środa, 27 lipca 2011

O zielonym groszku z czułością.13! TU i TAM.



Kolory.
Zielony.
Powiadają, że zielony jest kolorem nadziei. I symbolem nowego. Każde nasze spotkanie z Anną-Marią w TU I TAM zawsze budzi nadzieję. Na coś wyjątkowego, innego, nowego. Z nadzieją czekamy na ten moment, gdy możemy nareszcie zobaczyć co zrodziło się w naszych kuchniach. Prawdą jest bowiem, iż "nadzieja przychodzi do człowieka z drugim człowiekiem".* 
Dziś, ukryta w ziarenkach zielonego groszku, porusza naszą wyobraźnię i pozwala kiełkować kolejnym pomysłom. Co z nich powstało?
Zobaczcie. Z nadzieją zapraszamy na nasze spotkanie z zielonym groszkiem.




* Dante Alighieri




Zielone strączki.Zielone kuleczki.
Zrywane prosto z tyczek.Albo z płotu.
Kiedy kuleczki jeszcze niedojrzałe,zjadane łupiny.W całości.Jakie słodkie!
Kiedy łupiny pęcznieją,zielone kuleczki są już gotowe do chrupania.
Wiercą się w środku i czekają.Na dziecięce rączki i usta.
Dziewczynki siedzą w warzywniaku pod tyczkami z groszkiem.Są ubrane w kolorowe sukienki.
Małymi rączkami zrywają zielone strączki.Łupiny łatwo pękają i zielone kuleczki lekko spadają do ust.
Kiedy dziewczynki napełnią swoje buzie,kuleczki wkładają do słoika.
Zaniosą je do kuchni.Będzie groszek na letni obiad.





Nie zrywam już groszkowych strączków prosto  z tyczek.
A jedna z małych dziewczynek mieszka daleko w świecie.
Ale z czułością wspominam groszkobranie.
I tamten letni czas.I groszek na obiad.
Zielone kuleczki często goszczą w mojej kuchni.Traktuję je bardzo czule.






Mus z zielonego groszku z zielonym sosem

500g zielonego groszku w łupinach
250g śmietany kremówki
pół łyżeczki do kawy agaru
kieliszek białego wina
łyżeczka soku z limonki
sól,biały pieprz
skórka  z limonki

Groszek wyłuskać ze strączków.Opłukać na sicie.Osuszyć.
Gotować na parze 10-15 minut.Wrzucić do pojemnika blendera.Dodać wino,sok z limonki,sól i pieprz.Razem zmiksować.
Śmietanę ubić.Dodać do groszku agar,wymieszać.Dodać śmietanę.Delikatnie wymieszać.Ewentualnie doprawić solą i pieprzem.
Pojemniki wysmarować neutralnym smakowo olejem,np. ryżowym.Nałożyć mus.Przykryć folią i odstawić do lodówki aby masa zastygła.





 Zielony sos

100g groszku ugotowanego na parze
50ml śmietanki
łyżeczka do kawy pasty wasabi
sól

Groszek zmiksować ze śmietanką i wasabi.Doprawić solą.

Mus podawać udekorowany paseczkami skórki limonki,z zielonym sosem i kuleczkami groszku.







66 komentarzy:

  1. Zielono mi. : )
    Ładnie to wszystko wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Amber! Piękny groszkowy mus! Podobne mam groszkowe wspomnienia...
    Nadzieja po raz kolejny nie zawiodła - wiedziałam, że przygotujesz coś wyjątkowego! Dziękuję za kolejne chwile!

    OdpowiedzUsuń
  3. Desperate,dziękuję.
    Pozdrowienia!

    Aniu,wspaniałe groszkowe spotkanie w naszych kuchniach.Zawsze żałuję,że do następnego tak wiele dni...
    Ściskam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bursztynku, po pierwsze to jakoś mi rzewnie po przeczytaniu Twojej notatki. Po drugie, uwielbiam smak świeżego groszku prosto z krzaczka. Po trzecie, ten groszkowy mus jest tak piękny, że nie wiem czy odważyłabym się go zjeść. Pozdrawiam serdecznie :)
    -----------------------------------
    Zapraszam:
    Para w kuchni.
    Na turystyczny szlak!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tofko,miłość do groszku nas zbliża niewątpliwie.
    Musem się częstuj.
    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawy groszkowy pomysł. Mistrzostwo świata :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Evitaa,bardzo Ci dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale cudownie zielono! To groszkowe spotkanie wyjątkowo udane :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miło uczestniczyć w Wami w groszkowej uczcie, nie tylko smaku ale też takich odczuć! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Kamila,bardzo to miłe.
    Dziękujemy Ci bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow, piękna forma, podanie bardzo gourmet :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiaaam groszek :)!... a Twój mus wygląda bajecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Misiu,dzięki!

    Smakowidło,smacznego!
    Dziękuję.

    Dobrego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  14. piękne! uwielbiam ten odcień zieleni, do tego limonka, wino, wasabi! istne czary:) też pamiętam, jak zjadłam niedojrzałe groszki prosto z tyczki:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. wygląda intrygująco, ciekawe jak smakuje :) pozdrawiam
    http://niebieskapistacja.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
  16. Aniu, jaka ciekawa jest ta Twoja wersja groszkowych lodów. Zwłaszcza skórka z limonki działa na moją smakową wyobraźnię :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Goh.,zaczarowany groszek smakuje.
    Te wspomnienia tyczkowe mają tyle uroku.
    Dziękuję Ci!

    Niebieska Pistacjo, po prostu spróbuj.
    Dla mnie pysznie.Mus taki już wcześniej robiłam.

    Olu,mus bardzo udany.Limonka ma tu sporo do powiedzenia.
    Dziękuję.

    Serdecznie Was pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak zwykle piękne zdjęcia!! I opowieść z nutą tęsknoty...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ach Amber, cóż za cuda! Wspaniały jest ten groszkowy mus. Pięknie napisane, pięknie sfotografowane. A ja sobie podziwiam, bo naprawdę pięknie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Basiu,bo tęsknię za dawnymi czasami...
    Dziękuję.

    Majano,Co za miłe słowa.Cudnie je czytać.
    Bardzo Ci dziękuję.

    Ciepłe pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  21. Wow , Aniu , padłam i szybko się nie podniosę, cudo Aniu, to jest niesamowity deser , taki zaskakujący i jeszcze kolor ma taki optymistyczny

    OdpowiedzUsuń
  22. jaki wspanialy kolor:) piekny:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Margot,dziękuję.
    To nie jest jednak deser,tylko mus na słono...

    Aga,kolor bardzo energetyczny,to fakt.
    Dzięki.

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  24. teraz widzę , nie wiem czemu poprzednio widziałam 100g miodu :DDD
    Doo okulisty trzeba się wybrać..... :DDD

    OdpowiedzUsuń
  25. Alu,może gdzie indziej czytałaś o miodzie.
    Czytamy tyle przepisów na blogach,że można łatwo się pomylić.
    Pozdrawiam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  26. ale piękna zieleń! cudna :)
    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  27. pewnie tak:) , albo jednak okulista :D
    Aniu pozdrawiam , wiesz co na słono tez cudo :) i zaskakujący

    OdpowiedzUsuń
  28. Piękne i zielone Wasze Tu i Tam. Groszek tez zbieralam jako dziewczynka i jeszcze swiezy wyjadalam z lupinek. Milego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  29. Edith,dziękuję pięknie.

    Margot,ja okulary już mam...
    Dziękuję CI.

    Agnieszko,przygody z groszkiem miało chyba wiele dziewczynek.
    Dziękujemy!

    Miłego dnia Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  30. Wyróżniłam Twojego bloga DO One Lovely Blog Award, szczegóły- http://smakialzacji.blogspot.com/2011/07/one-lovely-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  31. Amber, w moje wspomnienia zakradaja sie jeszcze groszki robaczywe, kiedy maly czlowiek mial ochote wepchnac do buzi wszystkie ziarenka ze straczka, a nie mogl, bo musial ogladac kazde jedno czy czasem nic po nim nie pelza albo czy nie ma dziurek. strasznie frustrujace doswiadczenie :) a Twoja wariacja groszkowa - wspaniala. musze przyznac, ze bardzo chcialabym poznac odpowiedz na pytanie 'jak smakuje mus groszkowy?', bo na pewno smakuje pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Alfons,thank you!

    Małgosiu,serdecznie dziękuję za wyróżnienie.

    Domolubna,a wiesz,że i mnie czasami robaczywe się trafiały?
    Mus jest bardzo smaczny.Polecam.
    I dziękuję.

    Pozdrawiam Was ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam zielony groszek, ale u Ciebie to już się groszkowo-luksusowo zrobiło. A ja ze smakiem się oblizuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. alez sliczny kolorek.....taki mus chetnie bym przyrzadzila,uwielbiam wasabi i o dziwo nigdy nie jest dla mnie zbyt ostre.....na pewno wspaniale urozmaicilo smak groszku :)

    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Jesteście niesamowite z tymi groszkowymi słodkościami. Cuda

    OdpowiedzUsuń
  36. Amber będzie mi bardzo miło jeśli przyjmiesz moją nominację :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Joanno,groszek w wydaniu luksusowym jest pyszny!
    Smacznego!

    Gosiu,kolor groszku jest piękny.Wasabi dodało sporo charakteru.Dziękuję!

    Kabamaiga,lato nas tak pobudza.
    Dzięki!

    Ka.wo,dziękuję.Bardzo mi miło.

    Miłego i pogodnego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  38. Co za kolor! Co za mus! Nie przepadam za groszkiem, choć od wielu próbuję go polubić;) Może z tym musem byłoby mi łatwiej;) W każdym razie wygląda genialnie!!

    OdpowiedzUsuń
  39. Spencer,w takim wydaniu na pewno Ci przypadnie do gustu.Zachęcam.
    Dziękuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  40. Kolejna potrawa, której nie zrobię, bo zjadam cały groszek na surowo... chyba czas się przemóc... albo kupić bardzo dużo groszku ;)
    Świetnie wygląda

    OdpowiedzUsuń
  41. Pinos,jak to cały? To z Ciebie groszkożerca!
    Ale można kupić.
    Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  42. Fantastyczny przepis - bo prosty w wykonaniu, z łatwo dostępnych składników, a jednocześnie wyrafinowany. Chyba jutro zaryzykujemy i zaopatrzymy się na Kleparzu w groszek - krakowski dziad z krakowską babą :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Jesteście wspaniałe z tym Waszym TU I TAM, czarodziejska odsłona groszku, strasznie mam ochotę spróbować tego musu, kolor ma zabójczo energetyzujący:)

    OdpowiedzUsuń
  44. Dziadzie i Babo!,witajcie!
    A w Krakowie postawiłam swoje stopy w miniony wtorek...Kleparz to chyba nie jest mi pisany...
    Będę tam myślami jutro,jeżeli zaryzykujecie.
    Uściski!

    Mar,jak miło to czytać.Ach...Dzięki!
    Kolor taki właśnie jest.Mocno koloroterapeutyczny.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  45. Oj jaka szkoda, że nas wtedy nie było!!! Następnym razem nie odpuścimy i razem udamy się na nasz ulubiony targ. Mocno ściskamy i nie możemy się doczekać spotkania - D.i B.

    OdpowiedzUsuń
  46. Kochani,cudnie by było.
    Dla mnie Kleparz to legenda.
    Miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
  47. rozkoszny ten zielony groszek. Kolor zielony jest taki urzekający i wzrusza mnie, szczególnie w tak delikatnej formie musu.
    Wyróżniłam Cię w One Lovely Blog award - zabawa przetoczyła się jakiś czas temu przez blogosferę, więc nie czuj się zobowiązana proszę odpowiedzią. Pozdrawiam ciepło na przekór pogodzie.
    Monika
    www.bentopopolsku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  48. Musy są dobre! I piękne!

    OdpowiedzUsuń
  49. Moniko,dziękuję za tak miłe słowa.
    Dziękuję za wyróżnienie.Bardzo to doceniam.
    U mnie nieśmiałe słońce...
    Serdeczności!

    An-no,właśnie tak!
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  50. Zielono, zielono :) U mnie dzieci za groszkiem nie przepadają , ale ja go bardzo lubię. Wypróbuję na pewno .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  51. Beato,zachęcam.Taki świeży groszek smakuje zupełnie inaczej,niż mrożony.Na pewno dzieci polubią.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  52. A można kupić taki już wyłuskany, ale świeży? czy trzeba koniecznie samemu łuskać? Bo takiego niełuskanego to już dawno nie widzieliśmy, a ogrodu warzywnego nie mamy :{

    OdpowiedzUsuń
  53. Jasne! ja jakoś we wsi Warszawa kupiłam w strączkach,ale wiem,że coraz ciężej o pełną ortodoksję.Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  54. To prawda, coraz ciężej. Trzeba się zaprzyjaźnić z niechemicznym rolnikiem albo zbierać na kupno własnej ziemi... Ja (Baba) to u Babci w ogródku zjadałam taki groszek na surowo, pyszny był, bardzo słodki, a na śniadanie szło się od ogrodu po rzodkiewki; wszystko albo prosto z ziemi (latem) albo dobrze zakiszone (zimą), też pyszne! Bardzo mi tego teraz brakuje...

    OdpowiedzUsuń
  55. Tylko o niechemicznych coraz trudniej.Podobno bez chemii nie rośnie.Co za czasy!
    A babcine wspomnienia są cudneeeeeeeeeeeeeeeeeee.

    OdpowiedzUsuń
  56. cieszę oczy tą zielenią... nie powiem, że i kubki smakowe pocieszyłabym tymi smakowitościami...:)

    OdpowiedzUsuń
  57. Myniolinko,dziękuję.
    Zapraszam do nacieszenia się do woli!
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  58. Amber, jaka piękna opowieść! Wyobraziłam sobie wszystko dokładnie tak, jak opisałaś ;) Miłego dnia Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
  59. kolor zachwyca! takie cuda ze zwykłego groszku :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Agnieszko, wspaniale.Cieszę się!

    Kaś,pięknie dziękuję.

    Ciepło Was pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  61. soczyście zielono, optymistycznie i smakowicie wygląda Twój mus, chętnie wypróbuje Twój przepis. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  62. Ivka,ten groszkowy mus gorąco Ci polecam.
    Dziękuję za odwiedziny!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.