poniedziałek, 10 września 2012

Lunch w Paryżu? Kwiaty cukinii nadziewane kozim serem i miętą





Kiedy jestem w Paryżu odwiedzam targi i ulubione kawiarnie.
Wstaję bardzo wcześnie.
Wybiegam w miasto, wchodzę do którejś boulangerie na kawę i brioszkę z marmoladą .
A potem targi:
Belleville - codziennie
lub
Joinville - w czwartki i niedziele.
Po zakupach wracam obładowana.
Królują owoce,warzywa i ryby.
Zostawiam torby i znowu wychodzę w miasto.
Teraz czas na ulubione kawiarnie.
Le Prokope - najstarsza kawiarnia Paryża.
Obowiązkowo któraś z cukierni Pierre Herme .
Najczęściej przy 39 Avenue de l'Opera.
Kawiarnia Le Flore .
Cukiernia Laduree.
Tu makaronik,tam ciasteczko.
I kawa, obowiązkowo kawa!
Oczywiście kupuję słodkie prezenty.
Lunch w Paryżu?
Do głowy mi nie przychodzi,żeby szukać miejsca.
I uwaga, we Francji jada się go między 12.00 a 14.00.
Zdecydowanie kolacja.
Najchętniej Le Petite Charlotte na 36 rue Saint Jean.
Wyśmienite ryby i owoce morza,dobre wino i świetna obsługa.
Ale co z lunchem?
Robię go sama!




Kwiaty cukinii nadziewane kozim serem i miętą
 fleurs de courgettes farcies au fromage de chevre

1 jajko
85g świeżego koziego sera
sól i pieprz
2 czubate łyżeczki posiekanej mięty
12 kwiatów cukinii
oliwa z oliwek extra virgin

Nastaw piekarnik na 175 st.C.
Rozbełtaj jajko,wkrusz w nie ser i połącz oba te składniki widelcem.
Posól i popieprz do smaku.Dodaj miętę.
Nadziej kwiaty serową masą.Skręć każdy,żeby ze środka nic nie wyleciało.
Wyłóż blachę folią aluminiową i rozprowadź po niej odrobinę oliwy.
Rozłóż kwiaty na blasze, a potem obróć każdy na druga stronę,tak żeby był cały pokryty cienką warstwą oliwy.
Piecz przez 12-15 minut, aż kwiaty przyrumienią się i zaczną intensywnie pachnieć. 





Przepis pochodzi z książki Elizabeth Bard Lunch w Paryżu.
To ciekawa historia o nowym życiu Amerykanki w stolicy Francji,małżeństwie i przygodzie z francuską kuchnią. Nie jest to banalna opowieść,ale próba zdefiniowania tego co w życiu ważne i odkrywaniu jak być szczęśliwym.
Przeczytajcie i wybierzcie się do Paryża,żeby odkryć tam swoje ulubione miejsca.
Ja je już mam!






95 komentarzy:

  1. W Paryżu byłam tylko raz i urzekł mnie swoim klimatem :) nie miałam jednak okazji powłóczyć się we własnym tempie, pokosztować rozmaitych paryskich specjałów. Tak to zwykle bywa na wycieczkach organizowanych.
    Taki lunch zjadłabym nawet dziś na kolację. Pycha!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiewiórko,
      na pewno tam wrócisz.
      Paryż to magiczne miejsce.
      A kolacja też będzie pyszna!

      Usuń
  2. Wspaniale propozycje. My sie wybierzemy na pewno niedlugo, w koncu Paryz jest tak blisko nas. Na pewno odwiedzimy niektore z tych miejsc przez Ciebie proponowanych, jak juz tam zawitamy. Serdecznosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko,
      będzie mi bardzo miło.
      I mam nadzieję,że Wam też przypadną te miejsca do gustu.
      Uściski!

      Usuń
  3. Pięknie, optymistycznie, a za przepis chapeau bas, tylko czemu do diaska teraz, kiedy ja tylko pękate dynie zdobyć mogę ;)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jo,
      dzięki.
      A w Warszawie kwiaty jeszcze sprzedają.
      Wpadaj do nas!

      Usuń
  4. Wcale się nie dziwię, że robisz go sama, pycha kwiatowy posiłek :)
    Dziękuję za kulinarną wycieczkę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamila,
      uwielbiam takie kulinarne podróżowanie.
      Cieszę się ,że i Ty też.

      Usuń
  5. Nie mam dobrych wspomnień z Paryża, począwszy od za każdym razem paskudnej pogody, na niedobrym jedzeniu skończywszy. Nie miałam szczęścia, ale Twoja propozycja jest zjawiskowa!
    O której konkretnie wstajesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko,
      bo w Paryżu trzeba wiedzieć gdzie zjeść,inaczej będzie tak,jak piszesz.
      Ja wstaję tam najczęściej o 6-tej.
      Kwiaty Ci dedykuję.

      Usuń
  6. jak zwykle przesliczne danie .... mmhhhh musze wyprobowac to prawdziwa uczta dla ciala i zmyslow.....piekny przepis:)))))))))))
    nie bylam jeszcze w Paryzu .......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie wypróbuj.
      Pysznie i pachnąco.
      A w Paryżu będziesz!

      Usuń
  7. W Paryżu nie byłam jeszcze... A tak pieknie o nim piszesz ;) Amber, kusicielko kulinarna,cudne te kwiatuchy! ;) Pozdrawiam i zapraszm do mnie na coś ze śliweczką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renula,
      może wybierzemy się tam razem?
      Lubię kusić kulinarnie...
      Dziękuję Ci i biegnę do Ciebie na śliwki!

      Usuń
  8. kiedyś na pewno odwiedzę Paryż, marzy mi się on od liceum...

    OdpowiedzUsuń
  9. Zmyła...??? JA tu myślę, że Ty lazur nieba i lazur budowli, a tu Paryż...
    Ale co tam, pysznie jest:) A w Paryżu byłam dawno temu, aż tak dawno, że nie wiem czy to na pewno byłam ja...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelino,
      lazur będzie.
      Najważniejsze,że jest pysznie.
      Paryż ma tyle tajemnic.
      Pozdrowienia!

      Usuń
  10. ale piękny ten Twój Paryż:), cukinie i blog...będę go obserwować!

    OdpowiedzUsuń
  11. woooowwwww! wielkie brawa, cudne wyrafinowane danie:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny post- warto zapisać, gdy będę w Paryżu, bardzo się przyda ; )
    Wspaniałe wyrafinowane danie ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weroniko,
      podziękowania Ci ślę.
      Danie jest warte polecenia.

      Usuń
  13. Pierwszy raz robiłam je w zeszłym roku - pyszne są, obłędnie :) To taki przepis, do którego lubię wracać. Pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu,
      są rzeczywiście wyjątkowe w tym wydaniu.
      Dziękuję Ci za odwiedziny!

      Usuń
  14. Kwiaty cukinii nadziewane kozim serem i miętą-
    jak dla mnie perfekcyjne połączenie smaków, a śniadanie w paryskiej boulangerie.......marzenie:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droczilko,
      koniecznie wypróbuj ten przepis.
      A śniadanie we francuskiej boulangerie przed Tobą.
      Marzenia się spełniają.

      Usuń
  15. Doskonala kwintesencja gastronomicznego Paryza:) W Twoim "flesz-przewodniku" zamknelas to do czego bardzo czesto dochodzi sie latami:) Ja, jako paryska ignorantka, dziekuje Ci pieknie za te cenne wskazowki!:)
    A faszerowane kwiaty cukini? No coz...to jest prawdziwa bomba!:)))
    p.s. a teraz po ciuchutku licze na cos z kraju Zorby...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kachna,
      jak miło,że to napisałaś.
      Tak,moje miejsca w Paryżu odkrywałam przez kilka lat.
      Te kwiaty cukinii są naprawdę boskie.
      Zorba będzie następny!

      Usuń
  16. miałam szczęście być kiedyś w Paryżau i mieszkać przez tydzień u rodowityw francuzów....do dziś mile wspominam ich lekką i jakże smaczna kuchnię...a jako anegdote opowiadamy z mężem sposób ich porannego picia kawy....w miseczkach....,w których maczaja bagietki,rogale...no straszne:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Qro domowa,
      Oni tak maczają swoje wypieki w kawie...
      Ja już do tego przywykłam.
      A kuchnia jest wspaniała.

      Usuń
  17. zdecydowanie muszę przeczytać!
    w Paryżu nigdy nie byłam, ale przy obecnych cenach biletów mam nadzieję to nadrobić!

    życie & podróże
    gotowanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu,
      książkę bardzo Ci polecam.
      Bilety do Paryża kuszą.
      Wybieram się znowu jesienią.

      Usuń
  18. Danie wygląda doskonale i na pewno tak smakuje :) Jeszcze nie byłam w Paryżu, coraz bardziej o nim marzę (zwłaszcza gdy czytam takie posty, jak Twój). Zastanawiam się czy przełom marca i kwietnia to dobry termin żeby się tam wybrać, jak sądzisz? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danie smakuje pysznie.
      Paryż wiosną tak,tak!
      Jeżeli pogoda nie spłata figla to przełom marca i kwietnia będzie o.k.
      Powinno być już ciepło i zielono.
      Jest wtedy spokojniej i mniej tłoczno.

      Usuń
  19. Jeśli nie zapomnę to w przyszłym roku zrobię sobie taką cukinie:)O Paryżu marze tylko że zawsze podróżuje z psem i nie wiem czy nie było by problemu.Chyba że szalony wypad na jeden dzień,ale jeden dzień to pewnie za mało

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iga,
      na pewno nie zapomnisz o tym daniu.
      A z psem jak najbardziej.
      Francuzi lubią zwierzęta i można je zabierać ze sobą prawie wszędzie.
      A jeden dzień to naprawdę bez sensu...

      Usuń
  20. Och uwielbiam Paryż, przypomniałaś mi, że dawno tam nie byłam. No i narobiłaś mi smaku na takie cudne cukiniowe kwiaty. Nie jadłam takich jeszcze ale coś tak czuję, że nie zawiodłabym się ich smakiem :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno,
      do Paryża jest całkiem niedaleko.
      A te kwiaty na pewno zyskałyby Twoją aprobatę.

      Usuń
    2. Wiem, Paryż jest blisko to fakt, ale jest tyle innych miejsc, w których jeszcze nie byłam, że czasem tylko dlatego Paryż przegrywa, ale kocham to miasto absolutnie bezkrytycznie. Byłam już tam kilka razy i jestem w nim bez pamięci zakochana jak w żadnym innym mieście:-)

      Usuń
    3. Joanno,
      Paryż ma autentyczną magię,choć to też mroczne miasto...
      Ale uroku nie można mu odmówić w każdej porze roku.

      Usuń
  21. Piękne i na pewno niezwykle smaczne. Ale bym takie zjadła na drugie śniadanie :) I takie chwile sprawiają, że myslę o powrocie do francuskiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tofko,
      dokładnie tak.
      Na drugie śniadanie też można.
      Powrót do francuskiego koniecznie!

      Usuń
  22. Jak to lunch w Paryżu???
    Kwiaty pysznie przyrządziłaś,
    ale co fetą, jagnięciną,
    najlepszymi na świecie oliwkami?;)
    Miło, że już jesteś:)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda,
      w Paryżu byłam wcześniej tylko nie zdążyłam o tym napisać.
      A wszystko greckie będzie wkrótce.
      Uściski!

      Usuń
  23. Zapachniało Paryżem.
    Mam nadzieję, że kiedyś odwiedzę to piękne miasto, na razie delektuję się takimi wpisami jak Twój

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ivka,
      dziękuję Ci za miłe słowa.
      A Paryż na Ciebie czeka.

      Usuń
  24. piękne są te kwiaty! cudowne! i jeszcze ten kozi ser. Poezja na talerzu. Podziwiam każdy z Twoich przepisów. Ja kozi ser zamierzam kupić na Natura Food w Łodzi. Już za miesiąc!
    Pozdrawiam
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko,
      bardzo Ci dziękuję.
      Wspaniale czytać takie słowa.
      A na dobry kozi ser warto czekać.
      Serdeczności!

      Usuń
  25. Cudowny przepis i takie apetyczne zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Piękne danie! Szkoda, że po kwiaty cukinii trzeba jechać aż do Paryża:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No skąd!
      Kwiaty cukinii kupuję też w Warszawie.
      Pozdrowienia!

      Usuń
  27. Amber, kochana, z sympatii do Ciebie - pakujemy moje śliwkowe (dla Ciebie wiecej niz jeden kawałek!;))i wio na Paryż! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renula Droga,
      jak cudownie!
      Już czuję ten bajeczny smak.
      Mhhhhhh...

      Usuń
  28. Powiem tylko ach i na danie i na miasto.

    OdpowiedzUsuń
  29. Amber, Paryż musi być cudowny! Nigdy nie byłam, marzę o tym by kiedyś pojechać i zwiedzić.
    Podobają mi się te kwiaty cukinii, nigdy jeszcze nie jadłam i nie wiem,kiedy zjem,ale sobie popatrzę u Ciebie .
    Zachwycam się.:)
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majanko,
      do Paryża wiodą wszystkie drogi!
      A kwiaty cukinii musisz po prostu.
      Może za rok?
      Podziękowania serdeczne!

      Usuń
  30. nawet nie wiesz jak bym chciała spróbować kwiatów cukinii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga,
      to nic trudnego.
      Za rok po prostu je kupisz.
      Albo wpadniesz do mnie.

      Usuń
  31. Powiem Ci Amber, że kwiaty cukinii mijałam do tej pory dość beznamiętnie, ani na blogach mnie nie ujmowały ani w ulubionym gospodarstwie rolnym nie chciały do mnie przemówić, lecz za sprawą Twojego wpisu już postanowiłam, ze następnym razem się im nie oprę! Piękne kwiatki faszerowane i cudna relacja z Paryża, którego nie poznałam póki co!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga,
      Ty masz szczęście,bo gopspodarstwo masz pod ręką.
      Te kwiaty są właśnie stamtąd.
      Namawiam Cię na wypróbowanie.
      A Paryż obowiązkowo poznaj.

      Usuń
    2. Co za miła niespodzianka, że zaopatrujemy się w tym samym miejscu!!! Jutro lecę po kwiaty. besos!!

      Usuń
    3. Aga,
      ja mam tam szmat drogi.
      Ale czego się nie robi...
      Smacznego!

      Usuń
    4. Jak kiedyś będziesz potrzebowała, mogę Ci dowieźć coś do Centrum. Jestem tu każdego dnia. Daj tylko cynk ;)

      Usuń
    5. Jesteś NADZWYCZAJNA!
      Dziękuję!

      Usuń
    6. ;)polecam się, bo sklepik odwiedzam co drugi dzień...

      Usuń
    7. Aga,
      zazdrość mnie zżera...

      Usuń
  32. Jak ja zazdroszczę takich podróży po Paryżu :) Taki lunch na pewno chętnie bym spróbowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Paryża każdy trafia,prędzej czy później.
      Ciebie to też nie ominie.
      A lunch w oczekiwaniu na paryskie poznawanie możesz sobie już zrobić.
      Zachęcam!

      Usuń
  33. Przez całe lato rozglądałam się za kwiatami cukinii, ale niestety nigdzie ich nie zdobyłam. Bardzo chciałabym ich spróbować w takiej formie :)
    Gdybym miała wybrać teraz miejsce na ziemi, gdzie chciałabym się przenieś to wybrałabym Paryż!
    Pozdrawiam, Tosia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosiu,
      to przykre,że nie wszystko można dostać w tym samym kraju...
      Może za rok Ci się uda.
      Warto kwiaty cukinii spróbować.
      A Paryż to wyjątkowe miasto na ziemi.
      Serdeczności!

      Usuń
  34. NO tak... jak już kwiaty zwiędły, to Ty taki przepis??? Uwielbiam kozi ser! A więc w przyszłym roku! ;-))
    A w Paryżu nie byłam... może kiedyś?
    Ściskam czule...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inkwizycjo,
      mi się udało dostać je w ostatniej chwili.
      W przyszłym roku musisz koniecznie!
      Do Paryża wybierz się jak Cię najdzie ochota.
      Uściski!

      Usuń
  35. i takiego lunchu nigdzie w Paryżu się nie uświadczy :) wspaniały pomysł i rewelacyjny efekt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaś,
      to prawda.
      Możliwy jest tylko w paryskim domu.
      Dziękuję!

      Usuń
  36. Piękne te francuskie kwiatki! I widzę, że bawisz się przednio - super! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina,
      kwiaty zawsze dawały piękny efekt.
      A ochotę na dobrą zabawę mam ciągle.
      Pozdrawiam Cię!

      Usuń
  37. Wspaniały, apetyczny lunch :)
    Warto było (jak zawsze zresztą) odwiedzić Cię...
    pozdrawiam serdecznie i ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urszulo,
      dziękuję za miłe odwiedziny.
      Rumienię się...
      Serdeczności!

      Usuń
  38. No i niech mi ktoś powie, że lato się kończy!

    OdpowiedzUsuń
  39. Te kwiaty cukinii są piękne i cudnie prezentują się na Twoim zdjęciu:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Przepięknie to opisałaś, aż zapragnęłam powrócić do Paryża. A przepis niezwykły, kwiaty na talerzu dają wspaniały efekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miryo,
      dziękuję Ci!
      Wrócić do Paryża trzeba koniecznie.
      A kwiaty cukinii prezentują się faktycznie uroczo.
      Pozdrowienia!

      Usuń
  41. Jaki cudowny przepis! Własnie zatęskniłam za latem...

    OdpowiedzUsuń
  42. W pełni się z Tobą zgadzam :). Ja też zawsze robię sobie kawę do ciastka. Moją ulubioną jest kawa świeżo zmielona, z uwagi na wspaniały aromat. Parzę ją też przy użyciu specjalnego zestawu do parzenia, w który zaopatrzyłem się na https://duka.com/pl/kawa-i-herbata/filizanki. Etap parzenia kawy jest bardzo ważny i ma duży wpływ na jakość smaku tego napoju.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.