Uwielbiam wczesne poranki,kiedy świat dopiero budzi się ze snu.Niebo jeszcze w szarościach,ale na horyzoncie już widać,że wstaje słońce.Zapowiada się piękny dzień.
Patrzę na te cuda Natury i piję pierwszą kawę.Potem wyjmuję z lodówki wyrośnięte ciasto.
Zaczynam je ocieplać,formować,układać w formy do pieczenia.
Moja domowa piekarnia otwiera swoje podwoje.
Moja fascynacja awokado trwa nieprzerwanie od długiego czasu. Awokado uważam za jeden z najznakomitszych owoców.Właściwie dla mnie to coś pośredniego między owocem a warzywem.Pasuje do wszelakich dań i dodatków- słonych i słodkich.Niedawno w TU i TAM awokado było naszym głównym bohaterem.Anna-Maria przygotowała pyszną brioche, a ja terrine.
Już wtedy miałam ochotę na pieczywo z udziałem zielonej piękności,ale w ostatniej chwili zwyciężyła terrine. Od tamtego razu stale myślałam o wypieku z awokado.I stało się.Zapewniam,że to pyszna sprawa.Wyjątkowo plastyczne ciasto,wdzięczne w tworzeniu i piękne.Tak,po prostu piękne!
Avocado rolls
przepis stąd z moimi zmianami
opakowanie drożdży instant
1 szklanka koziego mleka
puree z 2 awokado
5 szklanek mąki
1 łyżka brązowego cukru
1 łyżeczka soli
2 łyżki oliwy
otarta skórka i sok z połowy cytryny
żółtko do posmarowania bułek
Drożdże rozpuściłam w ciepłym mleku kozim,dodałam cukier i odstawiłam na kilka minut.Połowę mąki przesiałam do dużej miski,dodałam sól i wymieszałam.Z awokado wyjęłam pestki i wybrałam łyżeczką miąższ.Skropiłam sokiem z cytryny i rozgniotłam widelcem.
Do mąki z solą wlałam drożdże,wymieszałam.Dodałam puree z awokado i oliwę .Wymieszałam.Wyjęłam ciasto na blat,dodałam startą skórkę z cytryny i dosypałam trochę pozostałej mąki.Wyrabiałam ciasto,stopniowo dosypując mąkę.Moje ciasto ,zabrało' jej w sumie 5 szklanek.Na koniec dodałam sok z cytryny i wyrabiałam ciasto jeszcze 15minut. Wyrabianie było czymś ekscytującym! Ciasto z awokado jest niezwykle elastyczne i pięknie się układa pod ręką.
Kulę ciasta włożyłam do lekko naoliwionej miski,przykryłam folią i odstawiłam do wyrośnięcia.Po godzinie podwoiło swą objętość.Przebiłam je pięścią , znowu przykryłam folią i wstawiłam na noc do lodówki.
Rano ciasto prawie zaczęło mi uciekać z miski!
Odrywałam kawałki ciasta,rozpłaszczałam je na placuszki i zwijałam w rolki .Układałam w niewielkich odstępach w wysmarowanych masłem formach i odstawiłam do wyrośnięcia na półtorej godziny.Ciasto pięknie urosło.Piekarnik nagrzałam do 200 st.C.Bułki posmarowałam roztrzepanym jajkiem i wstawiłam do pieczenia.Piekłam ok.30 minut.
Bułki były pięknie zrumienione.
Wyjęłam z form na kratkę do ostudzenia.
Jedliśmy na śniadanie jeszcze ciepłe,z konfiturą z winogron i kawą.
Smakowały cudnie!
Ciasto z awokado,choć na drożdżach,dłużej zachowuje świeżość.Jest wilgotne i puszyste.
Jeszcze po dwóch dniach będzie pyszne na śniadanie lub podwieczorek.
Smacznego!
opakowanie drożdży instant
1 szklanka koziego mleka
puree z 2 awokado
5 szklanek mąki
1 łyżka brązowego cukru
1 łyżeczka soli
2 łyżki oliwy
otarta skórka i sok z połowy cytryny
żółtko do posmarowania bułek
Drożdże rozpuściłam w ciepłym mleku kozim,dodałam cukier i odstawiłam na kilka minut.Połowę mąki przesiałam do dużej miski,dodałam sól i wymieszałam.Z awokado wyjęłam pestki i wybrałam łyżeczką miąższ.Skropiłam sokiem z cytryny i rozgniotłam widelcem.
Do mąki z solą wlałam drożdże,wymieszałam.Dodałam puree z awokado i oliwę .Wymieszałam.Wyjęłam ciasto na blat,dodałam startą skórkę z cytryny i dosypałam trochę pozostałej mąki.Wyrabiałam ciasto,stopniowo dosypując mąkę.Moje ciasto ,zabrało' jej w sumie 5 szklanek.Na koniec dodałam sok z cytryny i wyrabiałam ciasto jeszcze 15minut. Wyrabianie było czymś ekscytującym! Ciasto z awokado jest niezwykle elastyczne i pięknie się układa pod ręką.
Kulę ciasta włożyłam do lekko naoliwionej miski,przykryłam folią i odstawiłam do wyrośnięcia.Po godzinie podwoiło swą objętość.Przebiłam je pięścią , znowu przykryłam folią i wstawiłam na noc do lodówki.
Rano ciasto prawie zaczęło mi uciekać z miski!
Odrywałam kawałki ciasta,rozpłaszczałam je na placuszki i zwijałam w rolki .Układałam w niewielkich odstępach w wysmarowanych masłem formach i odstawiłam do wyrośnięcia na półtorej godziny.Ciasto pięknie urosło.Piekarnik nagrzałam do 200 st.C.Bułki posmarowałam roztrzepanym jajkiem i wstawiłam do pieczenia.Piekłam ok.30 minut.
Bułki były pięknie zrumienione.
Wyjęłam z form na kratkę do ostudzenia.
Jedliśmy na śniadanie jeszcze ciepłe,z konfiturą z winogron i kawą.
Smakowały cudnie!
Ciasto z awokado,choć na drożdżach,dłużej zachowuje świeżość.Jest wilgotne i puszyste.
Jeszcze po dwóch dniach będzie pyszne na śniadanie lub podwieczorek.
Smacznego!
Amber! Ależ cudne Twoje śniadanie! Czekałam na wypiek z awokado u Ciebie, bo wiem, że miałaś go w planach i jest! Mnie też zachwyciło jak bardzo plastyczne jest ciasto - miałam ochotę wyrabiać je bez końca!
OdpowiedzUsuńCałusy i do następnego śniadania:D
Jest to dla mnie bardzo ciekawa informacja - o tej świeżości ciasta. Lubię ciasto drożdżowe, ale tylko niedługo po upieczeniu, potem jest dla mnie za suche. Jeśli dodatek awokado załatwia ten problem to biorę przepis w ciemno.:)
OdpowiedzUsuńI potwierdzam, że ciasto piękne.:)
Wyglądają pięknie. Awokado to także jeden z moich ulubionych owoców.
OdpowiedzUsuńZjadłabym kawałek tak pięknie wyrośniętego ciasta drożdżoego. Pyszności :-)
OdpowiedzUsuńAnno,musiałam je upiec.Cud jego wyrabiania rekompensuje wszystko.A ja cenię najbardziej ręczną robotę.Dziękuję Ci i do następnego śniadania!
OdpowiedzUsuńLekka,ma właśnie tę zaletę,że szybko nie czerstwieje.Choć u mnie długo nie leżakowały te bułki...
Haniu,dzięki.Ciasto z awokado to też awokado,bo nim smakuje.
Grażyno,polecam.Jest łatwe i bardzo smaczne.
Pozdrowienia ciepłe!
Wspaniałe to ciasto, awaokado uzupełnia wartścią odżywczą również.
OdpowiedzUsuńCudownie apetyczne śniadanie i ciekawa inspiracja kulinarna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Rozkosznie puszyste!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy przepis! i jakie puszyste :)
OdpowiedzUsuńKasinka, o tak.Smak awokado pozostaje i jego wartości też.
OdpowiedzUsuńWeranda P.S.,wczesne śniadanie może być u mnie w takim stylu.Później mam ochotę na bardziej konkretne smaki.
Beata, dzięki.
Evitaa,przepis jest moją adaptacją.Puszystość to sprawa wyrabiania i wyrastania.
Serdeczności!
Ale piękne i puszyste! :-)
OdpowiedzUsuńAleż wspaniałe śniadanie mmmm wpadnij do mnie z takimi bułeczkami, wierz mi nie da się wtedy sprawdzić, czy długo zachowuje świeżość - nawet okruszki wyjemy :D
OdpowiedzUsuńAle fajne! Ja uwielbiam awokado - na pewno by mi posmakowały.
OdpowiedzUsuńAmber - meksykański wypiek:) Awokado tez lubię, a wypiekach to ono trochę jak masło, prawda? Cudne śniadanie, cudnie puchate bułki! A konfiturę z winogron miałam kiedyś od mamy:) Pycha...! Muszę kiedyś na takie śniadanie do Ciebie przybyć:)
OdpowiedzUsuńP.S. Pamiętasz, ja Tadeusz mówił, aby zlikwidować weryfikację słowną? Doszłam:) - trzeba wejść w Ustawienia, później w nich w Komentarze i tam w "Pokazać weryfikację obrazkową dla komentarzy?" zaznaczyć NIE:) Łatwiej wpisywać komentarze pod postami:)
och, Amber, wyglądają jak z obrazka, koniecznie muszę takich spróbować!
OdpowiedzUsuńbułeczki wyglądają bardzo ładnie, choć na mnie największe wrażenie zrobiła konfitura z winogron. wygląda obłędnie
OdpowiedzUsuńKasiu,tak.ta puszystość zaskakuje.
OdpowiedzUsuńAniu,polecam Ci.To nic trudnego.
Ewelino,koniecznie! Konfiturę jeszcze mam.Bułki upiekę nowe,zanim dotrzesz.A może upieczemy je razem?
P.s.Dzięki.Umknęło mi to.
Mar,na pewno Ci posmakują.Zachęcam!
Miło,że zajrzałyście.Pozdrawiam!
Ach jak ja lubię takie poranki. Też bardzo często wstaje wcześniej, tylko po to żeby upiec świeże bułki na śniadanie. Awokado uwielbiam, zresztą E. też:) Na pewno wybróbuję ten przepis:) Tylko tych konfitur pysznych nie mam:)
OdpowiedzUsuńTili,zapraszam do mnie.Bułki w każdej chwili można rozczynić.A jak okruszki też znikną,to znaczy,że tak miało być.
OdpowiedzUsuńAgnieszko,polecam Ci awokadowe wypieki. Konfitury dostałam w prezencie.Z RPA są. Pycha!
Pozdrawiam Was!
Wymieniamy się koniecznie :)
OdpowiedzUsuńZa takie śniadanko to mogłabym wszystko oddać
OdpowiedzUsuńZaiponowalas mi tymi nuleczkami - pieknie wygladaja i swietny przepis. Zgadzam sie rowniez co do "posredniosci" i rowniez przepadam za avocado, ktore jest zreszta super zdrowe. :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię awokado, ale do tej pory wykorzystywałam go tylko do guacamole i sałatek. Fajny pomysł z tym pieczywem i pięknie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńPyszniutkie :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł,nie słyszałam jeszcze o wypiekach z awokado.Nurtuje mnie kozie mleko-czy jest ono tu niezbędne? czy na krowim też można? Kapitalna propozycja,z całą pewnością skorzystam.Pozdrawiam Magda
OdpowiedzUsuńBardzo kusząco wygląda i ma delikatny zielony kolor a to dla mnie plus. Konfiturą mnie zaskoczyłaś bo myślałam że to aronia lub jagoda kamczacka a po za tym zamiast przeczytać o konfiturze winogronowej to za pierwszym razem zobaczyłam winogronowo-kawową ;):-)
OdpowiedzUsuńAlez one są śliczne!:) Chciałabym kiedyś wypróbować:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Eve,fajnie!
OdpowiedzUsuńKulinarne smaki,ja też.Koniecznie do powtórki.
Arku, cieszę się.Przepis naprawdę super.Awokado vivat!
Ana,ja zabrnęłam z awokado trochę dalej.Można z nim poszaleć w kuchni.
Ewelina,zgadza się.
Magdo,z każdym mlekiem można.W oryginalnym przepisie jest woda.
Mihrunnisa,kolor bułek jest piękny.Już pisałam wyżej,że to konfitura winogronowa, ze szczepu Shiraz zresztą.
Serdeczności Wam przesyłam!
Majano,bardzo Cię na nie namawiam.
OdpowiedzUsuńUściski!
Amber, ja też uwielbiam poranki. Wtedy dla mnie na moment staje czas, mój czas w ciągu dnia :) Awokado kocham, ale chyba bardziej je traktuję właśnie jak warzywo. Wspaniale się komponuje z wytrawnymi daniami i tez ze słonym dodatkiem zjadłabym Twoje avocado rollsy :) Cudne!
OdpowiedzUsuńMam wielka ochotę je zrobić. Póki co skrzętnie ukrywam przed rodziną jedno awokado ;)
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie. Woczraj znów piekłam cynamonowe, więc na kilka dni muszę odstawić drożdże, bo mnie mój J. zabije :) Ale potem muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńEscapade G.,ten zatrzymany czas bardzo cenię.Ja też jem te rolki z marynowanym w oliwie kozim serem.Pycha!
OdpowiedzUsuńKuchareczko,zachęcam Cię.Możesz zrobić z połowy porcji i wtedy to jedno ukryte awokado zupełnie wystarczy!
Miłego dnia Dziewczyny!
Ag P.,chwila odpoczynku od drożdży się przyda,ale tylko chwila.Smacznego!
OdpowiedzUsuńCiepło Cię pozdrawiam!
Amber, te buleczki sa po prostu cudowne. Wygladaja na takie mieciutkie i puszyste. Musze koniecznie je upiec bo z dodatkiem awokado jeszcze nic nie pieklam :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo.
O własnie Amber miałam cię spytać. Też ostatnio robiłam kilka wypieków z Awocado i zaskoczył mnie gorzki smak po upieczeniu. W obu wypiekach, a to jedyny składnik ktory je łączył. Nie wiem, czy to jakaś reakcja ( ale z twoich przepisów wynika, że nie) czy moje awocado było jakies gorzkie, niestety nie spróbowałam go na surowo. Masz jakieś zdanie na ten temat? Co prawda gorycz po jakimś czasie lekko ustąpiła, ale lubiłabym wiedzieć o co chodzi.
OdpowiedzUsuńMajko,mnie też mile ta puszystość zaskoczyła.Przede wszystkim są dłużej niż inne wypieki drożdżowe świeże i miękkie.To z pewnością zasługa awokado.Koniecznie spróbuj!
OdpowiedzUsuńGospodarna N., moje rolki też miały posmak awokado,ale delikatny.Może to sprawa dojrzałości owocu.Moim zdaniem ani mało dojrzałe,ani przejrzałe awokado nie jest najlepsze.Trzeba trafić w idealną miękkość.
Ja kiedy robię coś z awokado,kupuję przynajmniej kilka owoców w różnych miejscach i wybieram to moim zdaniem najlepsze.Zauważyłam też,że jeżeli ,dojrzewam' awokado w papierze u siebie w domu, nie każde ma się dobrze po takim ,procesie'.Niektóre nawet dojrzałe są gorzkie.Ale trudno jest kupić u nas dobrze dojrzałe.Pozostają eksperymenty...
Pozdrawiam ciepło!
Amber, zawsze prezentujesz takie wspaniałości i oryginalne przepisy. Tak sobie patrzę, patrzę i podziwiam Cię.
OdpowiedzUsuńAvocado rolls - cudowne.
uwielbiam takie puchate bułeczki :)
OdpowiedzUsuńKubełku S.,bardzo mi miło,dziękuję!
OdpowiedzUsuńPaula, chyba wszyscy takie lubią.
Serdecznie pozdrawiam!
o
OdpowiedzUsuńBardzo lubię awokado. Jadłam je w sałatkach, zupach, w słodkich wypiekach, musach, a teraz chętnie upiekę te bułeczki, bo wyglądają nęcąco. :-)
OdpowiedzUsuńWyglądają obłędnie Amber, to pierwsze zdjęcie zwłaszcza! Coś czuję że to jest sposób na maślane bułki i niejedzących masła - to awokado robi trochę za masło, prawda? Na 200% upiekę, może jeszcze w tym tygodniu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)))
Krokodylu,fajne są!
OdpowiedzUsuńMoniko,tak,awokado robi tu za tłuszcz.Pewnie dlatego ciasto jest takie plastyczne.
Pozdrawiam serdecznie!
W pierwszym odruchu pure z awokado w cieście drożdżowym wydaje mi się niezbyt pasującym połączeniem. Ale, skoro zapewniasz, że jest pyszne i do tego świetnie się formuje, chciałabym spróbować.
OdpowiedzUsuńKonfitura z winogron wygląda fantastycznie. Chętnie bym teraz zjadła.
Też chcę takie śniadanie :) Do łóżka najlepiej mmmm :)
OdpowiedzUsuńOlu,awokado pasuje do wszystkiego! A w cieście tak pięknie się wyrabia.Konfitura pyszna.Nie wiem,czy można ją gdzieś u nas kupić.
OdpowiedzUsuńKa.wo,do łóżka to ja też poproszę!
Pozdrowienia!
Szukalam ostatnio przepisow z awokado .) wiec skorzystam zapewne- dzieki!
OdpowiedzUsuńO, mi też przyda się Twoja rada ;-)) Chętnie ją zademonstruję ;-DD
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Kartoflana,bardzo proszę!
OdpowiedzUsuńBiedrona,nie wiem o jaką radę chodzi i o jaką demonstrację...jakoś słabo kojarzę...
Serdeczności!
Ja byłam z kolei zdziwiona, jak smakują z awokado babeczki, deser, babeczki podane ze świeżymi malinami. I było to wspaniałe doznanie, bo czuć było awokado i cudownie zagrało w słodkim wypieku plus te maliny. Chyba będę je piekła, te babeczki co roku, w sezonie malinowym. Dlatego mam już inny pierwszy odruch, niż Ola. :-)) Ciekawość. :-))Na pewno upiekę Twoje bułeczki.
OdpowiedzUsuńKrokodylu, wypieki z awokado w połączeniu z owocowymi dodatkami smakują rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńTo nie mój ostatni raz!
Amber, ale masz ładny nowy kwiatek. Nigdy nie piekłam ciasta z awokado. Twój wypiek jest tak ciekawy i kuszący, że wkrótce planuję go zrobić. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLo,uwielbiam kwiaty i zawsze ich u mnie pełno.
OdpowiedzUsuńPolecam awokadowe wypieki.Dla mnie rewelacja!
Pozdrowienia!
nie przepadam za awokado ale w tym wydaniu biorę w ciemno :) pięknie wyrosły:)
OdpowiedzUsuńAwokado??? - fuu, ale w takiej odsłonie jeszcze nie testowałam. Wrzucałam do zup, past, makaronów, sałatek - nie przekonało mnie. Może tym razem... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!! Bardzo lubię awokado!!:)
OdpowiedzUsuńAniu to mam następne do zrobienia , po tym chlebie wpadłam na całego z tymi wypiekami z awokado:D
OdpowiedzUsuńp.s Aniu wysłałam tobie @ z malutką prośba :))))