piątek, 15 czerwca 2012

Jak smakować życie? Rachel Khoo champagne sabayon with strawberries






O. maltretuje się dietą i ćwiczeniami.
Jest cholesterolową neurotyczką.
Każde danie - nawet light przelicza na ilość kalorii,analizuje jego skład pod względem zdrowotnym i wie czy  przybędzie Jej zły ,czy dobry cholesterol.
Obsesyjne dbanie o ciało pogarsza samopoczucie O.
Zamyka sobie Ona dostęp do świata przyjemności.
A całkowita koncentracja na ,zdrowych' nawykach i ćwiczeniach,niestety odbija się na Jej zdrowiu.
O.jest wiecznie w złym nastroju i łatwo wpada w irytację.
Ma problemy z koncentracją i jak sama twierdzi zatraca radość życia.
Zazdrości mi,że bezkarnie jadam lancze,jak twierdzi ,napakowane grzesznymi składnikami' i oskarża,że nie przywiązuję wagi do niskokalorycznego jedzenia.
Niekiedy towarzyszy mi w kawiarni,ale sama najchętniej zamawia sok z marchwi,podkreślając,że zawiera dużo cukru.
Na moje ,grzeszne' kąski patrzy z pożądaniem i widzę,jak połyka ślinę.
Kiedy mówię O.,że zmysły muszą mnie upajać, przygląda mi się przymrużając oczy.
Zapach truskawek,smak pieczonej ryby, spacer z psami,bukiet kwiatów.
Codzienne frajdy,które pięknie mnie nastrajają i bez których nie mogę się obejść.
W miejskiej dżungli nie zawsze odbieram telefon,nie noszę ze sobą laptopa, nie posiadam iPada ani iPhone'a.
Za to funduję sobie obowiązkowe dawki zmysłowych cudowności.
O. chce się uwolnić i uruchomić zmysły,ale uzależniła się od swoich ograniczeń.
Powiedziałam Jej,że o tym wszystkim napiszę,a Ona z ochotą się zgodziła.
Stwierdziła,że jak przeczyta,może zrozumie,że musi na nowo nauczyć się jak smakować życie.
Już.Teraz.



Sabayon z szampanem i truskawkami *

4 żółtka
25g cukru
100ml szampana - zamieniłam na hiszpańską Cavę

200g truskawek pokrojonych na ćwiartki

Jajka w skorupkach dokładnie sparzam wrzątkiem!

Żółtka z cukrem ubijać w kąpieli wodnej aż będą kremowe i gęste.
Dodać szampana  i dalej ubijać aż sabayon będzie sztywny i zawiesisty.
Ok. 10 minut.
Rozłożyć do foremek i udekorować truskawkami.

 Rachel Khoo  dodaje jeszcze pomidorki cherry pokrojone na ćwiartki.
Ja z nich zrezygnowałam,ponieważ nie miałam bardzo dojrzałych i aromatycznych.







Sabayon dedykuję O.
Dolce vita!

 *Rachel Khoo The little Paris kitchen , classic French recipes with a fresh and simple approach, 2012

67 komentarzy:

  1. Deser idealny. Jem rzadko, bo cała ta troska o to, żeby na skorupce nie została salmonella trochę mnie przerasta, ale jak już jem to na całego. To dla mnie zresztą elegancka wersja kogla mogla, który babcia ukręcałam mi w dzieciństwie z super świeżych jajek wyjętych prosto spod kurzych kuperków :-) Ach co to był za smak. Uwielbiam, i kogiel mogiel i sabayon:-D
    A takie osoby jak O. muszą być bardzo nieszczęśliwe w tych swoich ograniczeniach. Ja co prawda jestem trochę uprzylejowana, bo wszystko co zjem i tak wcześniej czy później spalę na jodze, ale w istocie jem wszystko, co pyszne i nie przejmuję się tym, że śmietana ma 36% a deser kilo cukru i drugie kilo cholesterolu ;-) No ale skoro ja żyję po to, żeby jeść to nie może być inaczej hihihi:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanno,
      o tak - idealny!
      Nie mogę się bez niego obejść.
      Jeszcze nigdy nie zaznałam salmonelli,a ubijane żółtka jadam od...zawsze.
      O.ma problem.Naprawdę już duży.
      Trzymajmy kciuki!

      Usuń
    2. Ja też nie zaznałam Salmonelli, ale ją "spotkałam" w laboratorium, bo z wykształcenia jestem biotechnologiem. Stąd więc stąd te lęki i delikatne "skrzywienie" w kierunku salmonellowej ostrożności.
      Trzymajmy kciuki więc :-D

      Usuń
    3. W laboratorium niech sobie hula do woli.
      A my trzymamy kciuki i ...jemy!

      Usuń
  2. wyobrażam sobie jakie to było pyszne i cudownie kaloryczne! trzymam kciuki za nawrócenie O. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu,
      pyyyszne!
      A szczęśliwi kalorii nie liczą i nie ...tyją.

      Usuń
  3. Amber, to zabajone z truskawkami... Mniam:) Na szczęście pyszne truskawki mam i chłone je WSZYSTKIMI zmysłami:):):).
    W miejskiej dżungli - jak napisałaś - zachowuję się tak samo jak i Ty:) i nie posiadam tych wszystkich ograniczaczy, które niektórzy nazywają udogodnieniami.
    A Twojej O. życzę aby była szczęśliwa, a sok marchewkowy po prostu pyszny jest i zawiera najlepszy cukier na swiecie! I tyle...!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewelino,
      jak się cieszę,że też je lubisz - sabayon i truskawki!
      Miejska dżungla nas nie omota.Huraaa!
      Ja też tego O. bardzo życzę i liczę,że tak będzie.

      Usuń
  4. Deser wykwintny i absolutnie wyjątkowy, taki, za który w ogień można skoczyć;-)
    Rozumiem O. bo mnie wszystko tuczy i płacę za takie przyjemności potem złym samopoczuciem z powodu ciuchów, które dziwnie się kurczą w szafie:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko,
      ja bym chyba skoczyła...
      A O. nie rozumiem i naprawdę sama sobie buduje nieszczęśliwy los.
      Tym bardziej,że jest ...szczupła.
      Jeść można wszystko, z umiarem.

      Usuń
  5. "Zmysły muszą mnie upajać" to będzie moje motto. Mogę ukraść? Truskawki zresztą też, a co tam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina,
      dokładnie tak - upajać.
      I smacznego!

      Usuń
  6. Poupajam moje zmysły i oczy Twoim deserem, już wiem, że jest pyszny. Dużo diet mam na koncie, zawsze na nich jestem zła i rozgoryczona. Teraz jakoś sobie chwilowo odpuściłam, jem wszystko na co mam ochotę, spacery z psem robią swoje. Soku marchewkowego nigdy nie odmawiam, uwielbiam go po prostu, a teraz czas truskawek, więc szalejemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamila,
      ten deser jest właśnie do upajania zmysłów.
      Na zdrowie!
      Diety precz,rozsądne jedzenie tak.
      I szlej ,lato jest pyszne!

      Usuń
  7. ja z serii łasuchów, ale we Francji tak ładnie mówi się "gourmandise" - od razu brzmi lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jo,
      ja też z serii gourmandise.
      Wszystkiego smacznego!

      Usuń
  8. Pyszny deser Amber. Jednak nie dla mnie bo ja od surowych zoltek trzymam sie z daleka :)) A O. wspolczuje. Moze zamiast liczyc kalorie wystarczy troche sportu? O figure mozna zadbac i samopoczucie od razu lepsze :))

    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomnialam napisac, ze ta ksiazka pojawi sie w DE we wrzesniu. Juz nie moge sie doczekac :)

      Usuń
    2. Majko,
      dziękuję.
      Żółtka Cię przerażają?
      Zapewniam,że niepotrzebnie.
      Liczenie kalorii zabija.

      Usuń
    3. A książkę Ci bardzo polecam.
      Proste jedzenie i bezpretensjonalne zdjęcia.
      No i radość życia!

      Usuń
  9. Szampan i truskawki, aj , cudownie:)))Mała ilość luksusu nie tuczy, a nawet jeśli, to trudno;)))A może problem O. to nie tylko kwestia diety, tylko braku akceptacji dla samej siebie wraz z własnymi słabościami? Przyjemność to nie grzech, to napęd do życia:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaprysiu,
      O tak,mała dawka luksusu jest bardzo wskazana.
      Przez diety i ćwiczenia O.przestała akceptować siebie.Zamiast się cieszyć, straciła taką naturalną radość.
      Myślę,że tęskni za tym,co odrzuciła.
      Może jest o krok od powrotu?
      Serdeczności!

      Usuń
  10. w nawiązaniu do wątku O. wiem jak to jest,przychodzi nie wiadomo skąd,oplata Cię całą swoją bezgraniczną szorstkością,zatracasz się,nie wiesz jak z tym skończyć...
    zdrowe,racjonalne żywienie tak,lecz kiedy mimowolnie przeradza się w obsesję,jak najszybciej należy to wszystko przemyśleć,przewartościować nieczęsto całe swoje zycie.
    pozdrawiam serdecznie!
    m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniko,
      dokładnie tak jest.
      Poznałam to zatracenie się i obsesję,które jest dziełem O.
      I całe życie jest do poprawy.
      Ciepło Cię...

      Usuń
  11. Nigdy nie byłam typem osoby skłonnej do diety czy ograniczeń... bo są takie smaki, których nie sposób sobie odmówić! A jednym z nich są truskawki pod każdą deserową postacią, które po prostu uwielbiam:))) miłego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Goh.,
      ja też nie wierzę w żadną dietę.
      To pozory,które czasami potrafią zaprowadzić na manowce.
      Truskawkami się upajam!

      Usuń
  12. Pięknie napisałaś i cudowny deser zrobiłaś, Amber :).

    OdpowiedzUsuń
  13. w sumie ta O to kupa nieszzcęścia musi byc :(

    desere wyglada bajecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu,
      na temat O.chyba za mocno powiedziane...
      Deser zaliczam do tych najlepszych.

      Usuń
  14. Smutek i żal. To czuję zawsze, gdy spotykam lub czytam o osobach takich jak Twoja O. Nie potrafię zrozumieć i nawet się już chyba nie staram, bo i tak bym nie pojęła, dlaczego ludzie tak się unieszczęśliwiają... Parę dni temu akurat długo na ten temat rozmawiałam z moją Przyjaciółką. Nigdy w życiu świadomie nie przeszłabym, ani nie byłam na żadnej diecie i mam ogromną nadzieję, że tak pozostanie.
    Truskawki z szampanem - zawsze i wszędzie i w wielkich ilościach:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno,
      widać,że temat O. w każdym środowisku jest żywy.A podobnych przypadków sporo.
      Ubolewam również i jak słyszę o jakiejś diecie,to mam gęsią skórkę.
      Nie każdy ,po' jest gotowy na normalne życie, a często dieta sieje spustoszenie - na ciele i umyśle.
      Truskawki z szampanem i u mnie zawsze w dużych ilościach.

      Usuń
  15. Ta cała O. przypomina mi moją małą córkę, niestety 14 latkę, której na każdym kroku pokazuję jak wygląda anoreksja! Ma niedowagę, martwię sie o nią:(
    miłego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu,
      rozumiem...
      Czuwaj,pilnuj na każdym kroku.
      Rozmawiaj.Wszystko jest w głowie.
      Może to kwestia ,mody' wśród rówieśniczek i minie jak sen.
      Trzymam kciuki.
      Ciepło Cię pozdrawiam.

      Usuń
  16. Na pewno ciężko wypośrodkować- ja wybieram przyjemności kulinarne plus sport, czyli w sumie dwie przyjemnosci:))


    Blog o życiu & podróżach
    Blog o gotowaniu

    OdpowiedzUsuń
  17. kiedyś byłam na diecie, odmawiałam sobie pyszności - to w jakimś stopniu niszczy.
    dziś pozwalam sobie na małe przyjemności - w końcu żyje się raz!
    a sport to zdrowie, cudowne endorfiny. jak można po nim być nieszczęśliwym? hmm u mnie jest totalnie na odwrót
    a deser boski! i zjadłabym podwójną porcję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu,
      sport to coś innego niż mordercze ćwiczenia plus wieczna dieta.
      Ja też lubię wysiłek,ale dla przyjemności.
      Przekraczanie granic unieszczęśliwia.
      Na deser zapraszam!

      Usuń
  18. ohhh dear...what a lovely dessert !!!!loved those strawberries in it !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem na dietach odkad pamietam i odkad pamietam te diety regularnie lamie...bo kocham jesc! Ja zyje dla jedzenia! I juz dawno nauczylam sie nie zalowac kazdej dodatkowej zjedzonej kalorii;) Bo zycie jest zbyt krotkie aby sobie ciagle odmawiac przyjemnosci, ktore mamy w zasiegu reki. To tak jakby, ktora kocha podroze i ma na nie czas i srodki, chowala notorycznie sama przed soba paszport. Chore, prawda?:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kachna,
      cieszę się,ze żyjesz dla jedzenia.Hura!!!
      A w pozostałych sprawach myśle dokładnie tak jak Ty.
      Pozdrawiam Cię.

      Usuń
  20. echhh i jak tu być na diecie;)

    OdpowiedzUsuń
  21. co za deser wygląda pysznie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Aż się zaśliniłam.
    -----------------------------------
    Zapraszam:
    Para w kuchni.
    Na turystyczny szlak!

    OdpowiedzUsuń
  23. Aniu, wspaniały deser!
    Szampan i truskawki, pychota!

    Uwielbiam jeść, smakować i cieszyć się tym,
    co mam na talerzu. Nie potrafię inaczej!
    Mam nadzieję, że O. będzie miała odwagę,
    aby wyjść z tego więzienia
    i znowu cieszyć się życiem.
    Życie jest za krótkie,
    żeby rezygnować z przyjemności,
    jakie nam oferuje:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda,
      dziękuję.
      Naprawdę jest wspaniały!
      Ten post jest dla O.
      Mam nadzieję,że zrzuci z siebie ,kajdany'.
      I masz rację,życie jest krótkie i nie warto tak się męczyć.
      Serdeczności!

      Usuń
  24. Cudowny deser!
    Jest w nim radość życia, a jeszcze tak opisane, że aż chce sie uśmiechać. Pięknie Amber!
    Pozdrowienia ciepłe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majanko,
      jak mi miło,że Ci się podoba.
      I że się uśmiechasz czytając.
      Dziękuję Ci.
      Ciepło Cię pozdrawiam.

      Usuń
  25. Fantastyczny deser:) Pysznie wyglada:) ..... ja niedawno też byłam na diecie, schudłam ...ale nie miałam tej radosci życia co kiedyś .... ciągle bałąm się, ze znów urosnę .....cieżka choroba w rodzinie i stres z nią zwiazany spowodował, ze nie jadłam, a tyłam .....znów jestem pączuć i się cieszę, bo znó mam w sobie radość życia ....cieszę sie bo bezkarnie zjem loda i zagryzę kostką czekolady ....co z tego, ze nie jestem idealna, jestem szczęśliwa ...a chyba to ważniejsze ....zważając na to, ze życie jest takie krótkie. Pozdrawiam Jola szyndlarewicz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu,
      dziękuję Ci.
      I cieszę się,że nie jesteś idealna tylko szczęśliwa.
      Brawo,że nie zatraciłaś się w bezsensie i wygrała radość z przyjemności życia.
      Uściski!

      Usuń
  26. Un postre delicioso, delicado y refrescante! me encanta! un beso

    OdpowiedzUsuń
  27. mam to szczęście że mam dostęp do świeżych wioskowych jajek od kurek ganiających po trawce więc żółtka mi nie straszne, cudowne zabajone Aniu:) buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu,
      ja też,dlatego nie boję się i zabajone sobie spożywam.
      Dziękuję Ci!

      Usuń
  28. I made a "sabayon" last year for the first time. Oh delicious...I just loved it. Mine was with poached rhubarb so I'll bet yours with the strawberries is a nice balance between richness and light fruitiness.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sarah,
      strawberry sabayon is delicious.
      This unusual composition.
      Thank you!

      Usuń
  29. o dziś dopiero odkryłam Little Paris Kitchen :) I Twojego bloga :) A ten przepis koniecznie muszę wypróbować :) szampan, truskawki mmm... mmm... mmm...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.