czwartek, 5 sierpnia 2010

Z tęsknoty za...Soba z mizuną i anchois.



znalazłam twoją rzęsę
pomiędzy kartkami książki
którą czytałeś dziesięć lat temu
w tej samej chwili poczułam
jak twoje spojrzenie przenika mnie do dna
tam gdzie zastygły niegdyś
jak ofiary katastrofy
tęsknota i czułość

Anna Janko



Makaron soba z mizuną i anchois
jedna wiązka makaronu soba na osobę
2 garście mizuny*
2 ząbki czosnku
1zielone chilli
2 puszki anchois z chilli
sok i skórka z cytryny
2 łyżeczki octu ryżowego 
2 łyżeczki oleju sezamowego

Makaron gotuję 5-6 minut,przelewam zimną wodą i zostawiam do ostygnięcia.
W moździerzu rozcieram czosnek wcześniej pokrojony,dodaję zieloną papryczkę chilli pokrojoną i bez pestek.Rozcieram na jednolitą pastę.Dodaję anchois z jednej puszki i razem rozcieram.
Dolewam sok z cytryny ,otartą skórkę i ocet ryżowy.
Wszystko mieszam.
Na patelnię wlewam  olej sezamowy,wrzucam dwie garście mizuny.Szybko mieszam i zdejmuję z ognia.
Dodaję makaron i pastę z anchois.Razem mieszam,żeby składniki się połączyły.
Wykładam na talerze,na wierzchu układam całe anchois z drugiej puszki.


Moje japońskie tęsknoty...



Mizuna- sałata /kapusta/ pochodząca z Dalekiego Wschodu. Jadalna w każdym stadium - od pędów kwiatowych, po liście i same łodyżki.
Na Wschodzie używana głównie jako składnik marynaty.
Delikatna i łagodna w smaku.



12 komentarzy:

  1. rewelacyjnie się zapowiada to danie! anchois i makaron... to lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ani makaronu, ani kapusty nie miałam do tej pory okazji jeść. Aż zżera ciekawość smaku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z przyjemnością tu zaglądam . Oczyma wyobraźni znalazłam się w Japonii ... Dziękuję .

    OdpowiedzUsuń
  4. Paula,lashqueen - czas spróbować.Polecam!

    Edyta,Japonia jest cudowna...

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mizuna...Pierwsze slysze:) Ale dzieki blogom niezmiennie poszerzam swa wiedze i to mnie cieszy!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. makaron soba i mizuna są mi całkowicie obce, ale chętnie bym spróbowała :) wygląda bardzo apetycznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Anchois jeszcze nie próbowałam, ale nadrobię!
    Fragment tekstu - piękny:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem czy czytasz komentarze pisane po czasie, ale nie mogę sie oprzeć i musze napisać, że bardzo podoba mi się połączenie soba z mizuną i anchois. Właśnie kupiłam mizunę i miałam na nia już inny pomysła, a teraz się zastanawiam nad Twoim połączeniem. Tekst na początku - to wiersz, czy fragment powieści? Piękny i taki mi bliski, bo i ja kiedyś znalazłam taką rzęsę... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kingo,czytam! Dziękuję za odwiedziny .A danie?-cieszy mnie,że chcesz wypróbować.
    Rzęsy to ważne rzeczy w naszym zyciu...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Trafiłam kiedyś w Auchan na mizunę pochodzącą z krajowej uprawy z gospodarstwa Majlert, ale jej nie kupiłam i żałuję tego. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś na nią tafię.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja najczęściej kupuję mizunę na bazarku ,na dołku' na Ursynowie. Ale w Auchan też bywa, właśnie od Majlerta.
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo apetyczne połączenie smaków...
    I te anchois... ja uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.