czwartek, 15 marca 2012
Jeżeli spotkasz na ulicy piekarza...Bochen na zakwasie.
,Jeżeli spotkasz na ulicy piekarza,
monsieur,uchyl kapelusza.
Jest to bowiem człowiek godzien szacunku.' *
Tak mówi stare porzekadło francuskie.
A ja przytakuję,bo rzemiosło piekarskie mnie urzeka.
Podziwiam umiejętności tych,którzy zgrabnie zagniatają ciasto,formują bochenki i bułeczki i wyciągają z pieca rumiane pieczywo.
Robią to z miłością,starannością i każdy nowy wypiek doskonalą,aż osiągnie odpowiedni wygląd i smak. Czyż to nie jest wspaniałe?!
Dzisiaj moja druga propozycja w ramach Weekendowej Piekarni #127.
Wspaniały chleb Gosi Maj.
Przepis cytuję za Autorką.
Bochen słonecznikowy na zakwasie
Składniki:
350g dojrzałego pszennego zakwasu (100% nawilżenia)
400g wysoko-glutenowej pszennej mąki (13% białka)
150g żytniej mąki
150g mąki grahamowej
455g wody
10 g morskiej soli
120g uprażonych nasion słonecznika
Sposób przyrządzania:
1. Połącz wszystkie trzy mąki z wodą i wyrabiaj w mikserze kuchennym przez 2 minuty na wolnych obrotach, przykryj i pozostaw na 40 minut.
2. Dodaj zakwas i sól i wyrabiaj przez 5 minut, zmieniając obroty co minutę z wolnych na średnie.
3. Dodaj ziarna słonecznika i wymieszaj aż będą dobrze połączone z ciastem, przez około 2 minuty.
4. Zostaw ciasto do pierwszego wyrośnięcia na około 3 godziny. Przemieszaj je tylko na 5 obrotów miksera po około 1 1/2 godziny wyrastania by pozwolić uciec gazom.
5. Po 3 godzinach wyrastania, wyłóż ciasto na stolnicę, złóż w kopertę, odwróć do góry nogami i pozostaw w spoczynku na 20 minut,
6. Wsyp garstkę nasion słonecznika na dno koszyka do wyrastania, dobrze poprzednio sprószonego mąką.
7. Uformuj duży bochenek i włóż do koszyka na 2 godziny do ponownego wyrośnięcia. Ciasto będzie gotowe do pieczenia, jeśli wgłębienie zrobione palcem już więcej nie sprężynuje.
8. Na godzinę przed skończeniem wyrastania, nagrzej piekarnik do 260ºC.
9. Wstaw bochenek do piekarnika, zaparuj piekarnik metodą, która Ci pasuje, obniż temperaturę do 220ºC i piecz przez 40 minut.
10. Wyłóż chleb z piekarnika na kratkę do studzenia.
Swój bochen piekłam bez dodatku ziaren słonecznika.Zabrakło ich w mojej spiżarni...
Obiecałam przepis na rilettes z kaczki.Pysznie smakuje z tym chlebem!
Rilettes z kaczki
dwa uda kacze
tłuszcz z kaczki
skórka otarta z połowy cytryny, najlepiej ekologicznej
kieliszek winiaku luksusowego
sól,zielony pieprz,pół łyżeczki cukru trzcinowego
Tłuszcz zbieram partiami przy okazji przygotowywania różnych dań z kaczki i przechowuję w zamrażalniku.Potem topię i używam do rilettes.
Uda umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem.Natrzeć cukrem i skórką cytrynową.
Zamknąć w pojemniku i zostawić na 24 godziny w lodówce.
Uda przełożyć do garnka z grubym dnem.Doprawić solą,dodać roztarty w moździerzu zielony pieprz i liść laurowy.Zalać tłuszczem - powinien pokryć mięso i gotować na małym ogniu dotąd,aż mięso będzie odchodzić od kości - 2-3 godziny.Mięso wyjąć i podzielić na kawałki.Do tłuszczu dodać winiak,doprawić ewentualnie solą i pieprzem.Mięso ułożyć w naczyniu i zalać tłuszczem.Kiedy ostygnie,wstawić do lodówki do następnego dnia.
Wiosenna zielona kanapka z chlebem Gosi.
Plasterki awokado,świeże listki rukoli,szpinaku i botwinki,ostra papryka i wędzona sól morska.
Pysznego dnia!
*Wyznania francuskiego piekarza P.Mayle i G.Auzet
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przekonujesz mnie tymi zdjęciami, że w końcu powinnam wyhodować swój własny zakwas, żeby piec takie wspaniałe bochenki jak Twój. Zabieram się do tego od jakiś dwóch lat i ciągle nie mogę zrobić pierwszego kroku...Ale może już niedługo :-)
OdpowiedzUsuńJoanno,
Usuńmam nadzieję,że w końcu się przekonasz.
A ostatnio widziałam w sklepie eko suchy zakwas w torebce.Wystarczy dodać wodę i piec!
Pozdrowienia.
Amber, jesteś wspaniała. Pędzę szukać suchego zakwasu w moim eko-sklepie:-D Co za odkrycie :-D
UsuńJoanno,gdybyś nie znalazła,to chętnie Ci podeślę.
UsuńDaj znać.
Uściski!
To ja chylę przed Tobą głowę, bo kapelusza mi brak, piękny chleb, dodatki wyszukane, całość znakomicie wygląda. Uściski!
OdpowiedzUsuńKamilo,jak miło mi i rumienię się...
UsuńDziękuję !
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŁadnie wygląda ten chleb - moja mama kiedyś robiła podobny i był bardzo dobry ;D A tak w ogóle, co to jest na nagłówku bloga? (to białe) Bo jakoś nie mogę odgadnąć ;p
OdpowiedzUsuńPS: Dodaję sie do obserwatorów
SoneyS,skoro mama robiła,to czas na Ciebie.
UsuńSpróbuj!
Pieczenie chleba jest bardzo przyjemne.
W nagłówku jest ziołowa sól morska,którą zrobiłam.
No to może kiedyś mi się uda, choć jestem 'kaleką kuchennym' ;p
UsuńSoney,nie mów tak.
UsuńKażdy może nauczyć się piec i gotować.
Na pewno Ci się uda!
Wiedziałam, że to z "Wyznań...":). Raz jeden spotkałam na ulicy piekarza. Współczesnego piekarza ma się rozumieć...:(. Szkoda gadać... Ale takiego, jak we Francji z prawdziwej piekarni to chętnie bym spotkała - mógłby nawet zostać moim mężem... Ja tu gadu gadu, ale chleb przecież... - dobrze, że mam kawałek maminego, bo zazdrościłabym Ci, ale rilettes z kaczki to zazdroszczę z całego serca. Muszę się umówić z "panią od kaczek":):):)
OdpowiedzUsuńEwelino,nie spotykam współczesnych piekarzy.
UsuńMyślę,że ci z prawdziwego zdarzenia są tacy ,piękni',jak z cytatu.
Rilettes warto sobie wyczarować.
Do maminego chlebka będzie pysznie smakować.
Słowa prawdziwe... pieczenie chleba, bułek jest sztuką. Tam gdzie powstają prawdziwe chleby bez polepszaczy, za to pełne smaku i zapachu pracują magicy... a ja tylko próbuję ich nieudolnie naśladować w domowych warunkach :)
OdpowiedzUsuńTwój bochen jest zdecydowanie do wypróbowania!!! na szczęście właśnie odnawiam zakwas i BOCHEN będzie już niebawem :)
Wiewiórko,o prawdziwe chleby chodzi oczywiście.
UsuńPolepszacze precz!
Cieszę się,że zechcesz upiec ten bochen.
bardzo mądre porzekadło:) i wspaniały chlebek - idealny na smaczne śniadanie:)
OdpowiedzUsuńGoh.,ten bochen wystarczy na wiele śniadań...
UsuńPodzieliłam się nim z Bliskimi.
Uh, Uh! Pycha. Ty wiesz, że chleby to mój konik!
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Tofko,jak konik to galopuj do kuchni.
UsuńJest pyszny!
jaki chlebek piekny.
OdpowiedzUsuńDziękuję Dusiu.
Usuńmuszę poprosić męża, żeby znów zaczął chleby wypiekać:) to smarowidło francuskie z kaczki wygląda apetycznie!
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Olu,to mąż u Ciebie piekarzy?
UsuńWspaniale!
Ten bochen plus rilettes równa się rozpusta dla podniebienia.
Zawsze mam za mało tłuszczu, żeby zrobić rilettes, a nigdy nie pomyślałam, że można go zbierać zamrażając! Obie kanapki zjadłabym z wielką przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńKonwalie,ja wpadłam na to,kiedy bardzo chciałam zrobić swoje pierwsze rilettes.
UsuńCzęstuj sie proszę!
Świetne przysłowie! Muszę zmusić męża, by zaczął nosić kapelusz;-))
OdpowiedzUsuńAnko,czyżby był piekarzem?
UsuńIntryguje mnie ta myśl...
Czy to On ma zdejmować kapelusz przed Tobą?
UsuńTo miałam na myśli, w końcu piekę chleb:-))
UsuńJak będzie zdejmował,to daj mi znać!
UsuńAmber zgadzam sie z Toba i z wyznaniem fracuskiego piekarza, w robieniu i peczeniu
OdpowiedzUsuńchleba dla mnie jest cos niesamowitego, magicznego i fascynujacego!!!!
Kanapeczki z awokado sa urocze!!!
Czarodziejko,święta racja!
UsuńKanapeczki z awokado to moje ulubione wiosenne.
Ta kromeczka wyglada nieprawdopodobnie kusząco.Zrobilam sie bardzo glodna, a z powiedzeniem nt kucharzy sie zgadzam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu,częstuj się proszę.
UsuńPorzekadło o piekarzach jest na wskroś prawdziwe.
Piękny chlebuś Amber. A porzekadło mi się bardzo podoba :).
OdpowiedzUsuńSmarowidełka z kaczki też bym chętnie spróbowała:)
Pozdrowienia cieplutkie:*
Majanko,dzięki wielkie.
UsuńCzęstuj się moja Droga,bardzo proszę.
Wyobrażam sobie jego smak i zapach :)
OdpowiedzUsuńGrażyno,pachnie i smakuje tak mmmmmm...
UsuńAmber no kusisz tym bochenkiem, kusisz.A ja nie mam w tym marcu czasu w weekendy na pieczenie nowych chlebów :( (bo te co pokazuję są lutowe). Może w przyszły weekend? Bo w ten znów się nie uda.
OdpowiedzUsuńKarolino,mam nadzieję,że się skusisz.
UsuńNie trzeba piec tylko w weekend.
A bochen wart pieczenia.
Serdeczności!
chleb wygląda tak jak powinien u mistrzyni czyli wspaniale
OdpowiedzUsuńAlu,no pochwała Twoja znaczy bardzo wiele.
UsuńPOzdrawiam Ciepło.
Aniu chylę czoła przepiękny bochen!
OdpowiedzUsuńJakiej użyłaś mąki? Ja mam problem ostatni z dobraniem odpowiedniej - 750 ma bardzo mało glutenu i wychodzą mi placki ;)
Ewelina,dziękuję.
UsuńUważam Cię za ekspertkę od wypieków pieczywa,więc miło to czytać...
Mąka,właśnie.Mi też jest coraz trudniej u nas odpowiednią znaleźć.Ale jakiś czas temu przywędrowała do mnie zza oceanu wspaniała mąka King Arthur.Jaka szkoda,że nie można jej u nas kupić.
Pozdrowienia!
A ja się pochwalę: co tydzień piekę chleby na zakwasie ;-)) Tylko w weekend, bo przecież chleb potrzebuje czasu...
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobała wiosenna kanapka, tęsknię za zielonym! Chociaż i kaczka w tłuszczu kusi do chlebka (tylko ten cholesterol...) ;-))
Ściskam czule ;-)
Inkwizycjo,chleby na zakwasie lubię najbardziej.
UsuńMi nie przeszkadza ich długie wyrastanie i radzę sobie z tym również w tygodniu.
Wbrew pozorom tłuszcz kaczy nie zawiera tyle cholesterolu co np.wieprzowy.
A zieloną kanapkę bardzo proszę!
Słonecznie Cię pozdrawiam!
mmm, bardzo smakowite kanapki i piękny bochen
OdpowiedzUsuńAniu,dziękuję.
UsuńPozdrowienia zza miedzy!
chleb smakowo pięknie wygląda
OdpowiedzUsuńGorące jak słońce,
szybkie jak wiatr,
pozdrowienia dla Ciebie,
przesyłam właśnie ja!
Agatko,dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię wiosennie!
zjadłabym kromeczkę :)
OdpowiedzUsuńCzęstuj się.
UsuńBardzo proszę!
rozumiem Cię,ja również pałam miłością wielką do piekarskiego kunsztu,to prawdziwa sztuka tworzyć piękne,chrupiące bochenki na wiele imponujących sposobów.swoją drogą,otworzyć kiedyś własną,małą piekarenkę,stylizowaną na francuską oczywiście;)to by było coś;)
OdpowiedzUsuńTwój jest idealny!
uściski Amber!
Moniko,własna piekarnia i bistro we francuskim stylu...Rozmarzyłam się...
UsuńDziękuję za pochwały dla chleba.
Serdeczności!
ale smakowitości! Dawno chleba na zakwasie nie piekłam..umarł śmiercią tragiczną i coś nie mogę zabrać się za zrobienie kolejnego a ten cytat to z książki Wyznania francuskiego piekarza?
OdpowiedzUsuńMałgosiu,zakwasu szkoda,ale możesz zrobić nowy.
UsuńTak,to z tej książki.Na końcu postu podałam źródło cytatu.
Pozdrowienia!
Czapki z głów dla wszystkich piekarzy, których dzieła trafiają na tyle stołów każdego dnia! Ale szacunek należy się także Tobie Amber, że potrafisz i chcesz w warunkach domowych upiec takie cuda :) Ja również piekę chleby i przyznam, że każda kromka własnoręcznie wypieczonego chleba smakuje jeszcze bardziej :) Dodatkowo podoba mi się rilettes z kaczki, bo to zdecydowanie moje ulubione mięso.
OdpowiedzUsuńO tak,pieczenie chleba jest dla mnie czymś niezwykłym.Za każdym razem nowym.
UsuńRilettes jest pyszne.Ja też bardzo lubię mięso z kaczki.
Serdeczności!
piękny bochen. podziwiam Twoje chleby i lekko zazdroszczę uczuć, jakie żywisz względem procesu ich wyrabiania, pieczenia... mam cichą nadzieję, że takie podejście do mnie wróci, bo niestety gdzieś uleciało
OdpowiedzUsuńKaś,dziękuję.
UsuńSmutno,że zgubiłaś zachwyt nad tworzeniem chleba.Na pewno wróci.
Trzymam kciuki!
piękny chleb Aniu:) ....z rilettes wygladas po prostu cudnie ...chętnie zjadłabym taką kanapkę:) ...a ja jutro piekę go po raz kolejny:) pozdrawiam Jola Szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńJolu,dzięki.
UsuńPieczesz ten chleb znowu? Cudownie!
A rilettes jeszcze mam ,więc zapraszam.
oj chylę czoła, bo chlebek wygląda prima mistrzowsko.
OdpowiedzUsuńAga,pięknie Ci dziękuję.
UsuńPozdrowienia!
mi piace il tuo blo:) splendide ricette e ti seguo con piacere :) se ti va passa da me anche se sono alle prime armi :) ciao :)g
OdpowiedzUsuńGrazie.
OdpowiedzUsuńVisitare il tuo blog con piacere.
Mniam, smakowite zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu.
UsuńNo, no...chlebus jak sie patrzy! A na nim to kacze "smarowidlo"...mmm...pycha!:-)
OdpowiedzUsuńKachna,zapraszam do częstowania się.
UsuńPozdrowienia !
napewno smaczniutkie:)kocham chlebuś własnej produkcji, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńUrszulo,własny chleb to jest najpyszniejsze jedzenie.
UsuńSerdeczności!
szacuneczek dla Ciebie za taki okaz!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie,
szana-banana,
www.gastronomygo.blogspot.com
Szana ,dziękuję.
UsuńAmber! Mam to zdanie zaznaczone w "Wyznaniach..." :)
OdpowiedzUsuńBochen okazały i jak się patrzy!
Uściski:*
,Wyznania...' to miła lektura dla wielu piekarek.
UsuńDziękuję.
Este pan es fantástico! te ha quedado estupendo! que bueno debe estar ! un beso guapa
OdpowiedzUsuńEva,muchas gracias.
UsuńMil besos!
Dziękuję za zaproszenie!
OdpowiedzUsuńGdyby ludzie wiedzieli ile trudu i miłości trzeba włożyć w dobrze upieczony chleb, to nikt by się nie odważył wyrzucać go do śmieci...A rilettes zrobię :)
OdpowiedzUsuńSzarlotku,no właśnie.
OdpowiedzUsuńA tyle chleba w śmietnikach.Serce boli...
Rilettes bardzo Ci polecam.
Uściski!
Hej, zajrzałam od razu, ale u Ciebie zakwas pszenny jest potrzebny, a ja zaczęłam przygodę z żytnim.. nie da się go pewnie zastapić? :)
OdpowiedzUsuńWszystko się da!
UsuńBierzesz trzy łyżki zakwasu żytniego i codziennie dodajesz łyżkę mąki pszennej plus wodę.Tak jak przy dokarmianiu żytniego.
Po niecałym tygodniu masz zakwas pszenny.
Polecam!
tak zrobię :) dzięki! idealnie bo mam 2 porcje żytniego. Ten Twój chlebek jest naprawdę piękny
UsuńCieszę się.Powodzenia.
UsuńTrzymam kciuki!
Chlebek pyszny a smarowidło boskie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Grażyno.
UsuńI częstuj się!
no i masz ci-muszę w końcu ten zakwas przygotować!!! uwielbiam pieczywo ze słonecznikiem:) buziaki
OdpowiedzUsuńReniu, no musisz.
UsuńNie masz wyjścia.
Powodzenia i dziękuję!
Zgadzam sie - piekarze zasluguja na wielki szacunek! A Twoj bochen wyglada absolutnie niesamowicie, wiec i przed Toba chyle czola :*
OdpowiedzUsuńZ rillettes musi smakowac fantastycznie!
Pozdrawiam serdecznie!
Beo,to duża radość dla mnie,że masz taki sam podziw dla piekarskiego dzieła jak ja.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwały dla mojego bochna.
Masz rację, z rillettes smakował wyjątkowo.
Wiosennie Cię pozdrawiam!
O tak! Poza tym pieczenie chleba jest tak magiczne, ze piekacych zawsze podziwiam! :)
UsuńOczywiście Beo,pieczenie chleba jest zachwycające.
UsuńDlatego tak chętnie się temu oddaję.
Jak pysznie i wiosennie! Ten chleb aż tutaj mi pachnie :)
OdpowiedzUsuńEvitaa,dziękuję.
UsuńWiosenne chleba pieczenie i smakowanie sprawiło mi ogromną przyjemność.
o tak! sztuka pieczenia chleba jest wyjątkowa i wymaga swego rodzaju... miłości. Uwielbiam świeżo pieczony chleb z rozpływającym się nań masłem :) do tego rilletes z kaczki wyglada bardzo zachęcająco, może się skuszę? :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOlu, z masłem ,jeszcze ciepły,chleb najbardziej lubię.I niestety zjadam go wtedy za dużo...
UsuńTen chleb z rilettes z kaczki bardzo Ci polecam.
Dziękuję.
Zgadzam się całkowicie z tym porzekadłem. Piekarz zasługuje na najwyższy szacunek. Szkoda, tylko, że niektórzy piekarze idą na łatwiznę i sami odbierają szacunek zawodowi piekąć chleby - niechleby. To nie jest piekarz, który wymiesza polepszacz A za spulchniaczem B i gotową mieszanką mąk C. Zachwycam się Twoim rilettes.
OdpowiedzUsuńLo,dokładnie tak.
OdpowiedzUsuńNiestety,u mnie szacunku dla piekarza -polepszacza również brak.
Rilettes się częstuj.
Dziękuję!
Pyszny chlebek. Nie ma to jak domowe pieczywo... Chcialabym byc takim godnym szacunku piekarzem :)) A rilettes baaardzo mi sie podoba. Musi byc pyszne. Czy trzeba uzyc koniecznie udek? Czy wyjdzie tez z piersi albo innych czesci kaczuchy? Pytam, bo mam w zamrazalniku prawie cala kaczke (prawie, bo udka wlasnie zjedlismy...).
OdpowiedzUsuńMajko,ja też bym chciała...
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o rilettes to można zrobić je z piersi również.Tylko uda są częściami bardziej soczystymi,które przy długim gotowaniu zachowają odpowiedni smak.
Pozdrowienia!
och, urocze porzekadło, piękne zdjęcia i cudny pomysł na kanapkę z awokado i botwinką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
Mnemonique,dziękuję.
UsuńCzęstuj się zieloną kanapką.
Wspaniały bochen w wyśmienitym towarzystwie kaczki...całość - rewelacja !
OdpowiedzUsuńMonico,baaardzo dziękuję!
OdpowiedzUsuńWspaniale Ci się bochen udał. Ja właśnie jestem w trakcie, ale nie wiem jak się uda bo gapa ze mnie (jak zwykle zresztą:)) i przeoczyłam to że mąka powinna odpoczywać najpierw z wodą przez 40 min. Zagniotłam wszystko od razu. No i druga sprawa że nawet nie wiem jaka jest zawartość białka w mące bo na etykietce nie podano (jest podana tylko zawartość glutenu 26,8%, ale czy to jest wysoka zawartość czy nie, to tego nie wiem). Dałam mąkę pszenną chlebową typ 850. Obawiam się ,że pewnie wyjdzie placek zamiast bochenka i zastanawiam się czy od razu nie wsadzić do keksówki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Dziękuję Ci.
UsuńMam nadzieję,że nie będzie tak źle i pochwalisz się pięknym chlebem.
Ja użyłam mąkę King Arthur,której u nas niestety brak.Tam podają takie wartości.
Nie wiem tak naprawdę,czy ma to duże znaczenie.Moim zdaniem istotny jest czas odpoczywania,wyrastania.Siła zakwasu,temperatura.
Ale któraś Dziewczyna już piekła ten chleb w keksówce.Widziałam i wyszedł piękny.Ma zamiar go powtarzać.
Trzymam kciuki!
Chlebek wspaniały w smaku. Powtórzę go na pewno. Tylko... no właśnie zastanawiam się czy tym razem robić zdjęcia i wpis na blogu :)
UsuńJa za każdym razem obiecuję sobie że wsadzę chleb do foremki, ale ostatecznie i tak ciekawość i dreszczyk emocji :)) (rozleje się na boki czy nie) bierze górę :) Po prostu uwielbiam składać bochenki :)
No ... i wiesz już pewnie co się stało :))Mój chleb wyglądał jak ogromna pięknie wyrośnięta słonecznikowa pizza :)) Mi to wcale nie przeszkadza, bo smakuje nieziemsko. Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za przepis :)
Koniecznie zrób wpis na blogu!
UsuńTo kolejne doświadczenie i Twój udział w WP.
Cieszę się,że Ci smakuje.
Kolejny raz będzie jeszcze lepszy.
Ja też uwielbiam składać chleby.
Pozdrowienia!
Przekonałaś mnie :) Przecież jak nie opublikuję to o nim zapomnę, a tego bardzo nie chcę :) Rewelacyjny chleb. Dziękuję za przepis. Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńChlebek już na blogu :)
UsuńZaraz u Ciebie będę!
Usuńja własnie jestem nowa tutaj, od pewnego czasu chodzi za mną chęć pieczenia chleba, i własnie szukałam grachama na zakwasie bo naj zdrowszy, no i trafiłam tutaj, cudowne miejsce, dziękuję
OdpowiedzUsuńWitaj,choć trochę szkoda,że anonimowo.
UsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam.
Yummy!!!!!
UsuńDewi,thank you.
UsuńVery!
Piekarz jak najbardziej godzien szacunku, tym bardziej że to zawód coraz rzadszy a prawdziwy chleb bardzo cenny, w czasach gdy zewsząd "atakuje" nas pompowane plastikowe pieczywo.
OdpowiedzUsuńTwój chlebek jak malowany:)
Ivka, no niestety ale pieczywo na polepszaczach króluje.Nie mogę zrozumieć dlaczego???
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Dawno już nie jadłam takiego prawdziwego domowego chlebka :)
OdpowiedzUsuńCzęstuj się!
UsuńZapraszam.
Bułki wyszły wyśmienite. Chleb niestety po wyjęciu z koszyka padł i rozlał się po blasze. W efekcie mam przepyszny placek. Eh! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Tofko,cieszę się z Twojego udziału.
OdpowiedzUsuńChleb trzeba było włożyć do foremki.
Niestety w kraju nie mamy dobrej mąki.
Ale placek przepyszny brzmi super!
Z nieludzkim opóźnieniem, ale z wielkim podziwem patrzę na ten wypiek. Nie masz pojęcia, Amber, jak cieszy mnie, że wszyscy Twoi zdolni czytelnicy zgadzają się co do faktu, że pieczenie chleba jest godne szacunku, uchylam więc kapelusza.
OdpowiedzUsuńP.S. Moje spóźnienie wynikało z zawalenia się poczty i oczywiście, jak już wszystkie otrzymałam naraz w pełnej nawałnicy, to było to 2 miesiące później. Nadal mam nadzieję podłączyć się do wspólnego pieczenia w Weekendowej Piekarni. Do szybkiego spotkania. Gosia
Wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńU nas w domu tata też zaczął piec chleb, ale miał już problem z jego przechowywaniem. Wiedzieliśmy, że len ma właściwości antybakteryjne i antyalergiczne. Do tego lnianą tkaninę stosowały nasze prababcie, więc stwierdziłam, że len będzie dobrze służył jako chlebak dla domowych wypieków. Kupiłam pierwszy metr lnu i tak zaczęła się moja przygoda z szyciem lnianych worków. Jeśli też szukasz, w czym możesz przechowywać chleby, to zapraszam na http://www.aleworek.pl