W cudowne letnie dni zawsze myślę,że warto zachować coś z tego czasu obfitości.Zamknąć w słoikach i trzymać na czas,kiedy ziemia nie rodzi.A przyroda śpi.Cudownie jest wtedy wejść do spiżarni,gdzie na półkach rozpychają się słoje i słoiczki. Pełne letnich smaków i kolorów.
Budzą się wspomnienia, a oczekiwanie na kolejne lato staje się mniej dokuczliwe.
Przepis na te konfitury znalazłam we wrześniowym numerze miesięcznika PANI.
To klasyczna konfitura,bez wielu dodatków.Jedynie gramatura owoców jest nietypowa.
Francuska konfitura brzoskwiniowa
650g dojrzałych brzoskwiń
800g cukru
sok z małej cytryny
Wrzucamy brzoskwinie do wrzątku na minutę.Płuczemy pod zimną wodą,obieramy,usuwamy pestki.
Kroimy na dość grube plastry.
Kładziemy na patelnię z cukrem i sokiem z cytryny.Kiedy płyn zacznie bulgotać,przekładamy zawartość patelni do miski.Przykrywamy pergaminem i odstawiamy na 12 godzin do lodówki.
Przekładamy na sito ułożone na odpowiedniej wielkości naczyniu, do którego wycieknie syrop.
Ten przelewamy na patelnię,doprowadzamy do wrzenia na dużym ogniu,dodajemy brzoskwinie i gotujemy jeszcze 5 minut, delikatnie mieszając.
Przekładamy do słoików.
W ten sposób przyrządza się konfitury na południu Francji,używając brzoskwiń ,winnych',które są znacznie mniejsze od zwyczajnych.
Francuska konfitura brzoskwiniowa
650g dojrzałych brzoskwiń
800g cukru
sok z małej cytryny
Wrzucamy brzoskwinie do wrzątku na minutę.Płuczemy pod zimną wodą,obieramy,usuwamy pestki.
Kroimy na dość grube plastry.
Kładziemy na patelnię z cukrem i sokiem z cytryny.Kiedy płyn zacznie bulgotać,przekładamy zawartość patelni do miski.Przykrywamy pergaminem i odstawiamy na 12 godzin do lodówki.
Przekładamy na sito ułożone na odpowiedniej wielkości naczyniu, do którego wycieknie syrop.
Ten przelewamy na patelnię,doprowadzamy do wrzenia na dużym ogniu,dodajemy brzoskwinie i gotujemy jeszcze 5 minut, delikatnie mieszając.
Przekładamy do słoików.
W ten sposób przyrządza się konfitury na południu Francji,używając brzoskwiń ,winnych',które są znacznie mniejsze od zwyczajnych.
ale kolor , ho ho
OdpowiedzUsuńPiękny taki jak słoneczko na rysunkach dziecięcych
p.s ja robiłam te pomidorowe ,a dokładnie tylko z czerwonych , bo żółte pomidory wymiotło u mnie(może to chwilowe?Oby!)i się przyznam ,ze tylko trochę zdążyłam posmakować(pyszne) bo słoiczki wycyganiła siostrzenica na spotkanie koleżanek, podobno zjedli z bagietkami(kupnymi)
Inna metoda na "winnicowe" brzoskwinie to zamiast soku z cytryny dodac bialego wina. Warto sprobowac, ale w Polsce te brzoskwinie chyba nie do znalezienia ?
OdpowiedzUsuńUwielbiam lato zamknięte w słoikach ! Cudny kolor ma ta konfitura :)
OdpowiedzUsuńMargot, kolor dały brzoskwinie dojrzałe słońcem.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że pomidorowa konfitura smakowała!
Szkoda,że nie zostało dla Ciebie więcej...
Miss_coco,białe wino jak najbardziej.
Niestety, w polskich sklepach nigdy ich nie spotkałam...
Grażyna,kolor radosny, w sam raz na zimową monotonię...
Pozdrowienia serdeczne!
Oj ale apetycznie ta konfitura wygląda! choć brzoskwinie najbardziej lubię polskie takie prosto z drzewa to takim przetworem bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńPrawda, że zamykanie lata w słoiczkach jest cudownym pomysłem? Bardzo piękny kawałek lata schowałaś w swoich słoikach:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
tylko przetworu z brzoskwiń mi brakuje do pełni szczęścia na zimę. myślisz, że zastąpienie zwykłego cukru fruktozą nie przyniesie wielkiego uszczerbku dla przepisu?
OdpowiedzUsuńJaka piękna. Wygląda tak pozytywnie, tak słonecznie. Musi być smaczna:)
OdpowiedzUsuńWojowiniczko, konfitura jest z polskich brzoskwiń.Winnych nie sposób u nas dostać.
OdpowiedzUsuńAnno, ten kawałek lata będzie mnie ogrzewał w zimowe dni.
Kaś, z pewnością będzie dobre z fruktozą!
Majano, jest bardzo dobra. I ma pozytywne właściwości.
Dziękuję Wam za miłe odwiedziny!
Ale smakowitości u Ciebie. :):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Obłędna.
OdpowiedzUsuńkolor naprawdę cudowny. tytuł posta zgadza się z jego zawartością xd
OdpowiedzUsuńale co mnie intryguje, to wielkośc tych owoców. dla mnie są one odrobinkę za duże.
Amber, o tak to kawalek lata w sloiczkach - cud! Fajnie piszesz o kolezance i potrzebie robienia przetworow :) Mnie dawniej troche denerwowalo gdy ktos mi mowil "po co robic krowki, w sklepie jest pelno i do tego za 9 zeta", juz sie nie denerwuje, a tych ktorzy nie lubia dobrego jedzienia moze mi byc najwyzej kapke szokda :-))
OdpowiedzUsuńAmber robię PRAWIE tak samo...Twoje pięknie słoneczne, a moje mają inny kolor i inny smak;) to na pewno - niedługo zamieszczę - ale konfitura z brzoskwiń to jedyna konfitura, której nie może u mnie zabraknąć. Koleżanka..., może dojrzeje, ale tak to jest, że nie którzy po prostu to wiedzą, inni do tego dojrzewają, a tym ostatnim... nic nie pomoże:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne:)
zakupiłam dzisiaj po sporej siatce brzoskwiń i nektarynek, więc jutro przetworowe szaleństwo ;) Oryginalna ta Twoja konfiturka ;)
OdpowiedzUsuńpiękne ma kolor- pełen słońca i ciepła;)
OdpowiedzUsuńNo i dziś kupuję brzoskwinie i robię konfiturę - dziękuję Aniu ~!
OdpowiedzUsuńBeata,Kabamaiga - dziękuję!
OdpowiedzUsuńKarmel-itko, one nie są za duże,zapewniam.Zresztą ja nie lubię bardzo rozdrobnionych konfitur, muszę czuć kawałki owoców.
Basiu,mnie to nawet nie denerwuje, a dziwi,jak ludziom jest wszystko jedno,co jedzą...
Ewelajna,cieszę się,że tez lubisz brzoskwiniowe konfitury.
Ta Koleżanka chyba z tych,co to nic nie pomoże...
Milk_chocolate,do dzieła!
Malwinna,lubię słoneczne kolory.Dodają
energii.
Edyta, pochwal się efektem.
Pozdrawiam Was serdecznie!
Amber, zgadzam sie z Toba, tez tego nie moge pojac, dzieiwe sie skrajnie i mnie czesto dopada wtedy zdenerwowanie, bo jestem taki troche pieniacz :)
OdpowiedzUsuńno bo to jest denerwujące! Ja ubolewam...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Oj, żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce. W tym roku nie mam nastroju na słoiczki mimo, że Twój przepis na brzoskwiniową konfiturę jest bardzo zachęcający
OdpowiedzUsuńTyle cukru na tak małą ilość owoców? Jejku! Przerażające! Ale jedno jest pewne - konfitura wygląda zachwycająco. A przygotowywanie przetworów jest tak niesamowicie przyjemne...
OdpowiedzUsuńPozdrawia!:)
mmm.. owocowo i pysznie.
OdpowiedzUsuńKocham żółte owocki:*
Joanno,na robienie słoiczków musi być chęć.Jak poczujesz nastrój to zrobisz.
OdpowiedzUsuńZaytoon, przerażające? Skąd!To prawdziwa konfitura, a nie dżem.
Olciaky, mnie też urzeka ten radosny kolor.
Pozdrawiam serdecznie!