środa, 3 kwietnia 2013

Przystanek Alaska? To ja w stronę Azji! Pierożki z kaczką










Śnieg zasypał wszystkie moje plany, założenia i uniemożliwił niektóre.
W gronie Znajomych raczyliśmy się opowieściami i wspomnieniami,jak to w ciepłe wiosny bywało.
Zostało kilka pustych butelek po winie...
Będę opowiadać o Wiośnie wnukom?
Powstaną o Niej legendy?
A Ona tymczasem nie przyjdzie...
Ominie nas.
Zapomni.
Pobiegnie gdzieś indziej...
Zostanie mi przystanek Alaska?
Bezbarwny,monotonny i wiecznie biały?
Znielubię biel,zakupię sanie,wyemigruję...
Takie myśli kołaczą mi się po głowie,kiedy znowu muszę odśnieżyć auto.
Nasz dozorca jest na skraju wyczerpania nerwowego.
Przestał się do mnie uśmiechać.
Zniszczył ostatnią łopatę do śniegu , a już ich nie sprzedają...
Przystanek Alaska!







Uciekam w stronę słońca.
Rozgrzewam się przy kuchni Wschodu.
Robię pierożki.
Nie są one oryginalnym przepisem z  Azji.
Są moją wariacją ,na temat'.

Smażone pierożki z kaczką

farsz
dwa udka kaczki
kieliszek japońskiego wina śliwkowego
2 łyżki sosu teriyaki
2 łyżki oleju sezamowego
papryczka chili
2 łyżki świeżej kolendry
cebula dymka
dwa ząbki czosnku
1  łyżka soli

Uda kaczki umyłam,natarłam czosnkiem roztartym z solą.Włożyłam do naczynia,polałam winem śliwkowym,olejem sezamowym i sosem teriyaki.
Przykryłam i wstawiłam na noc do lodówki.
Na drugi dzień doprowadziłam mięso do temperatury pokojowej,dodałam tłuszcz z wcześniej pieczonej kaczki (można zastąpić olejem lub klarowanym masłem) i gotowałam do miękkości.
Kiedy mięso przestygło,pokroiłam na małe kawałki.Włożyłam do miski.
Dodałam pokrojoną dymkę razem ze szczypiorem , listki kolendry,pokrojoną chili bez pestek.
Wymieszałam i odstawiłam aby smaki się połączyły.

ciasto na pierożki
na ok.25 pierożków

200 g mąki pszennej
szczypta soli
120 ml gorącej wody

Mąkę przesiałam do miski,dodałam sól i wymieszałam.
Dolewałam stopniowo wodę,zagarniając mąkę.
Wyrobiłam gładkie i dość miękkie ciasto.
Uformowałam je w kulę,zawinęłam w folię i włożyłam do lodówki na godzinę.
Wyłożyłam ciasto na posypany mąką blat.
Obtoczyłam ciasto w mące,rozwałkowałam cienko.
Pokroiłam je na kwadraty,każdy posypałam mąką.
Na placki nakładałam farsz i sklejałam u góry,tworząc sakiewkę.

W wooku rozgrzałam 500 ml oleju arachidowego (może być inny).
Zrobiłam test,czy jest dostatecznie gorący,wrzucając kawałek ciasta.
Smażyłam po kilka pierożków.Wykładałam je na papier kuchenny do odsączenia.
Podawałam od razu,żeby były przyjemnie chrupkie.
Z miseczką sosu sojowego do maczania pierożków.






Alaska czy Azja?
Azja!
Częstujcie się.

106 komentarzy:

  1. Hmm... nie szaleję za smakami Wschodu, ale uwielbiam pierożki! Wszelakie;-) Te pewnie też by mi smakowały. Ale obie kaczki już upieczone, z jabłkami i majerankiem... też dobre na to uparte przedwiośnie;)
    Ściskam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inkwizycjo,
      moje kaczki też były zjedzone, w święta...
      Po świętach kupiłam kacze uda i te pierożki to wierz mi,niebo w gębie.
      Na pewno by Ci smakowały!
      Przedwiośnia to ja już się nie spodziewam.
      Może wiosna będzie...
      Ściskam!

      Usuń
    2. Wiosny nie będzie wcale, po tym "czymś" nastąpi od razu upalne burzowe lato ;-D Tak wieszczę, mimo że śnieg wciąż mnie cieszy...;)
      A kiedy wykorzystasz wysoko-cholesterolowe przepisy Padre na jagnięcinę?

      Usuń
    3. Właśnie takie słuchy chodzą.
      A mnie byłoby szkoda wiosny,tego cudu budzącej się przyrody...
      Przepis Padre z pewnością wykorzystam,jak tylko ochłonę po świątecznych kaczo-gęsich smakach.

      Usuń
  2. Wyobrażam sobie tą wspaniałą chrupkość :) Takimi pierożkami chętnie umiliłabym sobie ten czas oczekiwania na wiosnę. To oczekiwanie staje się coraz bardziej niecierpliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina,
      ta chrupkość pierożków dobrze robi na nastrój,jaki ściąga na nas uparta zima.
      Pozdrawiam Cię!

      Usuń
  3. Alaska w upalne lato a dzisiaj Azja. Zdecydowanie!!! bo takie dania jak te uwielbiam :)
    wspaniałe pierożki :) bardzo mi się spodobały.
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiewiórko,
      na pierożki zapraszam.
      Alaski nigdy nie lubię.
      Upalne lato tak!

      Usuń
  4. To ja się z Tobą na tę emigrację wybieram Amber!! Moja łopata też ma już dość, a ja sama gdy zamykam oczy widzę majówkę w śniegu całą... Nie umiem wyobrazić sobie, że kiedyś znów będzie zielono. Ratuję się podobnie jak Ty zawartością talerza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga,
      super,będzie mi raźniej...
      Wiesz,że ja też już zaczynam wątpić,że może być inaczej?
      Pyszny talerz może wiele w tej zasypanej sytuacji.

      Usuń
  5. Ja poproszę podwójna porcje i dokładkę
    Potrzebuję Azji,już!teraz!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. zapisuję przepis! :) wspaniały

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozpusta! Farsz z kaczki w pierożkach podoba mi się, nie ma to tamto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno,
      nie ma to tamto,do dzieła!
      Rozpustne pozdrowienia.

      Usuń
  8. hmmm, ja już też powoli przestaję wierzyć, że ten śnieg kiedyś stopnieje:/

    dzięki za rozgrzewający i apetyczny pomysł na zapomnienie o tej wiecznej zimie:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Goh,
      wątpiących w wiosnę jest wielu...
      Pomysł polecam!
      DZiękuję.

      Usuń
  9. Cudne pierożki! Aniu, a wiosna przecież musi przyjść, no musi.
    Buziaczki Kochana:*
    Ps. Wpadam do Ciebie na pierożka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu,
      dziękuję kochana.
      Wpadaj,będzie mi przyjemnie niezwykle.
      Wiosna musi,jak piszesz...

      Usuń
  10. przecudowne te pierożki, uwielbiam takie azjatyckie sakiewki z pysznym wnętrzem. I ja też znielubiłam zimę, chyba każdy już tak ma. Ale ucieszę się na jej przyjście pod koniec listopada 2013. Zawsze tak jest!
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko,
      częstuj się.
      Miło mi,że lubisz moje pierożki.
      Ja odwrotnie,chciałabym żeby słońce i ciepło były przez cały rok.
      I w listopadzie przywitam zimę z niechęcią...

      Usuń
  11. Również wybieram Azję ;) Dosyć już tej Alaski! Uwielbiam kaczkę. W tym roku jadłam taką pieczoną w piekarniku. Przepis na pierożki ciekawy i na pewno pyszne są!
    pozdrowienia serdeczne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneta,
      tak jest!
      Pieczoną kaczkę uwielbiam i jadam dość często.
      Pierożki polecam.
      Pozdrawiam Cię.

      Usuń
  12. Jestem w czarnej d...przez te zimę, nie mogę dojść do siebie;-) Oprócz tego, że ciągle bym spała to jeszcze ciągle bym jadła...Pierożki pyszne i takie złociste - jaka słoneczko;-) Farsz wyśmienity:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzena,
      mam podobnie.Rano nie mogę się obudzić,pijam po kilka kaw.
      A za oknem szarość...
      Pierożki Ci polecam.
      Dają trochę ciepła i rozświetlają mrok.
      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Biedny dozorca i biedna ty bez codziennej dawki uśmiechu. Ale słońce zaraz wyjdzie i będzie grzać, musi, bo ja już nie chcę zimy.
    Marta@Co Dziś Zjem Na Śniadanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedni łaknący ciepła...
      Musi grzać?
      To czekam!

      Usuń
  14. Nigdy takich nie jadłam, ale wyglądają pysznie, zresztą od Ciebie bym wszystko zjadła :) bo jest zawsze mega apetycznie i smacznie!

    Pozdrawiam i zycze milego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysiu,
      bardzo Ci je polecam.
      Dziękuję za miły komentarz.

      Usuń
  15. Choćby te pierożki smakowały jak drewno,
    to je będę "żuć" aż do wiosny!
    Bo jeśli się nie pospieszy,
    to łopatą w d...dostanie.
    Musi w końcu przyjść.
    Opowieść jak zwykle piękna, zdjęcia boskie,słońca w nich dużo i w ogóle jest extra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żuć?
      Je się chrupie!
      Jak będzie wiosna,będzie ekstra.
      Dziękuję!

      Usuń
    2. Zgadza się - "je się chrupie".
      Czasem się coś napisze
      zanim się pomyśli...

      Usuń
    3. Też tak czasami mam...
      A chrupanie tych pierożków Ci polecam.

      Usuń
  16. Oczywiscie Azja i takie pyszne pierozki :) Chociaz do Alaski nic nie mam. Lubie taka aure ale...na zimowym urlopie. Ja nie narzekam, u nas sniegu nie ma, jest calkiem znosnie. Przykro mi, ze u Was tak zasypalo...

    Trzymaj sie cieplo kochana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko,
      pyszne pierożki poprawiają nastrój.
      zasypało po dachy.
      Brrr...
      Zimowy urlop lubię w ciepłych krajach.
      Pozdrowienia serdeczne!

      Usuń
  17. ojoj jak tu dzisiaj wyśmienicie:) kapitalne pierożki!
    porywam kilka na spróbowanie!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Antenko,
      kapitalnie smakują te pierożki.
      Pyszna zabawa przy jedzeniu.
      Częstuj się!

      Usuń
  18. Ależ piękne filigranowe pierożki :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Fajnie wyglądają te pierożki :) w połaczeniu z kaczką musiały być świetne! Nie próbowałam jeszcze takiego połaczenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Smaczne i warto je zrobić.
      Kaczka w pierożkach sprawdziła się doskonale.

      Usuń
  20. Dzisiaj ktoś, kto wrócił z Warszawy, powiedział,
    że w porównaniu do stolicy, w Szczecinie mamy wiosnę!
    Nie narzekam więc, choć już nie mogę się doczekać listków, kwiatów i pracy w ogródku.
    Mam pieczone kacze udka, więc może zrobię sobie podobne pierożki.
    Chrupiące pyszności!
    Lubię Azję na talerzu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda,
      niestety u nas prawdziwy przystanek Alaska.
      Zieloności w przyrodzie kompletny brak.
      Pierożki pozwalają o tym zapomnieć.
      Polecam Ci chrupiące sakiewki.

      Usuń
  21. Japońskie wino śliwkowe, mmmm, nie piłam, ale coś czuję, że musi być pyszne więc pierogi z chęcią bym Ci podkradła, ale taką ogromną porcję. Wiosna chyba chce mieć urlop w tym roku. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drui,
      ogromna porcja tych pierożków naprawdę nasyci i pozwoli odetchnąć od zimy.
      Wina śliwkowego musisz spróbować.
      To najpopularniejszy japoński alkohol obok sake.

      Usuń
  22. Któregoś dnia wejdę tu i... umrę z zachwytu! Dziś już mało brakowało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko,
      uffffff - odetchnęłam,że żyjesz!
      Pozdrowienia.

      Usuń
  23. Pierożki z kaczką - świetny pomysł! Na pocieszenie dodam, że od wtorku w Alasce warszawskiej ma być cieplej i słoneczniej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wierzę!! Ta zima nigdy się nie skończy ;)

      Usuń
    2. Magda,
      naprawdę?!!!
      Trzymam Cię za słowo.
      Dodałaś mi nieco wiary,choć obietnic było już wiele.

      Aga nie wierzy.
      Coś w tym jest...
      Ale może dobre myśli ściągną wreszcie pogodę wiosenną?

      Usuń
  24. Jej, aż mi się smutno zrobiło, że takich pyszności nigdy nie jadłam :( chodź jednego pierożka bym zjadła aby móc się nim delektować przez długi czas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam Ci je do zrobienia.
      Są łatwe i dają mnóstwo satysfakcji.
      Tymczasem częstuj się!

      Usuń
  25. Częstuje się, oj smaczności,smaczności...
    może odgonią zimę :)takie piękne i apetyczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urszulo,
      mam nadzieję,że zimę przegonią!
      Dziękuję.

      Usuń
  26. czestuje sie Kochana - jeszcze obiadku nie jadlam a tu takie rarytasy:))) mniam:)))

    OdpowiedzUsuń
  27. O jejku jakie urocze, z pewnością są pyszne!

    OdpowiedzUsuń
  28. "Przystanek Alaska" - to był kiedyś mój ulubiony serial :) mam do niego wielki sentyment / wręcz przeciwnie niż do przystanku Alaska na moim autobusowym przystanku /
    Pierożki obłędne !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też oglądałam pasjami.
      Natomiast obecny stan ,Alaska' mnie wręcz odstrasza...
      Pierożki polecam.
      Dziękuję!

      Usuń
  29. Choć Anglia też kapryśna bywa na wiosnę zawsze można tu liczyć. Gorzej z latem dlatego wtedy emigruję do Polski:-). Uwielbiam kaczkę a pierożki wyglądają wspaniale:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olimpio,
      podeślij proszę trochę angielskiej wiosny.
      W zamian będą czekały na Ciebie pierożki z kaczką,jak przyjedziesz latem.

      Usuń
  30. Nie ma takiej opcji. Wiosna nie może o nas zapomnieć!!! Koniec i kropka. A pierożki fantastyczne. Malutkie, zgrabniutkie i koniecznie jedzone pałeczkami :-D oblizuję się z wielkim smakiem Amber. Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno,
      jak musi to ja dalej czekam...
      Te pierożki jedzone pałeczkami smakują jeszcze bardziej!
      Dziękuję i serdecznie Cię...

      Usuń
  31. Kochana mój e-mail to sarola@o2.pl lub pieczarkamysia@gmail.com

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Wyglądają perfekcyjnie i nadzienie mają pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Wiosna Aniu ma przyjść :) Dziś w radio w drodze do pracy słyszałam że od środy ma być cieplej, a u mnie na bardzo Dolnym Śląsku nawet kilkanaście stopni. Jak się prognozy nie sprawdzą to może przyjdzie od razu lato.
    Pierożkami się zachwycam i częstuję :) Choć nie wiem czy moje Przedmówczynie jeszcze coś dla mnie zostawiły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu,
      każdy tak mówi,ale zobaczymy.
      Trzymam kciuki,bo już jestem bardzo zmęczona zimą...
      Pierożki dla Ciebie zrobię na nowo!

      Usuń
  34. Aniu, no nie mogę się powstrzymać, wiersz Michała Rusinka pt. ŁOPATA dla Waszego Dozorcy.

    "Stoi w kącie łopata.
    Kupił wczoraj ją tata,
    mówiąc: Będzie na lata.
    To solidna łopata.
    Lecz skończyło się lato,
    przyszła zima już za to,
    no więc śnieg razem z tatą
    odgarniamy łopatą.
    Wtem - pojęcia nie macie,
    co się zdarzyło tacie:
    Trrach! I już po łopacie!
    Pękła w pół w rezultacie.
    Posmutniawszy, rzekł tata:
    Robią z ludzi wariata,
    mówiąc, że ta łopata
    będzie służyć przez lata...
    Nie skłamali, mój tato -
    powiedziałem ja na to
    - bo to była łopata
    nie na ZIMY, lecz LATA..."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicjo,
      jak nic w poniedziałek wydrukuję dla naszego dozorcy!
      Mam nadzieję,że się nie obrazi...
      Wiersz świetnie wpisuje się w klimat.

      Usuń
    2. A dlaczego od razu obrazić?

      Usuń
  35. Kochana!

    Wyczekuję Twojej wiadomości, ale niestety jeszcze nic do mnie nie doszło ; /
    Może spróbuj proszę jeszcze raz na:
    sarola@o2.pl
    lub
    pieczarkamysia@gmail.com

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysiu,
      wysłałam na drugą pocztę.
      Napisz,czy dotarło.

      Usuń
  36. Wiosna już tupta do nas :D A przez twoje pierożki zgłodniałam. Idę coś zjeść :]

    OdpowiedzUsuń
  37. ale maja sliczny ksztat!
    no i kaczka jako farsz? pierwsze widze, pierwsze slysze, ale pomysl zdobyl moje serce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu,
      dziękuję za komplementy.
      Pierożki z kaczką są pyszne.
      Spróbuj!

      Usuń
  38. ...tak ślicznie o tym piszesz...o tych pierożkach, nie o zimie ;)
    A u mnie propozycja dla Ciebie...nie do odrzucenia...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno,
      dziękuję ślicznie...
      Propozycję przeczytałam!

      Usuń
  39. Piękne są Twoje pierożki:)Kuchnie wschodu, tak... Muszę kiedyś opisać jedno ze smaczniejszych zastosowań pieprzu syczuańskiego. Potrafi rozgrzać:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaprysiu,
      cieszę się,że lubisz.
      Pieprz syczuański używam i bardzo go cenię.
      Ciekawa jestem tego przepisu z nim...
      Pozdrowienia!

      Usuń
  40. Ale genialnie wyglądają!
    Chcesz dać trochę do posmakowania? :D

    OdpowiedzUsuń
  41. uwielbiam pierożki ale brakuje mi cierpliwości żeby je często robić...i czasu też brakuje...a jakie śliczne zdjęcia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę?
      To robi się szybciutko.
      A jaka radość!
      Dziękuję.

      Usuń
  42. Ktoś ostatnio polecił mi restaurację w której podają takie pierożki... Ciekawa jestem jak smakują.
    http://www.fashionable.com.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Restauracji z takimi pierożkami - najczęściej gotowanymi a nie smażonymi,to ja znam wiele.
      Najlepiej sama spróbuj je zrobić.
      Polecam!

      Usuń
  43. jakie zdjęcia ! pierożki, jak dzieło sztuki

    OdpowiedzUsuń
  44. Amber droga,zadziwiasz inspirującymi pomysłami. Pochłonięta jestem strasznie pracą i omija mnie wiele wspaniałych wpisów. Mam nadzieję, że nadrobię kiedy skończy się przedsięwzięcie, w którym uczestniczę.
    Farsz z kaczki to dla mnie nowość. Powało ekskuzywną elegancją:) Pierożki smażone to ciekawy i znajomy mi smak ale olej arachidowy do smażenia spowodował zachwyt.
    Żal mi braku wiosny. To najpiekniejsza pora roku. Tyle w niej nadziei i radości. A w tym roku ptaki bardziej wyciszone, krokusy nieśmiałe a ja zamarzyłam o lampkach na czoło jakie nosili w "Przystanku Alaska":)
    Uściski!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda,
      zwolnij,warto.
      Przedsięwzięcie i tak się uda,zobaczysz!
      Trzymam kciuki.
      Pierożki Ci polecam,farsz z kaczki okazuje się znakomity.
      Olej arachidowy kupuję w markecie.

      Na wiosnę cały czas mam nadzieję...
      Chcę zobaczyć cud budzącej się natury.
      Lampka na czoło też by mi się przydała.
      Serdeczności!

      Usuń
  45. o mamuniu jakie to musi być smaczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda,
      jest.
      Najlepiej sama wypróbuj.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  46. najfajniejsze są właśnie te "wariacje" :) zgłodniałam potwornie patrząc na twoje pierożki, u mnie też zima nie daje o sobie zapomnieć ale byłam na działce i zobaczyłam już pierwsze nieśmiałe oznaki wiosny:) będzie dobrze!!! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  47. Reniu,
    miło mi,że lubisz wariacje.
    Pierożki smakują pysznie.
    A zima?
    Jeszcze u nas mnóstwo śniegu, a wiosny nie widać...
    Czekam.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  48. Jak misternie zrobione. Wspaniale wyglądają.Ależ mi ochoty narobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu,
      bardzo się cieszę.
      Bierz się do dzieła!
      Dziękuję.

      Usuń
  49. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.