,,nie dodawać czosnku
zakwas
bułka paryska - namoczyć w zimnej wodzie,wycisnąć ,porwać na kawałki
podroby z kurczaka -gotować w wodzie 5-10 min,wątróbka,serce,potem posiekać
1 cała cebula lub 1/2 -posiekać-natka pietruszki,cztery gałązki selera,posiekać razem
poniższe przyprawy - dodać rozmarynu
tymianek - liść laurowy- oregano - bulion drobiowy - sól - pieprz - tarty parmezan -garść
1/2 - 1/4 funta rodzynków - wrzucić na patelnię - uprażyć (bez oleju) potem zmieszać
z 1 i 1/2 filiżanki lub więcej
orzechów
kasztanów jadalnych 1 filiżanka siekanych orzechów
orzeszków ziemnych
1 lub 2 jaja na twardo- posiekane
wymieszać wszystko kurczaka lub indyka w środku posolić i posypać pieprzem - to samo
z wierzchu,natłuścić masłem
zszyć lub pospinać drób
wstawić kurczaka lub indyka do piekarnika o temperaturze 350F (180C)
na pieczonego kurczaka o wadze 3-4 funtów (1-2kg) przeznaczyć 30 min na funt
Ocet
oliwa
cebula kurczak lub bażant będzie miał złoty kolor
przyprawy
piec w sosie własnym
dodać trochę wody w trakcie
1/2 szklanki octu - dolać w połowie gotowania
piec 2 godziny
dodać ziemniaki
grzyby - z puszki
groszek - świeży "*
Przeczytałam Fragmenty wiersze,zapiski intymne, listy Marilyn Monroe.**
Jednym tchem, w jeden wieczór. W samotności.Żeby być tylko z Nią.
Jednym tchem, w jeden wieczór. W samotności.Żeby być tylko z Nią.
Niezwykła rzecz o wyjątkowej kobiecie.Samotnej,zagubionej i nieszczęśliwej.
*Powyższy fragment pochodzi z rozdziału Zapiski kuchenne 1955 lub 1956.
Pierś gęsi marynowana w różanym pieprzu
podana z płatkami fig i sałatką z kiełków i gruszek
400g piersi gęsi
11/2 łyżki soli morskiej
3 łyżki cukru
6 łyżek suszonych płatków kwiatu róży
1 łyżka pieprzu syczuańskiego
1 łyżka pieprzu czarnego
1/2 ziarna kardamonu
1 cm imbiru
Płatki róży,pieprz, kardamon,imbir i sól zmiksować w melakserze - ucierałam w moździerzu.
Dodać do tego cukier i powstałą mieszanką natrzeć pierś gęsi.
Zawinąć wszystko szczelnie w folię spożywczą i odstawić do lodówki na minimum 4 doby,następnie wstawić do zamrażarki.
2 duże suszone figi zamrożone
1 duża gruszka
1/2 szklanki kiełków rzodkiewki - dałam słonecznikowe
1/2 szklanki młodej rukoli
1 łyżka miodu
1 łyżka siekanej natki pietruszki
sól
Gruszkę obrać i pokroić w julienne.
Wymieszać z kiełkami,rukolą,natką pietruszki i solą.
Zamrożoną pierś gęsi obsmażyć na suchej,mocno rozgrzanej patelni,kładąc skórą do dołu,tak,by jak najmocniej wytopić tłuszcz ze skóry.
Od strony mięsa obsmażyć tylko przez kilka sekund.
Ważne,by obsmażyć pierś chwilę przed podaniem,aby do krojenia była jeszcze zamrożona.
Na talerzu ułożyć sałatkę,na sałatce plastry piersi krojone najcieniej jak to możliwe.Mięso posypać płatkami fig,krojonymi bardzo cienko na mandolinie do trufli.
Polać miodem.
Polać miodem.
przepis Adama Chrząstowskiego z książki Gęsina na świętego Marcina,
wydana przez Slow Food Polska
Danie jest wyjątkowo ciekawe i smaczne.
U mnie pojawi się ponownie na wielkanocnym stole.
** Marilyn Monroe Fragmenty wiersze,zapiski intymne,listy
opracowanie Stanley Buchthal Bernard Comment
Wydawnictwo Literackie
niesamowite połączenie!
OdpowiedzUsuńi jakżeż aromatyczne..
pozdrowienia:)
Amber..chociaż mięso u mnie baaardzo rzadko, to na tę gęś bym się skusiła! Bo nie jadłam:) Nigdy:) A już różany pieprz i płatki fig..to brzmi wręcz bajkowo, subtelnie i naprawdę pysznie:)
OdpowiedzUsuńwow... wygląda imponująco. :)
OdpowiedzUsuńbrzmi bardzo wykwintnie :)
OdpowiedzUsuńBasiu,dziękuję.A połączenie naprawdę udane.
OdpowiedzUsuńMar,to dla mnie komplement,skoro nie jesz mięsa.
Dzięki!
Kini,miło mi.
Ciepło Was pozdrawiam!
Bardzo eleganckie, wręcz wytworne danie. Pomysł na świąteczny stół idealny.:)
OdpowiedzUsuńCzy ja jadłam kiedykolwiek gęsinę???
Kulinarne smaki,dziękuję.
OdpowiedzUsuńLekka,na wielkanocnym stole u mnie musi być gęsina.A Ty nadrób to niedopatrzenie.
Pozdrowienia!
panią M. zaintrygowałaś mnie bardzo - ona i zapiski kuchenenne, niesamowite...
OdpowiedzUsuńAniu, 4 doby...??? Czytałam dwa razy... Czyli to trochę takie długo przygotowywane karpaczio? Musi być smakowite...Wygląda przeładnie:) i te płatki róż... ładnie połączyłaś płatki róż z Merlin... Dobrego popołudnie i niedzieli, Aniu!
O, Amber, jakie to ciekawe danie. Jakoś nie mam przekonania do kwiatów we własnej kuchni, wiem, że mój pradziadek robił marmoladę różaną. Ogród pełen róż, ale czy to TAKIE róże? Nie wiem.
OdpowiedzUsuńWspaniała odsłona drobiu.
Też nie czekałabym z takim daniem do Wielkanocy ;) U mnie pewnie będzie jagnie, bo gęsi chyba tu nie uświadczę.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Po lekturze Przekroju bardzo mam ochotę przeczytać tę książkę!
OdpowiedzUsuń:)
Ściskam :*
Ewelina, w tych zapiskach intymnych M.M.pokazuje nam się jako osoba o wielorakich pasjach i zainteresowaniach.
OdpowiedzUsuńTak,marynowanie gęsiej piersi trwa 4 doby.To rodzaj carpaccio.
Kubełek smakowy,moje róże suszone są z mojego ogrodu,zwyczajne.Spróbuj potraw z kwiatami.Warto.
Italia,ta gęś będzie na przystawkę.Na wielkanocny obiad podam inne mięsa.
Polko,szczególna to lektura.Polecam.
Dziękuję Wam za miłe komentarze!
gęsiny jeszcze nie jadłam, ale widzę, że mam czego żałować. mięso, jak i całe danie, wygląda znakomicie
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie czytalam zadnej ksiazki o Marilyn, a tym bardziej zadnych jej osobistych zapiskow. tak naprawde nic o niej nie wiem. porozgladam sie za jakas ksiazka o niej... co do gesi, to w dziecinstwie jadalam jajecznice z gesich jaj i to by chyba bylo na tyle :) w moim przypadku gesie mieso czeka jeszcze na odkrycie. pozdrawiam cieplo (z cieplego kraju, w ktorym od kilku dni kwitna bzy :))
OdpowiedzUsuńAmber, za każdym razem jak jestem tutaj w odwiedzinach to wiem, że będzie coś wyjątkowego:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe to danie i muszę się koniecznie rozejrzeć tutaj za płatkami róż. Miłej reszty weekendu!
Me encanta la combinación de ingredientes que has utilizado y la presentación es muy elegante! besos y buen fin de semana
OdpowiedzUsuńKaś,tak.Warto spróbować.Dziękuję.
OdpowiedzUsuńDomolubna.książka ukazała się na całym świecie.
Gęsina jest pyszna.Naprawdę.
U nas kwitną dopiero forsycje.
Agnieszko,bardzo miłe to słowa.Dziękuję!
Ususz sobie kwiaty róż i będziesz miała własne płatki.
Miłego weekendu.
Serdeczności!
Eva,estoy muy contento.Gracias.
Un beso!
Oj, nie znam nie znam.. ale chętnie bym się przekonała jak to cudo smakuje ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Wieki cale nie jadlam gesi. A w tej wersji wyglada niezwykle kuszaco.
OdpowiedzUsuńSkoro zas o Marilyn mowa, polecam "Blondynke" Joyce Carol Oates.
Amber, podoba mi się tu absolutnie wszystko - od marynaty po figi w surówce - mam teraz silną motywację by rozejrzeć się za gęsią, do tej pory widziałam tylko mrożone.. Masz rację że to idealne danie na wielkanoc - może się uda? :)))
OdpowiedzUsuńSerdeczności moc! :)
Bardzo ciekawa kompozycja, szczególnie podobają mi się płatki fig. Gęsinę jadłam - w innej wersji, pieczoną i bardzo mi smakowała.
OdpowiedzUsuńAmber! Intrygujący przepis na gęsinę, która uwielbiam i tradycyjnie zawsze zjadam na święta:)
OdpowiedzUsuńA o MM wiem niewiele i zachęciłaś do książki!
Uściski:)
Biedrona,zrób i poznaj.Polecam!
OdpowiedzUsuńMaggie,dziękuję.
,Blondynkę" czytałam.To jest opowieść o M.M.biografa.
A ,Fragmenty" to Jej opowiadanie o samej sobie.
Moniko,bardzo się cieszę.Danie smakuje bardzo dobrze i fantastycznie się prezentuje.
Uda się !
Haniu,piekę całą gęś.Ta to wersja carpaccio.
Pyszna.
Anno,u mnie gęsina to też świąteczna tradycja!
Przepis polecam.
A książka niezwykła.Całus!
Pozdrowienia Wam przesyłam!
Jak fajnie! Niezwykła książka, niezwykłe zapiski. Jesteś fanką MM?
OdpowiedzUsuńTaka gęś, och musi pachnieć wspaniale, już użycie płatków rózy mówi mi,ze samo danie jest niezwykłe:)
Ja gęsi chyba jeszcze nie jadlam. Skosztowałabym takiej.
Pozdrowienia:)
Z gęsią nie miałam okazji się zapoznać. Z M.M. niby też nie, chociaż mam wrażenie jakbym ją jednak nieco poznała.
OdpowiedzUsuńWow... Amber cudowny przepis, trochę jakby carpaccio, ale nie do końca... jak moi rodzice będą mieli w tym roku gęsi to zdecydowanie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńA ja się własnie zastanawiałam, czy nie kupić tej książki. Nawet miałam ją w ręce, tylko się wahałam i ostatecznie nie kupiłam. To było 2 dni temu id od piątku ciągle tłucze mi się op głowie, że może jednak mogła kupić.
OdpowiedzUsuńMajanko,dziękuję Ci.
OdpowiedzUsuńKsiążka niezwykła.Ne jestem fanką MM.Czytałam kilka książek jej biografów z ciekawości.Ta jest jej książką,dlatego tak prawdziwa.
A gęś polecam.Na pewno by Ci smakowała.
Kabamaiga, z gęsią się poznaj,bo nie można przepuścić takiego smaku.
A książka fantastyczna.I poznajemy tu autentyczną MM.
Kasiu,koniecznie spróbuj.Przepis szczególny.
Kuchareczko,jeszcze możesz kupić.Nic straconego.Polecam!
Serdecznie Was pozdrawiam!
Amber, kaczka w płatkach róż... cudo! coś absolutnie wykwintnego, więc nie dziwię się, że na Twoim świątecznym stole się pojawi. Brzmi i wygląda arcyciekawie :)
OdpowiedzUsuńA Marylin... ostatnio trochę o niej czytałam i nurtuje mnie ciekawość, co by było, gdyby na swojej drodze trafiła na lepszych ludzi...
Aniu , a wiesz nie czytałam tej książki ,ale tak polecasz ,ze bardzo chcę
OdpowiedzUsuńp.s róże wszystkie są jadalne, wszystkie smaczne i zmysłowe , ja uwielbiam kwiaty w swojej kuchni nie tylko jako dekoracja :D
Jestem pod wrażeniem- ale odwiedzając Twojego bloga nie spodziewam się nudy- zawsze zaskakujesz! Wygląda wykwintnie i nawet jak dla mnie- pysznie (jestem dość ostrożna jeśli o mięso chodzi).. A Marylin - też właśnie czytam :)
OdpowiedzUsuńMiłego niedzielnego popołudnia :)
Amarantko,dziękuję.Kaczka też byłaby dobra.
OdpowiedzUsuńA lepsi ludzie widać nie każdemu są pisani.
Margot,książka dopiero się u nas ukazała,mnie się bardzo podobała.Przede wszystkim dlatego,że jest prawdziwa.
A kwiaty w kuchni - w mojej tak!
Ewelina,dziękuję za miłe słowa i emocji dobrych podczas lektury.
Pozdrowienia serdeczne!
brzmi i wygląda cudnie :) tak się złożyło że dzisiaj dużo słyszałam o tych zapiskach i chętnie bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńTak dla książki i tak dla dania :-).
OdpowiedzUsuńWygląda niebiańsko! Wspaniałe!!!
OdpowiedzUsuńMagda,dziękuję.
OdpowiedzUsuń,Fragmenty' to dobra lektura.
Mihrunnisa,cieszę się!
Aniu,co za miły komentarz!
Słonecznie Was pozdrawiam!
Nigdy nie jadłam, ale chętnie wypróbuję. Wygląda znakomicie:)
OdpowiedzUsuńWygląda pięknie a lektura o MM to udany akompaniament :)
OdpowiedzUsuńSłodziutkie Okazje,i tak też smakuje.Dziękuję!
OdpowiedzUsuńMagdo,wspaniale,że Ci się podoba.Lektura MM fascynująca.
Pozdrowienia!
Figi, gruszki.. swą zmysłowością dorównują boskiej M ;)
OdpowiedzUsuńPrześliczne danie, przepiękny pomysł. A ja wierzę, że jedzenie może być nie tylko smaczne, ale i piękne właśnie:)
OdpowiedzUsuńPraline,o tak,doskonałe porównanie.
OdpowiedzUsuńDelikatessen,dziękuję Ci.Ja też tak uważam.
Serdecznie Was pozdrawiam!
interesujący przepis, interesująca rekomendacja książki!
OdpowiedzUsuńJedno słowo - zachwyt. Ty, Amber, gotujesz na wysokim C. Jestem pod wrażeniem, jak zwykle.
OdpowiedzUsuńWykrywacz smaku,dziękuję.
OdpowiedzUsuńKrokodylu,zachwyt - to brzmi! I wysokie C też!
Pozdrawiam Cię!
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJest takie zmysłowe! :))
OdpowiedzUsuńKasiu, zmysły w kuchni jak najbardziej tak!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cię!
przepiękne...nie dość, że brzmi pysznie, to jest niesamowicie elegancje i subtelne. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńWhat a wonderful and original combinatio
OdpowiedzUsuńDanie wygląda obłędnie, naprawdę! Marzę teraz o tym by je skosztować
OdpowiedzUsuńCozerka,dziękuję bardzo!
OdpowiedzUsuńStHilari,thank you.Very....
Burczymiwbrzuchu,wspaniale,że tak pobudza zmysły!
Pozdrawiam ciepło!
bardzo intrygujący przepis!!! ślicznie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPiegusku,dziękuję!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mmm...pyszne i takie wykwintne danie. Z wielka przyjemnoscia bym sie skusila. A te ksiazke z przyjemnoscia przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Que original combinación de ingredientes, la presentación es de lujo! besos
OdpowiedzUsuńMajko,bardzo mi miło.Książkę Ci rekomenduję.
OdpowiedzUsuńUściski!
Eva,muchas gracias.Saludos!
Rewelacyjne (i figi - uwielbiam!), właśnie szukam ciekawych przepisów na gęsinę, bo się prawdopodobnie wybiorę w tym roku ją upolować;) http://www.czasnagesine.pl/ Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńO znalazłam :) Pyszności! Fajny fragment książki Marilyn Monroe. Książki o gęsinie nie mam, ale znalazłam przepis na stronie Slow Food. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń