyprawa do p.Ziółko to też na drugi prawie kraniec.
Pozdrawiam!
też kocham zielone!
OdpowiedzUsuńmagiczna cudna sałatka
Pestko,
Usuńfantastycznie!
Smacznego.
Mmm kusząca, uwielbiam takie sałatki!
OdpowiedzUsuńCzęstuj się!
UsuńZapraszam.
piękna sałatka, uwielbiam takie różności, Ostatnio przyniosłam do domu jaśmin i zastanawiałam się co by tu z niego wyczarować :)))).
OdpowiedzUsuńJustyno,
Usuńdziękuję.
Jaśminowiec uprawia się ze względu na ozdobne kwiaty.
Myślę,że jest niejadalny...
fajny ten sosik z granatem, dajesz syrop grenadynowy? czy coś innego?
OdpowiedzUsuńDziękuję Marto!
UsuńDaję syrop grenadinowy.
Ale można tez użyć soku z granatu.
Czuję się skuszona tymi barwami i smakami, próbuję więc choć oczami, pycha:)
OdpowiedzUsuńUrszulo,
Usuńkuszenie zielonymi liśćmi daje pyszne efekty.
Zapraszam!
Ja tez je uwielbiam :) Te kolory od razu pozytywnie nastrajają ;)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak.
UsuńPozdrowienia Agnieszko!
Same pyszności, uwielbiam takie aromatyczne sałatki. Świetnie pasują na kolację na balkonie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMagda,
Usuńja też lubię delektować się zielonym.
Na tarasie u mnie.
Pozdrawiam Cię.
Genialna, wspaniała i pięknie wygląda. Inspirujesz.
OdpowiedzUsuńMarta@Co Dziś Zjem Na Śniadanie?
Z tej bujności rodzącej się zieleni garściami czerpię :)... z zieloności liści i ziół ... i tak dla kontrastu z soczystej czerwieni owoców...
OdpowiedzUsuń/ mozzarella wg Twojego przepisu marynuje się już u mnie w lodówce ... /
Ach... zielono mi ;-) Też tak chcę! :-)
OdpowiedzUsuńczytam i zaczynam widzieć przepiękny zielnik, cudny wiosenny stół... zaczynam czuć smak i zapach tej zieleni... :) przepiękne... smakowite.... :)
OdpowiedzUsuń