Pieczenie chleba to wyjątkowe chwile.Jest jak święto.
Poprzedzone planem,przygotowaniami i niepewnością:
czy się uda? czy spełni oczekiwania moje i Tych,którzy w święcie wezmą udział?
Drugi raz jestem gospodynią Weekendowej Piekarni.
Moje gospodarzenie to efekt niełatwych wyborów.
Wszak wspaniałych Piekarek u nas dostatek.A każda potrafi docenić dobre pieczywo.
Wybierajcie.I niech się Wam upiecze.
Weekendową Piekarnię#127 ogłaszam za otwartą!
Lubicie bułeczki? Białe lub razowe.Puszyste.
Akurat na śniadanie lub podwieczorek?
Upieczcie wspaniałe bułeczki Donny Hay.
Przepis zaadaptowała Dewi i cytuję go za Nią:
Rosemary - Knot Rolls
8 bułeczek
2 łyżeczki suszonych drożdży
1 szklanka (250 ml) wody
2 ½ szklanki (375g) mąki chlebowej
1 łyżeczka soli morskiej
1 łyżka oliwy z oliwek
kilka gałązek rozmarynu
skórka otarta z połowy cytryny
pół łyżeczki drobno posiekanego rozmarynu
pół łyżeczki grubej soli morskiej
1 łyżeczka oliwy z oliwek
Umieścić suszone drożdże, mąkę i sól morską w misce miksera. Wymieszać składniki razem, dodać wodę i oliwę z oliwek. Zagnieść za pomocą końcówki do zagniatania ciasta na małej prędkości od 5 do 10 minut, aż ciasto będzie elastyczne. Wyłączyć urządzenie. Zebrać ciasto w kulę, umieścić w lekko posmarowanej misce, przykryć, niech rośnie przez godzinę.
Wyjąć ciasto z pojemnika, złożyć raz. Podzielić na 8 równych części.Z każdej uformować wałek,który zawinąć w rolkę.Instrukcja znajduje się tu. Umieścić rolki na blasze,w górny środek każdej włożyć gałązkę rozmarynu. Przykryć bułeczki czystą ściereczką i zostawić do wyrastania przez godzinę.
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni C.
Wymieszać w małej misce skórkę z cytryny, drobno posiekany rozmaryn i grubą sól morską.
Tuż przed wstawieniem bułeczek do piekarnika,posmarować każdą oliwą z oliwek, a następnie posypać mieszanką soli. Piec 15 do 20 minut, aż będą złote.
Podzieliłam je na 16 części,aby otrzymać mini bułeczki.
Do posypania użyłam soli lawendowej: grubą sól morską zmieszałam z płatkami lawendy.
Bułeczki znikają jeszcze gorące.
Do zdjęć udało mi się ocalić jedynie cztery...
Zjedliśmy je z rilettes z kaczki.Przepis podam wkrótce.
W #127 edycji Weekendowej Piekarni nie może zabraknąć chleba.
Proponuję piękny chleb słonecznikowy na zakwasie Gosi Maj.
Możecie go zobaczyć na jej blogu Majology.
Przepis cytuję za Autorką.
Bochen słonecznikowy na zakwasie
Składniki:
350g dojrzałego pszennego zakwasu (100% nawilżenia)
400g wysoko-glutenowej pszennej mąki (13% białka)
150g żytniej mąki
150g mąki grahamowej
455g wody
10 g morskiej soli
120g uprażonych nasion słonecznika
Sposób przyrządzania:
1. Połącz wszystkie trzy mąki z wodą i wyrabiaj w mikserze kuchennym przez 2 minuty na wolnych obrotach, przykryj i pozostaw na 40 minut.
2. Dodaj zakwas i sól i wyrabiaj przez 5 minut, zmieniając obroty co minutę z wolnych na średnie.
3. Dodaj ziarna słonecznika i wymieszaj aż będą dobrze połączone z ciastem, przez około 2 minuty.
4. Zostaw ciasto do pierwszego wyrośnięcia na około 3 godziny. Przemieszaj je tylko na 5 obrotów miksera po około 1 1/2 godziny wyrastania by pozwolić uciec gazom.
5. Po 3 godzinach wyrastania, wyłóż ciasto na stolnicę, złóż w kopertę, odwróć do góry nogami i pozostaw w spoczynku na 20 minut,
6. Wsyp garstkę nasion słonecznika na dno koszyka do wyrastania, dobrze poprzednio sprószonego mąką.
7. Uformuj duży bochenek i włóż do koszyka na 2 godziny do ponownego wyrośnięcia. Ciasto będzie gotowe do pieczenia, jeśli wgłębienie zrobione palcem już więcej nie sprężynuje.
8. Na godzinę przed skończeniem wyrastania, nagrzej piekarnik do 260ºC.
9. Wstaw bochenek do piekarnika, zaparuj piekarnik metodą, która Ci pasuje, obniż temperaturę do 220ºC i piecz przez 40 minut.
10. Wyłóż chleb z piekarnika na kratkę do studzenia.
Gosia upiekła ten chleb z okazji Światowego Dnia Chleba.
To autorski bochen Gosi.Na pewno jest wyjątkowy.
Będę go piekła razem z Wami.
Zapraszam!
Sliczne buleczki :) A chleb po prostu cudowny (zobaczylam zdjecie na blogu Gosi). Postaram sie przylaczyc do wspolnego pieczenia :)
OdpowiedzUsuńUsciski.
P.S. Czekam z niecierpliwoscia na rilettes z kaczki :)
Majko,cieszę się,że propozycje uważasz za udane.
UsuńZapraszam do pieczenia!
Rilettes będzie wkrótce.
Miłego dnia!
Będzie mi miło upiec z Tobą ten bochen:) pozdrawiam Jola Szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńJolu,ogromnie się cieszę!
OdpowiedzUsuńUściski.
Swietne te buleczki! Nie dziwie sie, ze znikaja jeszcze gorace;-) Ja tez czekam na to cudo z kaczki:-)
OdpowiedzUsuńKachna,sama je wypróbuj.
OdpowiedzUsuńRilettes pokażę ,jak napisałam.
Pozdrowienia!
Ah, co za radość, bo nic przecież nie cieszy bardziej niż możliwość podzielenia się chlebem z innymi osobami przy stole, tudzież wirtualnym i oddalonym o tysiące kilometrów. Mam wielką nadzieję, że ten słonecznikowy bochen zasmakuje wszystkim. Z przyjemnością będę się z przyglądać pracy i podziwiać wypieki. Życzę Wam ciepłej i chlebem pachnącej kuchni. Amber, tysieczne dzięki za zainterosawanie tym chlebowym przepisem i umieszczenie go na 'Kuchennymi Drzwiami'. Gosia
OdpowiedzUsuńGosiu,Twój bochen zasługuje na uwagę i pieczenie.
UsuńU mnie będzie wkrótce,bo bardzo ciekawa jestem jak mi się upiecze,jak smakuje,jak wyrasta...
Pozdrowienia Ci ślę!
U mnie mąka już odpoczywa z wodą, a słonecznik uprażony:) ...zaraz będę zagniatać chleb z zakwasem:) zobaczymy co mi dziś z mojego chlebowania wyjdzie:) tylko mąkę graham musiałam zamienić na żytnią typ 2000 , bo okazało się, ze mi grahamka wyszła:) pozdrawiam Jola Szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńJolu,Ty jesteś naprawdę prawdziwą piekarką!
OdpowiedzUsuńPowiedziała,że zrobi i już robi.
Chylę czoło.
a bo tak wypadło, ze dziś mam chlebowy dzień w domu:) więc piekę:) narazie przełożyłam do wyrastania:) oczywiscie zapomniałam wysypac foremkę słonecznikiem na spodzie, za to hojnie sypnęłam sezamu:) ....na bułeczki też mam ochotę, muszę tylko świezy tymianek zdobyć:) pozdrawiam Jolanta Szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńJolu,,chlebowy dzień' brzmi wspaniale!
UsuńJak ja lubię takie dni.
Nie szkodzi,że nie masz tego czy tamtego.
Ważne jest pieczenie tego chleba.
Trzymam kciuki!
Amber! Pyszne propozycje Pani wybrała! Nie obiecuję, że upiekę w terminie, ale prędzej czy później na pewno!
OdpowiedzUsuńDręczy mnie sól z lawendą - nie znam, nie umiem sobie wyobrazić, ale sprawdzę, bo czuję, że to pyszny smakowy spisek;)
Uściski!
Anno,pieczenie jest ważne.Termin mniej.
UsuńWP ma terminy.
U mnie ta lawendowa sól stoi od lata.Wysuszone na słońcu lawendowe kwiaty zmieszałam z grubą solą morską i zamknęłam w słoiku, i pachnie, i jest pyszna.
Spróbuj!
Wspaniałe propozycje. Dołączę z przyjemnością. Nie wiem tylko czy upiekę bułeczki, bo ze świeżym rozmarynem pewnie będzie u mnie problem, ale chlebuś na 100 %. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńHej!
UsuńCieszę się,że dołączysz.
Bułeczki mogą być bez rozmarynu lub z suszonym.
Pozdrowienia!
Amber, you are so sweet, thank you for liking this delectable rolls :). I know Gosia, she is really talented woman, especially when it comes to bake bread and decorating her house.
OdpowiedzUsuńHave a wonderful weekend,
Dewi
Dewi,these scones are wonderful.
UsuńI'm glad I was able to benefit from your blog.
Maybe bake our bread Gosia?
Have a nice weekend!
Jakie cudne są te bułki! Pierwsza klasa!:))
OdpowiedzUsuńMjanko,dziękuję.
UsuńMmmm. Rosemary and bread, a perfect combination and such an incredible scent.
OdpowiedzUsuńSarah,tkank you.
UsuńNice weekend!
Amber zrobiłabym chleb z miłą chęcią, tylko nie będzie mnie w domu w weekend :( Szkoda, że nie wiedziałam, że będziesz gospodarzyć. Oj szkoda.
OdpowiedzUsuńKarolina,ale WP trwa teraz cały miesiąc,więc masz jeszcze duuuuużo czasu.
UsuńZapraszam.
Miłego weekendu!
ufff
UsuńTakie bułeczki, na śniadanie na przykład, to coś wspaniałego:-) Z jakąś fikuśną pastą czy smarowidłem będą arcywspaniałe :-)
OdpowiedzUsuńJoanno,dokładnie,są pyszne.
UsuńWyjątkowo.
Pozdrowienia!
wspaniałe wypieki! a ten zawijasek przy bułeczkach - uroczy :)
OdpowiedzUsuńoj dawno już nie piekłam pieczywa, przyzwyczaiłam się do maszyny... mam nadzieję, że znajdę w końcu czas, bo bułeczki kuszą!
Kaś,dziękuję.
UsuńZawijasek sensualny...
Pieczywo z automatu ? Wolę z pieca.
Un pan excelente, hacer pan en casa es una maravilla! siempre disfruto con tus recetas! un beso
OdpowiedzUsuńEva, pan,hecho en casa es el mejor.
UsuńMuchas gracias.
Petons.
Z wielką ochotą upiekę te bułki, może na chlebek też się skuszę. Muszę tylko taką sól sobie zrobić, mam składniki, grzech jej nie mieć. Ściskam!
OdpowiedzUsuńKamila,bardzo się cieszę!
OdpowiedzUsuńWspaniale będzie piec z Tobą.
A sól lawendowa jest pyszna.
Serdeczności!
strasznie apetyczne te bułeczki:))) ale bym chciała takie na śniadanie:))))
OdpowiedzUsuńGoh.,zapraszam!
OdpowiedzUsuńSą pyszne.
uwielbiam bułeczki! Twoje wyglądają interesująco!
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Olu,są pyszne i znikają od razu po wyjęciu z pieca!
UsuńMatko, córko i sąsiadko a ja kupne rogaliki właśnie jem.
OdpowiedzUsuńMuszę brać z Ciebie przykład !!!! bo te bułeczki muszą być rozkoszne.
Ivon,kupne rogaliki...No a gdzie domowe wypieki?
UsuńBułeczki są dokładnie takie,jak napisałaś - rozkoszne!
Faktycznie jest coś świątecznego w pieczeniu chleba;) Ostatnio robię to często i sprawia mi to dużą przyjemność
OdpowiedzUsuńBurczymiwbrzuchu,dokładnie.
UsuńUwielbiam ten chlebowy nastrój.
Moje drugie śniadanie właśnie zbladło, zeschło się, zniesmaczało i już go nie chcę. Chcę Twoją bułkę! I jeszcze ta kaczka... ♥
OdpowiedzUsuńCieszy mnie,że nabrałaś ochoty na moje propozycje.
UsuńZatem smacznego!
Ale Twoje śniadanie mnie intryguje...
ja szkoda, że nie było mnie w domu chętnie bym się przyłączyła:) niestety byłam znowu z Gdańsku :(( buziaki
OdpowiedzUsuńReniu,nic straconego.
OdpowiedzUsuńMasz czas na pieczenie do końca miesiąca.
Ściskam!
Ja bułeczki upiekłam w sobotę, nie mogłam się im wręcz oprzeć. Są cudowne!
OdpowiedzUsuńPanno M.,bardzo się cieszę,bardzo!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam,są cudowne!
Pozdrowienia ciepłe.
A jak to się stało, że ja te cudne bułeczki u Ciebie przegapiłam??? Cóż za niedopatrzenie!
OdpowiedzUsuńI to rilettes z kaczki! Już nie mogę się doczekać :)
Konwalie,to piecz,piecz!
OdpowiedzUsuńBułeczki są wspaniałe.
Przepis na rilettes wkrótce podam.
Właśnie uświadomiłaś mi jak bardzo zaniedbałam naszą piekarnię .....Wstyd, wstyd....mam co nadrabiać , a bułeczki prawdziwa rozkosz dla oczu, o smaku przekonam się deczko później bo skoro pasują do kaczuchy to jestem za :)
OdpowiedzUsuńSzarlotku,ja też ciągle z piekarnią jestem do tyłu...
OdpowiedzUsuńA te bułeczki to pyszności prawdziwe.
Kaczka do nich pasuje idealnie.
Upieczony już dośc dawno, w końcu wyladował na blogu:) Będę go powtarzać Kochana, bo jest pyszny:) pozdrawiam Jola
OdpowiedzUsuńhttp://smakmojegodomu.blox.pl/2012/03/Bochen-slonecznikowy-na-zakwasie-WP-127.html