czwartek, 18 listopada 2010

Tessinerli czyli Weekendowa Piekarnia # 94.



Ostatnio nie mogę dogadać się z czasem...Przecieka mi między palcami.
Wszystko się piętrzy. Życie gna do przodu.
A tu tyle do pieczenia!
Weekendową Piekarnię opuściłam na jakiś czas,chociaż śledzę jej wypieki regularnie.
Aż wreszcie powiedziałam - muszę! Tym bardziej,że przepis pochodzi od Zorry.
I upiekłam :
Tessinerli- szwajcarski chlebek
 przepis cytuję za Gospodynią ostatniej edycji WP

Zaczyn:
150g mąki pszennej chlebowej
100g wody
1/2 łyżeczki suszonych drożdży
1/4 łyżeczki soli

Ciasto chlebowe:
zaczyn z dnie poprzedniego
350g maki pszennej chlebowej
190g wody
2 łyżki oliwy lub oleju roślinnego
1 1/4 łyżeczki suszonych drożdży
3/4 łyżeczki soli


Zaczyn
Wymieszaj wszystkie składniki,krótko wyrób,przełóż do miski,szczelnie przykryj. 
Zostaw w temp.pokojowej na całą noc.

Ciasto chlebowe
Do zaczynu dodaj wodę.dokładnie wymieszaj.
 Mąkę zmieszaj z drożdżami,dodaj olej i zaczyn,wymieszaj.
Wyrabiaj przez 4 minuty,dodaj sól i wyrabiaj 6 minut.
Elastyczne i gładkie ciasto przykryj i odstaw na 60 minut do wyrośnięcia.
Po 30 minutach złóż.
Wyrośnięte ciasto przełóż na blat,podziel na 6 części,przykryj i zostaw na 5 minut,żeby odpoczęło.
Z każdej części uformuj kulę i umieść w rzędzie,by lekko się ze sobą stykały./np. na papierze do pieczenia/.
Przykryj ściereczką i zostaw na 50 minut do wyrastania.
Piekarnik /z blachą w środku/ rozgrzej do 230 stopni C.Bochenek głęboko natnij /2 cm/ pod lekkim kątem.
Przełóż na rozgrzaną blachę,piecz z parą 10 minut,uchyl lekko drzwiczki,aby para uszła.
Zamknij,zmniejsz temperaturę do 180 st. C i piecz kolejne 20-25 minut.



Chlebek jest bardzo wdzięczny w obróbce. Ciasto doskonale się formuje. Z przyjemnością wyrabiałam je ręcznie.Piekłam na kamieniu, dlatego podzieliłam na pięć części.Ale i tak piątą część musiałam położyć z boku. Nie mieściła się na kamieniu...
Smacznego!



29 komentarzy:

  1. mnie ostatnio też czas gdzieś ucieka. przez palce. czasem mam poczucie, że go marnuję.

    a chlebki.. ładne takie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Błyskawiczna jesteś! Wczoraj przepis, a dziś już podziwiamy efekty! brawo!
    a z czasem... to chyba wiele z nas tak ma... a pewnie w przedświątecznym czasie wcale lepiej nie będzie z tym czasem. Będzie go ciągle mniej i mniej...

    OdpowiedzUsuń
  3. Szybka jesteś i do tego mistrzowska :) Piękny bochenek stworzyłaś, ale co ja się dziwię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Popatrz, gdybym nie przeczytala ze borykasz sie z czasem, to pomyslalabym ze moze byc inaczej... Ale chlebek masz i to jaki! Sciskam Amber :-)zasu widze Amber jest dobry nadmiar roboty, Ty jestes na to dobskonalym przykladem :)) Usciski!

    OdpowiedzUsuń
  5. to ja bym chciala taka jedna bule chlebka:) smakowicie wyglada:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Alez rowne kuleczki... Piekne! Ja wybieralam dzisiaj miedzy tym chlebkiem, a srodziemnnomorskim - z oliwkami i suszonymi pomidorami. Wygral ten drugi. A weekendowej piekarni juz tak bardzo mi brakuje!

    OdpowiedzUsuń
  7. Amber! Śliczny! Bardzo mi warkocz przypomina, choć oczywiście nie ma splotów:) A i koguciki urocze!
    Pozdrowienia i do jutra:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładny ten chlebuś, bardzo ciekawy:)

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo mi się podoba! Jaki równiutki! Widać, że wyrabiany z przyjemnością:)

    OdpowiedzUsuń
  10. O jaki cudowny chlebek! bardzo mi się podoba:) Chyba też sobie taki upiekę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Amber bardziej ekspresowo się już chyba nie dało :). Piękny, mam nadzieję, że smakował. Ładne te kurki portugalskie :).
    PS. Mi w wersji na 5 chlebek mieści się na kamień, ale przekładam z papierem do pieczenia, żeby nie zwisał po bokach ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Asieja, czas nam nie ułatwia...Chlebki polecam!

    Amarantko, im mam mniej czasu, tym bardziej się spinam i nadrabiam.Taki paradoks!

    Tili, no widzisz.Przestraszyłam się,że WP zaniedbuję i ekspresowo się popisałam!

    Basiu, dokładnie tak- mało czasu, dużo efektów.

    Aga, już zjedzony...Ale polecam Ci jego samodzielne wykonanie.Sama przyjemność!

    Zaytoon, musisz ten szwajcarski upiec. Nie pożałujesz!

    Anno, to połączone bułeczki. Smakowite i puchate. Znikają natychmiast!

    Majano, bardzo wdzięczny i pyszny!

    Kasiu, ja kocham ręcznie wyrabiać ciasto chlebowe.Nigdy nie podpieram się maszyną. Wiem,że ono też to lubi!

    Atinko, upiecz koniecznie!Uroczo się wypieka.

    Iv, ja też przekładam z papierem na kamień,ale tak urósł,że pięć nie dało rady się zmieścić.A poza tym lubię ekspresy!

    Serdeczności Wam przesyłam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Un pan fantástico, que bueno! buen fin de semana

    OdpowiedzUsuń
  15. jak znajdziesz sposób na dogadanie się z czasem to daj znać bo ja mam podobny problem ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fresaypimienta,muchas gracias!

    Viri,mam nadzieję,że sobie poradzimy i wreszcie uda się nam z nim dogadać...???

    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  17. z miodem... tak, zjadłabym z miodem :)

    OdpowiedzUsuń
  18. jaki fajny kształt, idealny do urywania i dzielenia się z innymi

    OdpowiedzUsuń
  19. juz wyobrazam sobie ten zapach podczas ich pieczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale puszystości! I mam taką samą podkładkę zawijaną jak ty! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo w moim guście, taki puszysty :) zapiszę sobie przepis :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo fajny ten chlebek. Ach gdyby mi się chciało;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Paula, z miodem pycha!

    Kaś, tak,bez trudu można się nim dzielić - z radością!

    Emmo, magiczny to zapach.

    Kuchareczko, puszyste bardzo.Podkładka fajna.

    Magdo, jest łatwy w wykonaniu.Polecam!

    Joanno,na pewno Ci się zachce, jak popełnisz ten pierwszy raz. Zachęcam!

    Serdecznie Was pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. Znam to uczucie niestety. A bułeczki wspaniałe przypominają mi Marraquetas prezentowane w Weekendowej po godzinach.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale chlebek!zakochałam się w nim!

    OdpowiedzUsuń
  26. Kabamaiga, bułeczki mają inny skład niż marraquetas.Są naprawdę wspaniałe!

    Beata, polecam! Szybciutko i przyjemnie się piecze.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  27. Mi czas nie ucieka. Ja nawet nie widzę gdzie jest, żeby go gonić. Chyba się starzeje;) A co do WP to wzbudzasz we mnie wyrzuty sumienia bo jestem tak do tyłu..

    OdpowiedzUsuń
  28. Atria, nie chciałam...sama mam tyle zaległości z WP i z Piekarni po Godzinach,że wstyd!
    Niestety trudno to nadrobić.Wyrzuty trzeba przegnać precz!

    OdpowiedzUsuń
  29. Miałaś rację uroczo się wypiekał:) bardzo mnie nęcił jak tylko go u Ciebie zobaczyłam:) Upiekłam go jeszcze w zeszłym roku, tylko jakoś nie było okazji, żeby wstawić;))) No ale wreszcie znalazłam na to czas ;))) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.