niedziela, 11 listopada 2012

Na świętego Marcina dobra gęsina! Uda confit z żurawiną w czerwonym winie








Pieczenie gęsi na św. Marcina bardzo dawnych czasów zasięga; stąd to zapewne pochodzi,że włościanie zwykle  natenczas znosili daniny,między którymi były także gęsi.
Pobierający,mając ich dostatek, spraszał gości na ucztę z pieczonej gęsi.
Zazwyczaj gęś pieczona bywa wówczas z kwaśnymi jabłkami.
Bicie i pieczenie gęsi na św. Marcin może więcej stąd pochodzi,że są wtenczas najtłustsze i najsmaczniejsze, a wszakże się to podobnie dzieje z baranami pod jesień.

Zamożna gospodyni w jesieni, w dzień św. Marcina,zabija gęś i piecze w piecu, a gospodarz,obdzieliwszy swoją czeladkę cząstkami z tej gęsi,sam sobie zostawia piersi,ostrożnie mięso objada,oczyszcza kość piersiową, a jeżeli jest białą,rokuje zimę suchą i stałą; jeżeli jest sinawa i czerwona,zimę słotną;jeżeli pół biała od góry, a pół czerwona od spodu,wtedy pierwsze pół zimy ma być suche a drugie (...) słotne;jeżeli w cętki tu i ówdzie nakrapiana,znaczyć to ma zimę burzliwą i śnieżną.*





Uda gęsie confit

dla dwóch osób
2 uda gęsie,najlepiej z gęsi owsianej
1 litr gęsiego smalcu
4 duże ząbki czosnku
2 łyżki majeranku
łyżka soli
rozmaryn,ziele angielskie,ziarna pieprzu
kieliszek krupniku

W moździerzu rozetrzeć dwa ząbki czosnku i sól na pastę.
Natrzeć nią umyte i osuszone uda.
Ułożyć w naczyniu,obłożyć majerankiem.
Pokropić krupnikiem.
Zamknąć szczelnie i wstawić na noc do lodówki.
Na drugi dzień tłuszcz gęsi rozpuścić w garnku,włożyć uda.
Smalec powinien pokrywać mięso.
Dołożyć pozostałe dwa ząbki czosnku i zioła.
Gotować bardzo wolno 2-3 godziny.
Wystudzić i wstawić na noc do lodówki.
Po wyjęciu udek z tłuszczu należy je podsmażyć na patelni aż skórka się zrumieni.

Żurawina w czerwonym winie

200 g żurawiny przemrożonej lub suszonej
szalotka
szklanka czerwonego wina
sól i pieprz
łyżka gęsiego smalcu

W garnku zeszklić posiekaną szalotkę na gęsim smalcu.
Dodać żurawinę i gotować na małym ogniu,aż płyn się zredukuje.
Doprawić solą i pieprzem.





Smacznego gęsiego!

Zapraszam też do kosztowania ubiegłorocznej gęsiny - piersi gęsi w różanym pieprzu.




* fragmenty Oskara Kolberga z książki H.Szymanderskiej Polskie tradycje świąteczne

78 komentarzy:

  1. Amber, wspaniale opisane, a gęsi nigdy nie jadłam. Chętnie bym spróbowała Twojej wersji kochana.
    POzdrawiam ciepło:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu,
      dziękuję.
      Nigdy nie jadłaś?
      To ja baaardzo Cię zapraszam!

      Usuń
  2. Ja protestuje przeciwko pokazywaniu takich pyszności o tej godzinie!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gęsinę jem raz w roku, ale w styczniu - na obiedzie u mojego brata. Zaiste żurawina to idealny dodatek do tak wspaniałego mięska:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzena,
      a u mnie bywa częściej.
      Na Boże Narodzenie i nowy Rok obowiązkowo!
      Żurawina razem pysznie smakuje.

      Usuń
  4. Gęsi nigdy nie jadłam, a chętnie poczęstowałabym się Twoją:) Świetnie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam!
      Koniecznie musi być ten pierwszy raz.

      Usuń
  5. Nie wiedziałam, że zima zależy od gęsi i gospodarza. Lubię takie ciekawostki.
    A ja chciałam dziś o czymś innym Tobie napisać. Twój sposób komponowania smaków bardzo do mnie przemawia, aż tak, że dzisiaj nastąpiło u nas coś w rodzaju kulinarnej telepatii.
    Co prawda nie było u mnie gęsi, a rolada z indyka, ale z sosem na bazie żurawiny i grzanego czerwonego wina. Wiesz co dobre :)
    Pozdrawiam, Tosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosiu,
      ja też nie wiedziałam!
      Miło mi,bardzo,bardzo,że mamy podobne upodobania smakowe.
      Kuchnia zbliża.
      Serdeczności!

      Usuń
  6. Nigdy nie jadłam gęsiny, więc chętnie bym się wprosiła so Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno,
      bardzo proszę.
      Zaanonsuj się i będzie gęś!

      Usuń
  7. U nas gęsi nie było, syn nie domykając zamrażarki załatwił nam obiad z dwóch kurczaków i kaczki :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. A my wczoraj raczyliśmy się confit z gęsiny (z musem pomarańczowym, batatami i kalarepką - wszystko przygotowane przez świetnego kucharza, który w dodatku wszedł do rodziny!), a dziś ja podałam długo pieczoną gęś owsianą z porami, jabłkami i suszonymi śliwkami. Pycha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno,
      co za gęsia rozpusta!
      Gęś nadziewana porami i śliwkami - u mnie koniecznie wędzonymi,będzie na świątecznym stole.
      Pycha!

      Usuń
  9. co ja bym teraz dała za rogale marcińskie z Poznania, najlepiej z cukierni na ulicy Ratajczaka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu,
      ale u mnie takich rogali nie znajdziesz...

      Usuń
    2. wiem ;) przypomniałaś mi po prostu o nich pisząc o Marcinie :) jakoś teraz był pewnie jarmark Marciński na rynku w Poznaniu

      Usuń
    3. Ja z Warszawy i nawet nie wiem gdzie jest ulica Ratajczaka w Poznaniu...

      Usuń
  10. ale Tobie zazdroszczę tej gęsi! miałam plan, żeby się tym zająć, ale czasu mi nie starczyło..:)cudna gąska!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maju,
      na gęś potrzeba czasu.
      Ale warto się potrudzić.
      Dziękuję.

      Usuń
  11. Gęś w takiej oprawie to dopiero uczta! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniale sa te udka :) Bardzo lubie gesine. I nieodlacznie bedzie mi sie kojarzyc z impreza po moim slubie (wtedy wlasnie podali nam udka gesie na obiad:))

    Usciski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majko,
      ja też gęsinę lubię.
      Zresztą to bardzo zdrowe mięso.
      A gęsinowe wspomnienia masz bardzo romantyczne...
      Pozdrowienia!

      Usuń
  13. woooww
    wygląda baaardzo imponująco:)
    niesamowicie apetyczne danie!

    OdpowiedzUsuń
  14. szkoda, że gęsina jest tak piekielnie droga, z chęcią gościłabym ją częściej na naszym stole
    życie & podróże
    gotowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu,
      kilogram całej mrożonej gęsi w markecie kosztuje 21 zł .
      To taniej niż np.schab bez kości czy wołowina.

      Usuń
  15. Gęsina musi zagościć na moim stole!

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej! zajrzyj do mnie i zobacz nominację:)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja się w tym roku zagapiłam.
    Nie było u mnie gęsiny na Św. Marcina,
    ale z pewnością jeszcze ją przygotuję.
    Twoja propozycja, to wspaniałe połączenie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda,
      u mnie będzie też jeszcze nie raz.
      Dopiero na nią sezon.
      Smacznego!

      Usuń
  18. Piękne gęsie uda, chętnie bym zjadła. Ja jeszcze nigdy gęsi nie piekłam, ale powoli się przymierzam. Tylko, że mam spory stres - mój tata bardzo wspomina pyszną gęś pieczoną przez swoją teściową czyli babcię. Mówi że to była najlepsza gęś jaką jadł. Niestety babcia zmarła bardzo dawno temu, żadnych zapisków nie pozostawiła (ona wszystko w głowie miała), więc poradzić się nie ma jak. I mnie stres zżera czy dorównam tej pysznej, "najlepszej" babcinej gąsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina,
      dziękuję.
      Pieczenie gęsi to naprawdę nic strasznego i niepotrzebnie się stresujesz.
      Przy okazji jakiegoś spotkania możemy o tym pogawędzić.
      Pozdrowienia!

      Usuń
  19. wspaniale sie prezentuje.... mniammm
    a ja nigdy gesiny nie jadlammmm ojjjj wprosilabym sie tez na taka uczte:))))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Koniecznie gęsinę musisz skosztować.
      Zapraszam do siebie!

      Usuń
  20. U mnie też była, piekła się prawie 5 godzin, z jabłkami i żurawinową kapustą. Niestety trudno o gęś świeżą w naszym mieście, gdzie dostałaś swoją? Moja niestety mrożona, udało mi się znaleźć taką z polską etykietką. To słabe, że większość naszych gęsi doceniana jest poza granicami, Polacy nie potrafią, nie chcą bądź nie mogą jej doceniać...Ja wybieram gęś od święta zamiast kurczaka na co dzień!! Twoja wersja bardzo zacna i inspirująca.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gęś kupiłam u znajomego gospodarza na ,swojej' wsi.Ale i tak ją mroziłam,żeby skruszała.
      Niestety 90% naszych gęsi jest sprzedawana do Niemiec, a resztki u nas.
      Kurczaków też nie jadam- tych ze sklepu,bo ze wsi jak najbardziej.
      Ale gęś i tak wolę.
      Moja wersja celowo z polskich produktów.
      Tradycyjnie.
      Twoja gęś z pewnością była pyszna.
      Pozdrowienia!

      Usuń
  21. Ja gęsiny akurat jeszcze w zyciu nie jadłam... choć gęsi zawsze u nas pełno było:)
    Bardzo apetycznei wyglada Wasz obiad Kochana:) buziaka zasyłam Jola szyndlarewicz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu,
      jak to - gęsi były, a nie jadłaś?!
      Koniecznie to nadrób.
      Dziękuję i uściski!

      Usuń
  22. z pewnością wyśmienita! u nas pieczonej nie było, ale za to był najlepszy rosół na świecie :) Dziadkowie specjalnie dali jedną ze swoich gęsi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu,
      pysznie było!
      Rosół z gęsi uwielbiam.
      Pozdrowienia!

      Usuń
  23. Dobra gąska niczego sobie! Ale jak ciężko taką dostać...;( Zaintrygowała mnie ta żurawina. Pysznością zalatuje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renula,
      jak to ciężko?
      W markecie mrożone są u mnie na okrągło.
      Gęś pyszna i żurawina też.

      Usuń
  24. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek jadła gęsinę. Ciekawe czy by mi zasmakowała. :>

    OdpowiedzUsuń
  25. ... i wreszcie trafiłam na kolejną tradycję, dziękuję!
    obserwuję

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj męczy mnie małżonek o gęś. Męczy... Chyba wybiorę się w końcu na rynek w poszukiwaniu gęsi. Takiej od gospodarza....

    OdpowiedzUsuń
  27. Co roku obiecuję sobie spróbować i co roku nic z tego nie wychodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nic straconego,możesz ją kupić w każdej chwili.
      U mnie zagości jeszcze kilka razy.

      Usuń
  28. Delicioso, la carne con arándanos es un manjar, me encanta la presentación es un lujo! maravilloso! un beso guapa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eva,
      muchas gracias.
      Por que no intentarlo?
      Besitos!

      Usuń
  29. Wspaniała propozycja, jeśli w końcu nabiorę odwagi, aby przygotować gęsinę skorzystam z Twojego przepisu. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ivka,
      dziękuję Ci!
      Naprawdę będę zaszczycona,jeżeli spróbujesz mojej wersji gęsiny.
      Serdeczności!

      Usuń
  30. Amber gdzie ta chała z migdałami

    OdpowiedzUsuń
  31. Amber, nie mogę otworzyć Twojego najnowszego postu:-( Mam info, że jest, ale jak na niego klikam to nie ma:-(

    OdpowiedzUsuń
  32. z wielką przyjemnością bym zjadła

    OdpowiedzUsuń
  33. Czy to wstyd jak się gęsiny nie jadło? W moich stronach ani rogali, ani gęsi jakoś nie ma za dużo. To znaczy rogali nie ma nigdzie, a gęś pewnie gdzieś by się znalazła. Kolejny rok sobie obiecuję, że odnajdę i jakoś nie wychodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina,
      żaden wstyd!
      Rogale można upiec,gęsina też pewnie się znajdzie.
      Chociaż u mnie tylko gęsina,bo rogale kupuję w cukierni.Zawsze za późno myślę o białym maku...

      Usuń
  34. pamiętam jak mnie zawsze gęsi ganiały po podwórku u mojej Babci-strasznie się ich bałam i zostało mi to zresztą do dzisiaj:) natomiast smak gęsiny-niezapomniany:) wspaniały przepis Aniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu,
      sąsiadka mojej babci gęsi hodowała.
      Bałam się jak syczały i uciekałam...
      Dziękuję.

      Usuń
  35. Wielki szacunek, gęsi jeszcze nie piekłam, chociaż zaliczyłam już indyka. Jest tak ładnie zarumieniona, że wygląda jak w panierce.
    Marta@Co Dziś Zjem Na Śniadanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta,
      dziękuję pięknie.
      Do gęsi bardzo Cię zachęcam.
      A moje uda były zrumienione na patelni.

      Usuń
  36. Nie znalam tej tradycji, ale dzieki Tobie Kochana poznalam:)
    I powiem Ci bez sciemniania...ta Twoja pani ges z zurawinowymi koralami prezentuje sie wysmienicie!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kachna,
      to bardzo się cieszę!
      Gęś polecam.
      Tylko czy tam u Ciebie jedzą gęsi?

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.