czwartek, 29 września 2011

Dwa domy pachnące chlebem. 15.! TU i TAM.

Kuchnia. Serce domu.
Łączy i zbliża.
Tu tańczą zapachy i wirują dźwięki, których pokusie nie potrafimy się oprzeć.
W naszych kuchniach TU I TAM -  u Anny-Marii i u mnie,było już słodko i wytrawnie, łagodnie i ostro, owocowo i warzywnie.
Przyszła pora na smak inny od wszystkich.
Najstarszy i najcenniejszy.
To smak chleba.
Nasz pierwszy wspólny chleb.
Pachnie domem i szczęściem.
Wyjątkowe i niepowtarzalne uczucie, którym dzielimy się z Wami, jak chlebem.





Chleby czekające na swoją kolej,do upieczenia.
Chleby wspaniałe.Na zakwasie.
I szybkie drożdżowe.
Przeglądam listę.Trudny wybór.
A kiedy już mam,wiem,wybrałam,pojawia się nieoczekiwana sytuacja.
Piękne okoliczności zmieniają moje plany.
Nie pierwszy i nie ostatni raz...
Właściwie to nie dziwię się.Nie żyję wszak według z góry ustalonych posunięć.
Jestem elastyczna.Lubię zmiany.Lubię,kiedy coś nowego się zadzieje.




Dlatego piekę dwa chleby.
Jeden taki z listy do zrobienia.

Chleb z gruszką.

200g mąki pszennej chlebowej
150g mąki pszennej razowej
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka drożdży instant
1 łyżka oliwy
1 łyżka miodu
1 łyżeczka cukru
1 duża gruszka obrana i pokrojona w kostkę
200g wody


W  misce wymieszać mąki i sól.
Letnią wodę wymieszać z miodem i cukrem.Dodać drożdże i wymieszać. Odstawić na 10 minut,aby nastąpiła aktywacja drożdży.
Wymieszać suche składniki z mokrymi i wyrabiać wszystko około 10 minut.
Jeżeli ciasto będzie się kleić, podsypać blat mąką.
Pod koniec wyrabiania dodać łyżkę oliwy i ponownie wyrobić ciasto.
Dodać pokrojoną gruszkę i  delikatnie wyrobić.
Ciasto włożyć do miski  wysmarowanej oliwą, przykryć ściereczką i zostawić do wyrastania na godzinę.Powinno podwoić objętość. Po tym czasie ciasto  odgazować, złożyć dwa - trzy razy .
Uformować okrągły bochenek,włożyć do durszlaka lub koszyka.Przykryć ściereczką i zostawić na kolejną godzinę.
W tym czasie piekarnik nagrzać do 230°C  i wstawić garnek żeliwny.Wyrośnięty chleb ostrożnie przełożyć do gorącego garnka.Piec przykryty ok.30 minut.Zdjąć pokrywkę i piec jeszcze ok.15 minut.
Upieczony chleb wyjąć i studzić na kratce.






Chleb jest bardzo dobry.Lekko wilgotny przez dodatek gruszki i oliwy.
I dzięki gruszce wyjątkowo aromatyczny.
Chociaż na drożdżach,jest świeży przez kilka dni.
Świetny z pasztetami i serami.
Chleb jest moją wariacją przepisu  ze strony Le Petrin.
Z sieci dowiedziałam się,że piekły go nieco inaczej  Margot  i Polka.




Drugi chleb upiekłam dla mojej Przyjaciółki. 
Jej ulubiony.

Chleb pszenny na zakwasie z oliwkami i rozmarynem 


400g mąki pszennej typ 650
225g wody
150g zakwasu pszennego 100% hydracji
7g soli
czarne oliwki odsączone i pokrojone na kawałki
igiełki rozmarynu


Wszystkie składniki oprócz soli, oliwek i rozmarynu włożyć do miski.
Wymieszać aby się połączyły.Przykryć folią i odstawić do autolizy na 30 minut.
Ciasto wyłożyć na blat.Wyrabiać kilka minut.Posypać solą i dalej wyrabiać aż będzie jednolite i gładkie.Na koniec dodać oliwki i rozmaryn i wyrobić.
Włożyć je do naoliwionej miski,przykryć i odstawić do fermentacji na 2 godziny.
Po godzinie złożyć.
Wyjąć ciasto z miski,zawinąć w folię i zostawić na 15 minut aby odpoczęło.
Uformować z ciasta kulę.Włożyć do durszlaka wyłożonego ściereczką grubo posypaną mąką.
Odstawić na 2 godziny do ponownego wyrastania.
Ciasto z durszlakiem wstawić na noc do lodówki.
Następnego dnia wyjąć i zostawić w temperaturze pokojowej na ok.2 godziny.
Piekarnik z garnkiem żeliwnym nagrzać w temperaturze 230 stopni C.
Ciasto delikatnie przełożyć do garnka.Można naciąć wzdłuż.
Przykryć pokrywką i piec ok.30 minut.
Po tym czasie zdjąć pokrywkę i piec chleb dalej 10-15 minut.
Upieczony wyjąć z garnka i studzić na kratce.



Podstawą przepisu był Pain au Levain z blogu Bread Cetera.
Chleb jadłyśmy z suszonymi pomidorami,które niedawno cierpliwie dochodziły w moim piekarniku.
I z oliwą aromatyzowaną szałwią i orzechami włoskimi.
Oliwa to pyszny dodatek do pieczywa.Rustykalny smak.
A tak prosto ją wykonać.
Do butelki włożyć gałązki świeżej szałwii i wsypać kilka orzechów włoskich.
Zalać oliwą extra vergine.
Odstawić na kilka dni do maceracji.





Oba chleby piekłam w garnku żeliwnym.Ostatnio mocno go wykorzystuję właśnie do wypieku pieczywa.Ma magiczne właściwości,bo chleby wyrastają fantastycznie.Są piękne w środku,puszyste. 
Można upiec je równie dobrze na kamieniu lub po prostu na rozgrzanej blasze.
Nie sprawiają kłopotów.Dobrze współpracują.
Mam taki pogląd,że kiedy wyrabiam  je ręcznie, z czułością,odwdzięczają się właśnie pięknym wyglądem i smakiem.Żaden mój chleb nie powstał przy użyciu maszyny,choć widziałam wiele pięknych bochenków wyrobionych przez dzielny hak.
Nadal mam  nabożny stosunek do ciasta chlebowego.Traktuję je szczególnie i nie mogę powierzyć maszynie niezwykłego z nim kontaktu.






Częstujcie się.I koniecznie upieczcie swój chleb!








środa, 21 września 2011

Jarzębinowe historie. Korale zamknięte w słoikach.






Mamy swoją jarzębinę.Uratowaliśmy ją.
To zdarzyło się na początku naszego wiejskiego życia.
Wycieczka rowerowa.
Ściana lasu wydawała się nam zupełnie niedaleko.A las, wiadomo,kryje tyle tajemnic...
Pod lasem ktoś wykopał ogromny dół.I podkopał korzenie młodej jarzębinie.
Stała tak bezradnie przechylona z odkrytymi korzeniami.
Wróciliśmy po nią .Posadziliśmy pod oknami naszego wiejskiego domu.
Jarzębina rośnie i  późnym latem obdarza nas pięknymi koralami.




Czy jako małe dziewczynki robiłyście jarzębinowe korale?
Ja tak,zawsze.Każdego lata.
Czerwone kuleczki nanizane na nitkę. Z radością noszone.
Potem zasuszane.Na pamiątkę lata.
Jarzębinowy kolor.Tak.
Nie czerwony.Jarzębinowy.



Chutney z jarzębiny i dyni

200g jarzębinowych owoców
300g miąższu dyni bez skóry i pestek
cebula
jabłko
1/2 łyżki utartego imbiru
1/2 łyżeczki pieprzu kajeńskiego
szczypta mielonych goździków
kawałek cynamonu
200ml octu jabłkowego
100g miodu
100g jasnego cukru trzcinowego
łyżka soli
łyżka kremu balsamicznego

Dynię,jabłko i cebulę pokroić w kostkę.Wrzucić do garnka razem z pozostałymi składnikami - oprócz kremu balsamicznego.Gotować na małym ogniu 30-40 minut.Dodać krem balsamiczny i gotować jeszcze 5 minut.Zdjąć z ognia.Wyjąć cynamon.Gorący chutney przełożyć do wyparzonych słoiczków i zamknąć.
Pyszny dodatek do serów,pasztetów i mięs.





Dżem jarzębinowy

1/2 kg jarzębiny przemrożonej
1 kg jabłek pokrojonych w kostkę
3/4 kg cukru
sok z limonki
1/2 szklanki wody
łyżka kremu balsamicznego

Umytą jarzębinę,wodę i sok z limonki gotować wolno do momentu kiedy owoce zaczną pękać.
Dodać cukier i podgrzewać dopóki się nie rozpuści.Dodać jabłka i gotować aż owoce staną się szkliste.Dodać krem balsamiczny.Zagotować i zamknąć w wyparzonych słoikach.

*przepisy z moimi zmianami pochodzą z ostatniego numeru Weranda Country




Przetwory z własnej jarzębiny.
Cudowne.Emocje szczególne.
Jarzębinowe owoce zmieniają kolor podczas gotowania.
Stają się  pomarańczowe.
 Z jarzębinowego w pomarańczowy.
Czy to nie magia?






Do dziś robię jarzębinowe korale.
A Wy?





czwartek, 15 września 2011

Powroty i odwroty.Kozi ser i pomidory.Przebój lata.





Nasz pobyt na wsi przedłużył się.To za sprawą lata,które u schyłku zafundowało nam cudną pogodę.
Wróciliśmy do miejskich pieleszy,żeby znowu wrócić na wieś.
Jeszcze na trochę. Żeby nasycić się przyrodą,wędrówkami po polach i łąkach.
Wyprawami na wiejski targ.Gdzie obfitość warzyw i owoców z pierwszej ręki zachwyca.
Rowerowymi wędrówkami po okolicznych bezdrożach.
Żeby zamknąć w słoikach najlepsze dary lata.






Tarty są u mnie przebojem tego lata.
Kilka prostych składników i kieliszek wina tworzą niezwykłą kulinarną magię.
Gustuję w kozich serach.Wspaniale komponują się z warzywami i kruchym ciastem.

Tarta z kozim serem,pomidorami i tymiankiem

Ciasto
przepis klik

250g mąki
125g masła schłodzonego
1 łyżeczka drobnej soli
50 ml bardzo zimnej wody

Mąkę wysypać na blat i zrobić wgłębienie.Włożyć tam masło pokrojone w kostkę,sól i jajko.Połączyć wszystkie składniki.Zagniatać  i wlać wodę.Zagnieść razem z ciastem.Wyrobić wszystko na gładką masę.Uformować ciasto w kulę ,zawinąć w folię spożywczą i włożyć do lodówki.




Nadzienie

200g sera koziego - rolada
100g pomidorków śliwkowych
100g pomidorków żółtych
gałązki świeżego tymianku
świeżo mielony kolorowy pieprz

Piekarnik nagrzać do 190 stopni C.

Ciasto wyjąć na blat i rozwałkować na grubość 3 mm.
Wyłożyć na papier do pieczenia.
Na cieście ułożyć ser, pomidorki i gałązki tymianku, zostawiając kilka centymetrów brzegu.
Brzeg zawinąć do wewnątrz.
Tartę położyć na blachę i piec ok.30 minut.
Wyjąć z pieca i posypać grubo mielonym pieprzem.
Podawać od razu z kieliszkiem ulubionego białego wina.





Dom zamknięty.Jeszcze nie zasnął na zimę.Ale już przygotowany do jesienno-zimowej bezczynności.
Będziemy tu wpadać,ale nie powrócimy na dłużej.
Dopiero za rok.Kiedy wszystko zakwitnie i zazieleni się na nowo.





Czy Wasze  domy też zasypiają po sezonie?

czwartek, 8 września 2011

Panny Borówczanki.Śniadaniowa podróż sentymentalna.





Pamiętacie ,Na jagody' Marii Konopnickiej?
Łączy nas emocjonalny związek.Mnie i opowiadanie.
Grupa starszaków w przedszkolu.Przedwakacyjny występ dla Rodziców.
Ostatni ,bo potem już szkoła.
Dziewczęta ubrane w białe bluzki,czerwone kubraczki i suto marszczone spódnice w wielkie granatowe grochy.
Panny Borówczanki.
Miałam koszyczek w ręku.I ogromną tremę.
Po występach pożegnanie z przedszkolem,zdjęcia,nagrody.
Dla mnie ,Na jagody'. Mam ją do dziś.
I zdjęcie z przedszkolnego przedstawienia.






Piekłam na śniadanie bułeczki z borówkami.I przypomniało mi się przedszkolne przedstawienie.
Odnalazłam zapomnianą książeczkę. Przeczytałam zanim bułeczki wyciągnęłam z pieca.



Panny Borówczanki

2,5 szklanki mąki przesianej
1/3 szklanki cukru
pół opakowania drożdży instant
1/2 szklanki mleka
1/3 kostki miękkiego masła
1 jajko
szczypta soli
skórka otarta z połowy cytryny
opakowanie borówek

Lukier
sok z cytryny i pół szklanki cukru pudru wymieszać


Do miski wlać ciepłe mleko,wsypać cukier i drożdże.Wymieszać i odstawić na 10 minut.
Dodać przesianą mąkę,sól,jajko,masło.Wymieszać.
Blat podsypać mąką i wyjąć ciasto.Wyrabiać 10 minut.
Dodać skórkę cytrynową.Jeszcze raz wyrobić.Miskę posmarować oliwą.Włożyć wyrobione ciasto.Oprószyć je mąką.Przykryć ściereczką i odstawić na godzinę  lub półtorej.
Piekarnik nagrzać do temperatury 190 stopni C.
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na blat.Rozciągnąć i uformować prostokąt.
Ułożyć borówki.Ciasto zrolować i pokroić na porcje.Wyszło mi siedem.
Formę wysmarować masłem lub  wyłożyć papierem do pieczenia.
Ułożyć porcje ciasta obok siebie.
Posmarować mlekiem.Piec do zrumienienia ciasta.20-25 minut.
Posmarować lukrem i udekorować paseczkami skórki cytrynowej.
Jeść jeszcze ciepłe w towarzystwie ulubionej kawy.




Przy śniadaniu oglądałam swój album z dzieciństwa .
Tyle dziecięcych uśmiechniętych twarzy.
Teraz już dorosłych,niekiedy zapomnianych.
Magiczny czas.
Sentymentalna podróż.






Smacznego i pięknego dnia Kochani!