Grasz w zielone?
Jasne, że grasz!
Nie ma na co czekać!
Dołącz do nas.
Im więcej, tym lepiej.
Orkiestra na wiele głosów, tonacji i smaków.
Gramy od wiosny do zmierzchu lata.
W maju koncertujemy codziennie.
Grać w zielone każdy może. Gotować zielone też.
Jeść zielone powinien każdy.
Razem z Anną z Kucharni postanowiłyśmy wykonać utwór zatytułowany "Zielony talerz".
Oto nasze interpretacje.
I jak? Gracie z nami?
Jestem tak bardzo spragniona wiosennych plonów,że objadam się nimi wręcz obsesyjnie.
Wiosenna radość życia mnie rozpiera i nie mogę się opamiętać,żeby nie jeść codziennie szparagów,młodych listków i całej tej zielonej reszty.
Teraz są najsmaczniejsze i najpiękniejsze, i szybko przeminą.
Zieleń na talerzu przełamuję truskawkami i musującym winem.
Po prostu wiosenna monotonia!
Ostatnio rozmawiałam z kimś o wiosennej diecie i powiedział mi,że zielone może jeść kilka razy dziennie.
To tak jak ja!
Zielone pojawia się u mnie dzień w dzień obowiązkowo.
I zachwyca.
Kolorem,smakiem,możliwością kulinarnych wariacji.
Zielone odkrywam na nowo i ta niewątpliwa monotonia bardzo mnie cieszy.
Dziś z rana byłam na bazarze,żeby kupić zielone.
I mam wspaniałe wieści .Jest już zielony groszek,fasolka i bób!
Tak się zauroczyłam zielonym,że ledwie zdążyłam na wirtualne gotowanie z Anną-Marią.
Terrine z zielonych warzyw
400g zielonych warzyw - u mnie szparagi,zielony groszek,małe różyczki brokuła
2 łyżki masła
1 młoda cebula zez szczypiorem
2 ząbki młodego roztartego czosnku
4 jajka
250g śmietanki
2 łyżeczki musztardy Dijon
zielony koperek i pietruszka
odrobina gałki muszkatołowej
sól i pieprz
Formę do zapiekania wyłożyć papierem do pieczenia.
Piekarnik nagrzać do 160 st.C.
Warzywa umyć i podzielić je na kawałki
Na maśle podsmażyć cebule z pokrojonym szczypiorem i czosnek.
Dodać warzywa i krótko zblanszować,żeby nie puściły soku.
Jeżeli tak się stanie,sok odparować.
Jajka wymieszać ze śmietaną,musztardą i gałką.
Dodać posiekane pietruszkę i koperek.
Doprawić solą i pieprzem.
Warzywa połączyć z masą jajeczną.Wyłożyć do formy.
Zapiekać ok. 30 minut.
Zielony talerz
kawałki listków sałaty karbowanej,rukoli i botwinki
bób
zielona fasolka
pistacje niesolone
Bób i fasolkę ugotować al dente w osolonym wrzątku.
Przełożyć na sito i polać zimną wodą.
Odcedzić.
Niesolone pistacje podzielić na połówki.
Na talerzu układać zielone liście,fasolkę i bób.
Polać sosem i od razu jeść.
Sos:
kilka łyżek najlepszej oliwy EV
sok z połówki ekologicznej cytryny
łyżka miodu akacjowego
sól i pieprz
Oliwę,sok cytrynowy i miód wymieszać.
Dosmaczyć solą i pieprzem.
Polać sałatkę.
Oba zielone dania można jeść osobno.
Kiedy je połączymy będzie naprawdę mega zielono.
Uwielbiam zielone!
A Wy?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Amber! Jak zielono, jak smacznie! Wspaniała interpretacja zieleni u Ciebie!
OdpowiedzUsuńDziękuję i do następnego razu, kiedy zmienimy tonację;)
Aniu,
Usuńjak zielono to zielono.
Świeża zieleń dopinguje.
A zmiana tonacji jest niezbędna.
Uściski!
Chętnie gram w zielone, a na widok terriny z zachwytu wzdycham :)
OdpowiedzUsuńProszę,częstuj się.
UsuńTerrina jest w większych ilościach,bo naprawdę jest pyszna.
Pozdrowienia...zielone!
Ach ta zieleń kusi :)
OdpowiedzUsuńKusi, i to jak!
Usuńja też tak mam ostatnio, mam swój pomysł na obiad, idę na ryneczek i ta zieleń mnie porywa - w mig zmieniam plany!
OdpowiedzUsuńpysznie zielona ta Twoja propozycja:)))
pozdrawiam!
Goh.,
Usuńno bo kiedy jeść zielone,jak nie teraz?!
Dziękuję i polecam gotowanie na zielono.
Serdeczności!
Cudownie zazielenił Ci się talerz! Bardzo apetyczna ta zieleń!
OdpowiedzUsuńAniu,
Usuńmi też się podoba, choć już jest wspomnieniem...
Dziękuję!
Super! Podoba mi się tak dużo zieleni na talerzu.
OdpowiedzUsuńHaniu,
Usuńmi też.
Dziękuję.
jak cudownie zielono...i znow szparagi....
OdpowiedzUsuńDota,
Usuńszparagi obowiązkowo.
Wszak na nie sezon.
Miło,że moja zieleń Ci się podoba.
Gram w to zielone, bo bardzo lubię. Twój zielony talerz to witaminowa bomba :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKamila,
Usuńto gramy razem!
Zielona bomba brzmi niezwykle...zielono.
oj tak zielone najlepsze :) piękna terrina :) taka pistacjowa he he:)
OdpowiedzUsuńNajlepsze,bo nowe,młode i świeże.
UsuńPistacje mam pięknie zielone, z Bronte.
Dziękuję!
Aż chce się uśmiechać do tego dania;-))Pewnie jedząc je ma się poczucie, że się młodnieje i chudnie;-)
OdpowiedzUsuńAnko,
Usuńświetnie to napisałaś.
Tak,młodnieje się i chudnie!
Terriny pamiętam z Lourdes, oj,tyle wspomnień i całe dnie w restauracji z tej i tamtej strony :), muszę wypróbować takie wegetariańskie, bo Francuzi to wiesz, wszystko do gara włożą i jeszcze z jakim efektem :)
OdpowiedzUsuńJo,
Usuńterriny mi też są bliskie.
Z francuską kuchnią mam sporo wspólnego.
A wegetariańską wersję jak najbardziej spróbuj.
Pozdrawiam Cię.
wow....love these delicious recies with green...so healthy n flavorful dish!!!
OdpowiedzUsuńhttp://www.onlyfishrecipes.com/
Sonali,
Usuńthank you!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKochana Aniu, cudowna zieleń wiosny. Wspaniale,optymistycznie i wiosennie. Tak lubię:) Zieleninką mogę się objadac, uwielbiam. :) Korzystam z darów wiosny,bo one tak krótko są. Trzeba korzystać ile wlezie :)
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie i pozdrawiam z deszczowego Gdańska :)
Majanko Droga,
Usuńpodziękowania.
I masz rację,trzeba korzystać póki są wiosenne dary.
Dobrego dnia!
Pycha!!! :)
OdpowiedzUsuńEvitaa,
UsuńDzięki!
Mmmm. Ładne :) A ja się niedługo zaczne delektować świeżym bobikiem prosto z ogrodu :)
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Tofko,
Usuńcieszy mnie,że Ci się podoba.
Smacznego bobu!
Uwielbiam wiosenną zieleninę, a na bazarach,
OdpowiedzUsuńo tej porze roku, czuję się jak dziecko w sklepie z zabawkami:)
Aniu, pyszne dania przygotowałaś!
Magda,
Usuńto tak samo jak ja.
I wiem,że zakupy tak szybko się nie zakończą.
Dziękuję Ci.
wygląda smakowicie, uwielbiam wszystko co zielone (nie tylko na wiosnę;-)
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Olu,
Usuńja też.Ale na wiosnę smakuje mi zielone szczególnie.
Dzięki!
Amber, ja też staram się nadużywać zielonego :) Piękne uzależnienie. Cudowna terrina! Lekka i nawitaminizowana. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIwona,
Usuńnadużywaj do woli!
Cudownie jest zatracić się w zielonym.
Dziękuję bardzo.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńzielono, smakowicie i pięknie :)
OdpowiedzUsuńMagda,
Usuńi ja Ci pięknie za ten komentarz dziękuję.
Serdeczności!
Wy jak już coś ugotujecie to się tylko zaczarować można:) .... też isę juz nie mogę doczekać tej zieleni ....choć u mnie jeszcze z zieloną fasolką ciężko ....i cena 30 zł odstrasza:) ....ale jak przyjdzie sezon to się objem, jak co roku:)
OdpowiedzUsuńTerrrina to dla mnie zupełna nowość, wygl;ada pieknie i bardzo smakowicie:)
Pozdrawiam Jola Szyndlarewicz
Jolu,
UsuńBardzo to miłe,co piszesz.
Serce się raduje.
U nas ceny zielonego pewnie nawet wyższe niż u Ciebie,ale cóż poradzić,kiedy chce się już je jeść...
Dziękuję i ciepło Cię pozdrawiam.
Oooo tak...zielony to zdecydownie moj ulubiony kolor, rowniez na talerzu;) A Twoje propozycje sa prze...mniammm...pyszne! A jak pieknie sie prezentuja!:)
OdpowiedzUsuńKachna,
Usuńwitaj w klubie zielonych!
Dziękuję za komplementy.
Miłe...
Fantástico para cenar! adoro la quiche y con tu relleno es ideal! un beso guapa
OdpowiedzUsuńEva,
Usuńmuchas gracias!
Besos.
Aniu, terrina wygląda znakomicie! Uwielbiam terriny, tym bardziej, ze kiedyś( oj, jak dawno temu) przygotowywałam ją razem z Tobą i Anną Marią:) Ja też chrupie zielone, a jak nie zielone to różowe, bo rzodkiewki ostatnio mocno mnie kręcą! Jutro ryneczek...!!!
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam i życzenia, aby to wszystko tak szybko nie przeminęło!
Ewelina,
Usuńdziękuję Ci.
Terriny obdarzam sporymi emocjami.
Są w każdym momencie a'propos.
Mam nadzieję,że wyprawa na ryneczek dostarczyła Ci wspaniałych wrażeń i zakupów.
Uściski i smacznego!
ta terrina musi być pyszna! całuję :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu,
Usuńjest!
Dziękuję.
terrine wygląda fantastycznie. na bogate nadziane :)
OdpowiedzUsuńKasiu,
UsuńBardzo dziękuję i polecam.
It looks a bit like a frittata. I love all of those fresh veggies in there. I'll have to give this a try!
OdpowiedzUsuńSarah,
Usuńthank you.Very!
I'm glad that you like green.
Mniam ! Pięknie, zielono i pysznie :)
OdpowiedzUsuńGrażyno,
Usuńdzięki!
Uwielbiam zieloności. W sumie to mogłabym być królikiem hihihi;-) choć do zieloności wszelkiej maści lubię też dorzucić z tonę truskawek, 1/4 tony rabarbaru no i jeszcze tonę botwinki i robi się z tego całkiem niezła kompozycja kolorystyczna ;-) Obie zielone propozycje są wspaniałe:-) same pyszności :-)
OdpowiedzUsuńWspaniale,zielona dziewczyno!
UsuńJa też lubię kolory,ale tym razem sama zieleń.
Na jej cześć.
U nas fasolka jeszcze na wagę złota - dosłownie. Droga jak diabli... Ale czekam, czekam cierpliwie.
OdpowiedzUsuńAniu,
OdpowiedzUsuńu nas też drożyzna...
Ale doczekasz się!
Zachwycające te Twoje zielone, wiesz? :)
OdpowiedzUsuńIvka,
Usuńbardzo dziękuję.
Taką zieleń to ja rozumiem :)Groszek ubóstwiam i muszę przyznać, że bardzo mi się podoba ta wasza gra w zielone :)
OdpowiedzUsuńBeatko,
Usuńjak miło,że Ci się podoba nasze zielone spotkanie.
Uściski!
Ależ piękne to danie! mam mało czasu by wypróbować przed końcem sezonu szparagowego, ale obawiam się, że nie oprę się pokusie więc zagości już niebawem na moim stole. Dzięki za pomysł i odwiedziny!
OdpowiedzUsuńAga,
Usuńcieszę się,ze Ci się podoba.
Sezon na szparagi wwciąż trwa.
Smacznego!