piątek, 30 marca 2012

Zupa dla Niej i dla Niego. 21! TU i TAM

Coś bulgocze pod pokrywką.
Coś ją lekko unosi.
To para wymyka się z garnka i roznosi wieści pisane zapachem.
Chochla staje na baczność gotowa rozpocząć ceremonię.
Na jej znak łyżki ustawiają się w orszaku, a talerze piętrzą jeden na drugim.
Panie, panowie na stół wkracza Jej Wysokość Zupa!
Parująca, ciepła, domowa. Rozgrzewa i dodaje otuchy.
Czasem zjadana tylko u Mamy, czasem odkryta podczas dalekiej podróży.
Zupa - przez wielu uwielbiana, bywa czasem traktowana bez należnego szacunku i usuwana z domowego menu.
Nie u nas. Dla Anny-Marii z Kucharni i dla mnie to ważne danie, pełne niezwykłych wcieleń, smaków i inspiracji.
Ugotowałyśmy dla Was zupę - siadajcie i częstujcie się!






Ona kocha zupę od zawsze.
Zupę gotuje,kiedy czuje się szczęśliwa lub ma gorsze dni.
Albo jest jakiś ciekawy składnik pod ręką.
Zupa jest dla Niej ważna.
Daje poczucie ciepła i domowego bezpieczeństwa.
Zupa Ją przytula.

On lubi  Jej zupy.
Przyzwyczaił się,że zupa w ich domu ma poczesne miejsce.
Często dziwi się co może znaleźć się w zupie...
Zapach zupy maluje uśmiech na Jego twarzy,kiedy wraca do domu po całym dniu.

Ona i On lubią jeść zupę razem.
Czasami tą samą,a niekiedy Ona gotuje zupę dla Niej i dla Niego.
Tak jak tym razem.



Zupa dla Niej z kurczakiem,pastą curry i cytryną

składniki na dwie porcje

mięso z uda kurczaka ekologicznego
200ml mleka kokosowego
300ml bulionu z kurczaka lub warzywnego
szalotka
pół łyżki skórki z cytryny ekologicznej
sok z połowy cytryny
kilka plasterków cytryny
łyżka czerwonej pasty curry - robię z przepisu R.Stein'a i przechowuję w lodówce
papryczka chilli bez nasion pokrojona w krążki
gałązki świeżej kolendry
sól morska do smaku
oliwa EV

Szalotkę drobno posiekać, papryczkę chilli pokroić w krążki,nasiona wyjąć.Podsmażyć na oliwie szalotkę,papryczkę i pastę chilli.Odstawić.
W garnku smażyć na oliwie kawałki mięsa do czasu kiedy się zrumienią.Dodać papryczkę z szalotką i curry.Naczynie,w którym się smażyły przelać bulionem i wlać do kurczaka.
Gotować 10-15 minut.
Dodać mleko kokosowe,sól i sok z cytryny.Wymieszać.
Podać z plasterkami i skórką cytryny,udekorować kolendrą.




Zupa dla Niego z piwem i cheddarem

przepis z moimi zmianami klik
składniki na cztery porcje

cztery plastry wędzonego bekonu pokrojone w grube paski
1 cebula pokrojona w kostkę
2 łodygi selera naciowego pokrojone w kostkę
2-4 papryki jalapeno pokrojone w kostkę
2 ząbki czosnku posiekane
1 łyżeczka posiekanego tymianku
2 łyżki masła
1/4 szklanki skrobi kukurydzianej
butelka ulubionego piwa
2 szklanki bulionu z kurczaka
pół szklanki śmietanki
1 łyżeczka musztardy Dijon
1 łyżka sosu Worcesterhire
2 szklanki sera cheddar startego na grubej tarce
pieprz cayenne i sól do smaku
W garnku obsmażyć bekon.Wyłożyć na ręcznik papierowy.
W tym samym garnku po smażeniu bekonu zeszklić cebulę i jalapeno . 
Dodać czosnek i tymianek i smażyć razem minutę.Dodać masło.Kiedy się rozpuści,wsypać mąkę i mieszać wszystko razem gotując,ok.3 minuty.Wlać piwo,bulion i dodać część bekonu. Gotować ok.10 minut.
Dodać śmietanę,musztardę,sos Worcestershire i cheddar.Gotować aż ser się rozpuści.
Dodać sól i cayenne.Zupę podawać udekorowaną pozostałym bekonem.




 Którą zupę wybieracie...
 Dla Niej czy dla Niego?

czwartek, 15 marca 2012

Jeżeli spotkasz na ulicy piekarza...Bochen na zakwasie.




,Jeżeli spotkasz na ulicy piekarza,
monsieur,uchyl kapelusza.
Jest to bowiem człowiek godzien szacunku.' *


Tak mówi stare porzekadło francuskie.
A ja przytakuję,bo rzemiosło piekarskie mnie urzeka.
Podziwiam umiejętności tych,którzy zgrabnie zagniatają ciasto,formują bochenki i bułeczki i wyciągają z pieca rumiane pieczywo.
Robią to z miłością,starannością i każdy nowy wypiek doskonalą,aż osiągnie odpowiedni wygląd i smak. Czyż to nie jest wspaniałe?!



Dzisiaj moja druga propozycja w ramach Weekendowej Piekarni #127.
Wspaniały chleb Gosi Maj.
Przepis cytuję za Autorką.

Bochen słonecznikowy na zakwasie
Składniki:
350g dojrzałego pszennego zakwasu (100% nawilżenia)
400g wysoko-glutenowej pszennej mąki (13% białka)
150g żytniej mąki
150g mąki grahamowej
455g wody
10 g morskiej soli
120g uprażonych nasion słonecznika
Sposób przyrządzania:
1. Połącz wszystkie trzy mąki z wodą i wyrabiaj w mikserze kuchennym przez 2 minuty na wolnych obrotach, przykryj i pozostaw na 40 minut.
2. Dodaj zakwas i sól i wyrabiaj przez 5 minut, zmieniając obroty co minutę z wolnych na średnie.
3. Dodaj ziarna słonecznika i wymieszaj aż będą dobrze połączone z ciastem, przez około 2 minuty.
4. Zostaw ciasto do pierwszego wyrośnięcia na około 3 godziny. Przemieszaj je tylko na 5 obrotów miksera po około 1 1/2 godziny wyrastania by pozwolić uciec gazom.
5. Po 3 godzinach wyrastania, wyłóż ciasto na stolnicę, złóż w kopertę, odwróć do góry nogami i pozostaw w spoczynku na 20 minut,
6. Wsyp garstkę nasion słonecznika na dno koszyka do wyrastania, dobrze poprzednio sprószonego mąką.
7. Uformuj duży bochenek i włóż do koszyka na 2 godziny do ponownego wyrośnięcia. Ciasto będzie gotowe do pieczenia, jeśli wgłębienie zrobione palcem już więcej nie sprężynuje.
8. Na godzinę przed skończeniem wyrastania, nagrzej piekarnik do 260ºC.
9. Wstaw bochenek do piekarnika, zaparuj piekarnik metodą, która Ci pasuje, obniż temperaturę do 220ºC i piecz przez 40 minut.
10. Wyłóż chleb z piekarnika na kratkę do studzenia.

Swój bochen piekłam bez dodatku ziaren słonecznika.Zabrakło ich w mojej spiżarni...





Obiecałam przepis na rilettes z kaczki.Pysznie smakuje z tym chlebem!

Rilettes z kaczki
dwa uda kacze
tłuszcz z kaczki
skórka otarta z połowy cytryny, najlepiej ekologicznej
kieliszek winiaku luksusowego
sól,zielony pieprz,pół łyżeczki cukru trzcinowego


Tłuszcz zbieram partiami przy okazji przygotowywania różnych dań z kaczki i przechowuję w zamrażalniku.Potem topię i używam do rilettes.


Uda umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem.Natrzeć cukrem i skórką cytrynową.
Zamknąć w pojemniku i zostawić na 24 godziny w lodówce.
Uda przełożyć do garnka z grubym dnem.Doprawić solą,dodać roztarty w moździerzu zielony pieprz i liść laurowy.Zalać tłuszczem - powinien pokryć mięso i gotować na małym ogniu dotąd,aż mięso będzie odchodzić od kości - 2-3 godziny.Mięso wyjąć i podzielić na kawałki.Do tłuszczu dodać winiak,doprawić ewentualnie solą i pieprzem.Mięso ułożyć w naczyniu i zalać tłuszczem.Kiedy ostygnie,wstawić do lodówki do następnego dnia.





Wiosenna zielona  kanapka z chlebem Gosi.
Plasterki awokado,świeże listki rukoli,szpinaku i botwinki,ostra papryka i wędzona sól morska.
Pysznego dnia!

*Wyznania francuskiego piekarza P.Mayle i G.Auzet

sobota, 10 marca 2012

Finocchi in besciamella.Toskańskie gotowanie z Olą Seghi.





Ten sam przepis.
Taki sam składnik.
I jedno danie w dwóch kuchniach.
W Toskanii i w Polsce.
Gotowanie nie zna granic.
Wystarczy,że chcemy razem przeżyć kulinarną przygodę.
Nasza znajomość zaczęła się od Fan Klubu Bułeczek z Rozmarynem.
I jeszcze od wymiany pewnych wydawniczych przemyśleń.
Ola mieszka w Toskanii i jest autorką książek kucharskich.
Smaki Toskanii i Słodkie pieczone kasztany.
To bardzo smakowite książki!
Ola pisze też ciekawy blog.
Pełno tam kulinarnych przepisów,ciekawostek z życia na włoskiej ziemi i turystycznych wskazówek.


Rozwiń wszystko

Bułeczki z rozmarynem mam już za sobą.I zapewniam,że można się od nich uzależnić.
Spotkałyśmy się razem w naszych kuchniach,żeby wspólnie gotować po toskańsku.
Wybór jest ogromny,bo kuchnia Toskanii to prawdziwa kulinarna skarbnica.
Fenkuł został bohaterem naszego wspólnego gotowania.
Warzywo mało u nas jeszcze popularne,choć warte większego zainteresowania.
Ola jest wegetarianką,więc potrawa jest bez dodatku mięsa.
Ale można ją podawać do potraw mięsnych i rybnych.
Jest delikatna i bardzo smaczna.
Pieczone fenkuły tracą intensywny smak anyżku,który nie każdemu może odpowiadać.
Moim zdaniem bardzo zyskują na smaku. 




Fenkuły w beszamelu
składniki dla czterech osób

5-6 fenkułów

50g masła
50g mąki
1/2 l mleka
gałka muszkatołowa
bułka tarta
2 łyżki oliwy EV
sól i pieprz


Fenkuły pokroić na grube kawałki.Gotować w osolonej wodzie.Wyjąć jak będą jeszcze lekko twardawe.


Sos beszamelowy:
W garnku rozpuszczamy masło i dodajemy mąkę.Zdejmujemy z ognia.Mieszamy aby nie utworzyły się grudki.Dolewamy mleko i stawiamy na ogniu.Gotujemy aż sos będzie gęsty.
Odstawiamy z ognia,dodajemy gałkę,sól i pieprz do smaku.


Formę do zapiekania smarujemy oliwą.Wysypujemy bułką tartą i wkładamy fenkuły.Zalewamy je sosem i posypujemy pieprzem.Zapiekamy 5 minut w 250 st.C.
Wyłączamy piekarnik,danie posypujemy bułka tarta i wstawiamy do pieca jeszcze na 5 minut.
Podajemy gorące.



Nie byłabym sobą,gdybym czegoś nie zmieniła...
Moja wersja sosu beszamelowego:
3 łyżki masła
2 łyżki mąki 
1/2 l mleka
2 żółtka
2 łyżki soku z cytryny
świeżo starta gałka muszkatołowa,sól i pieprz

W garnku na małym ogniu rozpuścić masło,dodać mąkę i mieszać trzepaczką aż powstanie gładka masa.Dolewać wolno mleko i mieszać trzepaczką aż powstanie gęsty sos.Zdjąć z ognia.
Żółtka rozmieszać z małą ilością mleka i dodać do sosu.Wymieszać.Doprawić do smaku solą,pieprzem i gałką ,dolać sok z cytryny.Połączyć całość.




Moim zdaniem dodatek parmezanu lub pecorino może być ciekawym urozmaiceniem sosu.
Wypróbuję tę wersję następnym razem.
Do fenkułów w beszamelu idealnie pasuje kieliszek białego wina.
Smacznego dnia Wam życzę!







































poniedziałek, 5 marca 2012

Ostrygi.Afrodyzjaki na talerzu? Powarsztatowe inspiracje.









Czy jedząc marchewkę ,szparagi lub awokado zastanawialiście się kiedykolwiek,że mogą to być  produkty silnie działające na Wasze libido?
Albo ostrygi i czekolada.Od wieków uznawane za pokarmy podniecające.
Czy kiedykolwiek wybieraliście składniki dań tak,aby wzrósł poziom Waszego pobudzenia?
Przyznam,że ja nigdy...
Może to błąd i powinnam coś nadrobić?
Te myśli chodzą mi po głowie od czasu,kiedy wróciłam z warsztatów w Makro pod tytułem
Afrodyzjaki.
Nasi ulubieni szefowie kuchni pp.Grzegorz Kazubski i Piotr Kraśkiewicz co chwila informowali nas,jakie elementy podnoszące libido zawierają poszczególne składniki,które wykorzystywaliśmy do przygotowania potraw.
Dla Waszej wiadomości i orientacji podaję,że są to między innymi cynk,selen,witamina E,potas,fosfor...
Zatem uwaga!




"Już samo jedzenie ostryg daje zmysłom najczystszą przyjemność.Nie sposób wyobrazić sobie bez nich historii afrodyzjaków.
Zawierają cenny jod,fosfor i cynk; medycyna także przypisuje ostrygom działanie pobudzające."

Na warsztatach zauważyłam,że ostrygi są mało popularne ,a dla niektórych nawet niezjadliwe.
Myślę,że pierwsze spotkanie z tymi skorupiakami może rodzić dystans.Jednak drugi,trzeci i kolejny raz będzie coraz smaczniejszy.
Dla mnie nie ma nic bardziej pysznego,niż świeże ostrygi,pokropione cytryną i popijane dobrym białym winem.
Tym razem podaję zapiekane.Dedykuję je wszystkim,którzy na żywe ostrygi nie są jeszcze gotowi.




Ostrygi z porami i szafranem

po dwie świeże ostrygi na osobę
1 szalotka
mały por sałatkowy - biała część
2 łyżki masła
szczypta szafranu
2 łyżki winiaku luksusowego
50 ml wytrawnego białego wina
50 ml śmietany kremówki
sól i świeżo zmielony biały pieprz

Ostrygi dokładnie oczyścić szczoteczką pod bieżącą wodą.
następnie każdą mocno chwycić ręką ,wypukłą stroną do dołu.Nóż do ostryg włożyć między dwie połówki muszli,przesuwając go wzdłuż krawędzi i odciąć górną połowę muszli.
Należy uważać,aby z muszli nie wylała się woda.
Wyjąć ostrygi z muszli,wodę zebrać i przelać przez gęste sitko.
Zagotować ją i na 5 sekund włożyć do niej ostrygi.Wyjąć i trzymać w cieple,wodę odstawić.
Dolne połówki muszli dokładnie oczyścić,osuszyć i ułożyć na półmisku.

Por oczyścić,przekroić na pół.Dokładnie umyć i pokroić w paski.szalotkę obrać i pokroić w kostkę.Lekko podsmażyć na maśle.Dodać pory i razem podsmażyć.Uważać aby nic się nie przypaliło.
 Dodać szafran,zalać winem i winiakiem,zagotować.Wlać wodę z ostryg i śmietanę.Trzymać na niewielkim ogniu tak długo,aż sos będzie gęsty.Doprawić solą i pieprzem.
Ciepłe ostrygi włożyć do muszli.Każdą polać sosem.Natychmiast podawać.




Cytat i przepis  z moimi zmianami pochodzą z książki  Rozkosze podniebienia według Casanovy, Georg A. Weth. Książkę gorąco polecam.To wspaniała podróż kulinarna w czasy Casanovy.





Ostrygi zapiekane z parmezanem i lubczykiem

po dwie świeże ostrygi na osobę
łyżka pokrojonego lubczyku lub natki pietruszki
mały ząbek czosnku
łyżka masła
łyżka winiaku luksusowego
łyżka świeżo tartego parmezanu
cytryna
Piekarnik rozgrzać do temperatury 200 st.C.
Muszle ostryg dokładnie wyszorować.
Masło rozgrzać, zeszklić pokrojony drobno czosnek z winiakiem,dodać listki lubczyku lub natkę i zdjąć z ognia.
Otworzyć ostrygi i odciąć je od muszli.Zostawić je na połówkach muszli,skropić sokiem z połowy cytryny i polać sosem.
Zapiekać pół minuty.Ewentualnie doprawić solą i białym pieprzem.

Przepis jest moją ,wariacją' na temat zapiekanych skorupiaków.




Do ostryg wino jest konieczne.
Jakie?
Chablis,Muscat,Auslese,Chardonnay,Sauvignon Blanc,Cava.
No i szampan.Szampan prawdziwy.
Smakujcie!

czwartek, 1 marca 2012

Pieczenie chleba jest jak święto.Weekendowa Piekarnia # 127.








Pieczenie chleba to wyjątkowe chwile.Jest jak święto.
Poprzedzone planem,przygotowaniami i niepewnością:
czy się uda? czy spełni oczekiwania moje i Tych,którzy w święcie wezmą udział?
Drugi raz jestem gospodynią Weekendowej Piekarni.
Moje gospodarzenie to efekt niełatwych wyborów.
Wszak wspaniałych Piekarek u nas dostatek.A każda potrafi docenić dobre pieczywo.
Wybierajcie.I niech się Wam upiecze.
Weekendową Piekarnię#127 ogłaszam za otwartą!




Lubicie bułeczki? Białe lub razowe.Puszyste.
Akurat na śniadanie lub podwieczorek?
Upieczcie wspaniałe bułeczki Donny Hay.
Przepis zaadaptowała Dewi i cytuję go za Nią:

Rosemary - Knot Rolls
 8 bułeczek

2 łyżeczki suszonych drożdży 
1 szklanka (250 ml) wody
2 ½ szklanki (375g) mąki chlebowej
1 łyżeczka soli morskiej
1 łyżka oliwy z oliwek
kilka gałązek rozmarynu

Do posmarowania i posypania:
skórka otarta z połowy cytryny 
pół łyżeczki drobno posiekanego rozmarynu
pół  łyżeczki grubej soli morskiej
1 łyżeczka oliwy z oliwek




Umieścić suszone drożdże, mąkę i sól morską w misce miksera. Wymieszać składniki razem, dodać wodę i oliwę z oliwek. Zagnieść za pomocą  końcówki do zagniatania ciasta na małej prędkości od 5 do 10 minut, aż ciasto będzie elastyczne. Wyłączyć urządzenie. Zebrać ciasto w kulę, umieścić w lekko posmarowanej misce, przykryć, niech rośnie przez godzinę.

  Wyjąć ciasto z pojemnika, złożyć raz. Podzielić na 8 równych części.Z każdej uformować wałek,który zawinąć w rolkę.Instrukcja znajduje się tu. Umieścić rolki na blasze,w górny środek każdej włożyć gałązkę rozmarynu.  Przykryć bułeczki czystą ściereczką i zostawić do wyrastania przez godzinę. 

Rozgrzać piekarnik do 200 stopni C.

Wymieszać w małej misce skórkę z cytryny, drobno posiekany rozmaryn i grubą sól morską.
Tuż przed wstawieniem bułeczek do piekarnika,posmarować każdą oliwą z oliwek, a następnie posypać mieszanką soli. Piec 15 do 20 minut, aż będą złote.
 



Ciasto jak zwykle zagniatałam ręcznie.
Podzieliłam je na 16 części,aby otrzymać mini bułeczki.
Do posypania użyłam soli lawendowej: grubą sól morską zmieszałam z płatkami lawendy.
Bułeczki znikają jeszcze gorące.
Do zdjęć udało mi się ocalić jedynie cztery...
Zjedliśmy je z rilettes z kaczki.Przepis podam wkrótce.




W #127 edycji Weekendowej Piekarni nie może zabraknąć chleba.
Proponuję piękny chleb  słonecznikowy na zakwasie Gosi Maj.
Możecie go zobaczyć na jej blogu Majology.
Przepis cytuję za Autorką.

Bochen słonecznikowy na zakwasie
Składniki:
350g dojrzałego pszennego zakwasu (100% nawilżenia)
400g wysoko-glutenowej pszennej mąki (13% białka)
150g żytniej mąki
150g mąki grahamowej
455g wody
10 g morskiej soli
120g uprażonych nasion słonecznika
Sposób przyrządzania:
1. Połącz wszystkie trzy mąki z wodą i wyrabiaj w mikserze kuchennym przez 2 minuty na wolnych obrotach, przykryj i pozostaw na 40 minut.
2. Dodaj zakwas i sól i wyrabiaj przez 5 minut, zmieniając obroty co minutę z wolnych na średnie.
3. Dodaj ziarna słonecznika i wymieszaj aż będą dobrze połączone z ciastem, przez około 2 minuty.
4. Zostaw ciasto do pierwszego wyrośnięcia na około 3 godziny. Przemieszaj je tylko na 5 obrotów miksera po około 1 1/2 godziny wyrastania by pozwolić uciec gazom.
5. Po 3 godzinach wyrastania, wyłóż ciasto na stolnicę, złóż w kopertę, odwróć do góry nogami i pozostaw w spoczynku na 20 minut,
6. Wsyp garstkę nasion słonecznika na dno koszyka do wyrastania, dobrze poprzednio sprószonego mąką.
7. Uformuj duży bochenek i włóż do koszyka na 2 godziny do ponownego wyrośnięcia. Ciasto będzie gotowe do pieczenia, jeśli wgłębienie zrobione palcem już więcej nie sprężynuje.
8. Na godzinę przed skończeniem wyrastania, nagrzej piekarnik do 260ºC.
9. Wstaw bochenek do piekarnika, zaparuj piekarnik metodą, która Ci pasuje, obniż temperaturę do 220ºC i piecz przez 40 minut.
10. Wyłóż chleb z piekarnika na kratkę do studzenia.

Gosia upiekła ten chleb z okazji Światowego Dnia Chleba.
To autorski bochen Gosi.Na pewno jest wyjątkowy.
Będę go piekła razem z Wami.
Zapraszam!