środa, 5 października 2011
Niezwykły smak fioletu. Plum Cobbler.
Z jakim smakiem kojarzy się czerwony?
A jak smakuje pomarańczowy?
Czy kolor ma smak?
Oczywiście!
Smaki dzielę na jasne i ciemne.
Jasny to seler,groszek,sandacz.
Bakłażan,dziczyzna,grzyby to ciemne.
Zestawienie kolorystyczne smaków,łączenie jasnych z ciemnymi to niezwykła zabawa w kuchni.
Niektóre kolory smaków nie pasują do siebie.
Gryzą się i kłócą.
Od razu wiem,że nie przypadną mi do gustu.
Inne zaraz na początku tworzą harmonijną całość.
Jakby na siebie czekały.
A jaki smak ma fiolet?
Ciemny.
Tajemniczy.
Soczysty.
Kuszący.
To jeden z najpiękniejszych smaków.
A najwspanialszy smak fioletu ma śliwka.
Idealny kształt,który kryje obietnicę wspaniałych doznań.
Uwielbiam!
W co ubrać fiolet?
Jak oddać jego smak?
Plum Cobbler
10 dużych śliwek
1 łyżka mąki kukurydzianej
szczypta mielonych goździków
70 g jasnego cukru trzcinowego
Piekarnik nagrzać do temperatury 180 stopni C.
Śliwki wypestkować.Przełożyć do formy do zapiekania.
Pozostałe składniki wymieszać.Wysypać na śliwki.Wymieszać razem.
Ciasto
100g mąki pszennej lub pszennej razowej
30g cukru trzcinowego
60g mielonych migdałów
szczypta mielonych goździków
szczypta soli
1 łyżeczka proszku do pieczenia
50 g miękkiego masła
1 jajko
60 ml mleka
Mąkę,migdały,sól,cukier i proszek do pieczenia wymieszać w misce.Dodać masło i wymieszać.
W osobnym naczyniu połączyć jajko z mlekiem.Wlać do miski z pozostałymi składnikami.
Wymieszać całość na jednolitą masę.
Łyżką nakładać porcje ciasta na śliwki.
Formę wstawić do piekarnika.
Piec 30-40 minut do chwili aż ciasto się zrumieni.
Wyjąć z pieca i od razu podawać z lodami waniliowymi lub bitą śmietaną.
*przepis z moimi zmianami pochodzi z Simply Recipes
Plum Cobbler znika w mgnieniu oka.
Kiedy go zrobicie i spróbujecie, będziecie chcieli jeszcze i jeszcze.
Bo smak fioletu jest tutaj niezwykły!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ten niezwykły kolor bardzo mi smakuje! Pysznie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńKamilo,cieszę się bardzo!
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam.
Amber, kolor niezwykły..U Ciebie zapowiada gamę pysznych doznań smakowych:)
OdpowiedzUsuńBasiu,też lubisz fiolet?
OdpowiedzUsuńPysznie!
Aniu , ja u Ciebie to na pewno bym nie głodowała
OdpowiedzUsuńRaczej by groziło przejedzenie , takim deserem, widać ,ze to niebo w gębie jest
Alu,oj raczej przejedzenie...
OdpowiedzUsuńDeser naprawdę pycha.
Dziękuję!
Taki fiolet musi smakować wybornie!
OdpowiedzUsuńAuroro,tak smakuje.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci!
Piękny ten odwrócony placek ;)
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
ja popprosze bardzo ladnie o lyzeczke lub dwie :) cudnie Ci wyszedl :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tofko,dziękuję Ci.
OdpowiedzUsuńGosiu, dla Ciebie proszę bardzo!
Fioletowe pozdrowienia!
pięknie i smacznie skomponowałaś fiolet :) pozdrówki
OdpowiedzUsuńReniu,jakie miłe słowa.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Cobbler! I to z mąką kukurydzianą i pysznymi przyprawami. Chyba nie wytrzymam i zrobię go sobie w weekend, już marzę o tym smaku :)
OdpowiedzUsuńTurlaczku,o tak.To dobra decyzja.
OdpowiedzUsuńJa chyba też zrobię... jutro.
Miłego wieczoru!
Uwielbiam fiolet i dlatego smak fioletu kojarzy mi się ze wszystkim co najlepsze. Twój cobbler jest zapowiedzią czegoś niezwykle smacznego.
OdpowiedzUsuńO i te lody na końcu... Bo smak fioletu jest naprawdę niezwykły... Jesienny i i obiecujący niezwykłe doznania - tak, jak u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńIvka,bo fiolet ma niezwykły smak.
OdpowiedzUsuńCobbler Ci polecam.
Serdeczności!
Ewelino,cobbler i lody to mmmmmmm...
OdpowiedzUsuńLubisz fiolet,prawda?
Dziękuję Ci za odwiedziny!
och, śliwkowy cobbler.
OdpowiedzUsuńjako zjadaczka kruszonki ze wszystkich ciast i wyciągania owoców z kruchych placków to połączenie owoców i kruszonki jest dla mnie wręcz idealne.
a właśnie dziś marzyło mi się coś pysznego a w domu - nic.
wpraszam się! ;)
uściski.
Słodkosłona,zapraszam Cię.
OdpowiedzUsuńPlum cobbler zaraz upiekę,bo tego już niestety nie ma...
Dzięki i wpadaj!
Bardzo mi się podoba to co napisałaś, masz rację i widzę nawet takie przykłady kolorystyczne w moim menu, zestawiłam kukurydzę z dynią, bo mają zbliżoną do siebie barwę :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie śliwek sprawiło, że jak tylko skończę pisać komentarz to pójdę po kuchni po śliwkę.
Nie mówiąc już o ostatnim zdjęciu, ale plum cobbler niestety nie mam pod ręką :)
Burczymiwbrzuchu,jak miło,że myślimy podobnie.
OdpowiedzUsuńCzęsto zestawiamy ze sobą kolory składników intuicyjnie.Ale kolory mają smaki i podświadomie to rejestrujemy.
Cobbler to pyszny śliwkowy deser.
Spróbuj!
w ten piątek będziesz rządzić w mojej kuchni. już wcześniej zaplanowałam chleb z gruszą a teraz doszło jeszcze to cudo :)
OdpowiedzUsuńKaś,to w sobotę będę miała tremę...
OdpowiedzUsuńAle jest mi bardzo miło,że wybrałaś moje przepisy.
Serdeczności!
Ach Amber, jakże cudnie wygląda !
OdpowiedzUsuńLubię takie fiolety, masz rację,ze kolory smakują:)
CUdny cobbler.
Pozdrowienia:)
Och, ja też UWIELBIAM wszelkie ciasta ze śliwkami, a Twoje wygląda wprost rewelacyjnie:) Ja też myślę, że smaki i kolory idą w parze...:) A z ciekawości zapytam jeszcze - z czym kojarzy Ci się kolor niebieski? :)
OdpowiedzUsuńFiolet... smakuje i wygląda rewelacyjnie!!! a moje uwielbienie do niego przekłada się nawet na kolor kuchni w jakiej funkcjonuję :)
OdpowiedzUsuńi kojarzy mi się z lekko owalnym, tchnącym namiętnością (do rzeczy i czynności wszelkich) kształtem... nie tylko śliwki :)
Majano,jak pysznie czytać Twoje słowa!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
Delikatessen,dziękuję.
Miło wiedzieć,że inni też kojarzą smak z kolorem.
Hmmmm...niebieski,nie lubię niebieskiego.
Toleruję tylko jako kolor jeans'ów i kwiatów.
Dla mnie to ciemny kolor.
Wiewióra,fioletowa kuchnia, fantastyczne!
Moja Koleżanka ma piękny ekspres do kawy w tym kolorze,zazdroszczę Jej...
Fiolet namiętny,o tak!
Dobrego dnia Wam życzę!
zdecydowanie jesień to śliwkowa pora, cudnie wygląda Twój cobbler :), pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiebieska Pistacjo,jesień dla mnie to triumf m.in.fioletu i śliwek.
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Amber! Fiolety uwielbiam, w jedzeniu, w wazonach i w garderobie;)
OdpowiedzUsuńKolory w kuchni to jeden z piękniejszych elementów gotowania!
Dotychczas moim ulubionym był cobbler z brzoskwiniami, ale myślę, że od teraz ma poważną konkurencję;)
Uściski!
cudne to pierwsze zdjęcie, zapiera dech w piersiach. Chętnie wypróbuję taki plum cobbler, choć nazwa mi zupełnie nie znana...myślę że to przez śliwki fiolet zawsze jest w modzie jesienią
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Uwielbiam, śliwki, fiolet i Twoje słodkości:) Z kuleczką lodów,pycha!
OdpowiedzUsuńAnno,ja tak samo kocham fiolety.
OdpowiedzUsuńJesienią nabierają szczególnego wymiaru.
W kuchni też.
Cobbler śliwkowy będzie nr 1, jak spróbujesz.
Moniko,dziękuję.
Miło mi,że wypróbujesz śliwkowy cobbler.
Nie zawiedziesz się.
Wszystkiego pysznego Wam życzę!
Mar,jak miło,że dołączasz do wielbicielek fioletu!
OdpowiedzUsuńCobbler Ci polecam.Koniecznie z lodami.
Uściski.
Ja zdecydowanie jestem za wrzosowym i różowym smakiem. Ostatnio dużo piekłam ze sliwkami bo jakoś mnie tak naszło na ten kolor :)
OdpowiedzUsuńGrażyno,wrzosowy tak!
OdpowiedzUsuńRóżowy jedynie w odcieniu pudru.
Naszło Cię,fajnie.
Pysznosci! Kusisz niemilosiernie :)
OdpowiedzUsuńJa tez kocham sliwki. Najbardziej lubie robic z nich crumble. Ogaladalam ostatnio ksiazke z przepisami na crumble, cobblery i inne podobne desery. Slinka ciekla juz podczas ogladania :) Nie kupilam jej niestety (juz za duzo kupilam ksiazek a to dopiero poczatek miesiaca) czego bardzo teraz zaluje i juz kombinuje kiedy skoczyc do tej ksiagrni ponownie :) Tym bardziej kiedy widze u Ciebie taki deser... :)
Usciski.
cała kompozycja cudna i te lody wow :) aż mi przyszła ochota na takie cudo
OdpowiedzUsuńMajko,dziękuję.
OdpowiedzUsuńO tak,kupowanie książek kucharskich to też moja wielka słabość...Wiem co czujesz.
Magdo,polecam Ci ten deser.
Bardzo uzależnia.
Dziękuję za miłe słowa.
Serdeczności!
Amber, z przyjemnoscią spróbowałąbym ten rozgrzewajacy śliwkowy deser w to niezbyt pogodne popołudnie. Z lodami...a co! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEscapade G.,u mnie ciepło i słonecznie,zapraszam!
OdpowiedzUsuńCobbler zaraz upiekę,a co!
Ja lody jadam pasjami nawet w trzaskający mróz.
Pozdrawiam Cię ciepło.
to ja poproszę o taki cobbler ...musi smakować nieziemsko:) ciekawe czy uda mi sie jeszcze jutro kupic śliwki:) pozdrawiam ciepło .... i zgadzam sie z twierdzeniem, ze najfantastyczniejszy smak fioletu to śliwka:) jolanta Szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciasta ze śliwkami ! To wyglada rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńAch! Ja co prawda przestawiam się na dietę, ale wpadłam do Ciebie pooglądać ;-)) No i jest co podziwiać... Kolory smaków zwiastują doznania podczas jedzenia. Ja przepadam za ciemnoczerwonym, ale i fiolet (bakłażan!) darzę wielką namiętnością.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię ;-)
Amber - alez to doskonale przmyslenia, wiesz nigdy o tym nei myslalam jaki kolor ma smak, jaki smak ma kolor? A fiolet - fiolet jest winogronowy, moze filokowy troche... Sliwki, oj te troszke mneij :)
OdpowiedzUsuńpyszności :)Chętnie bym poprosiła o porcyjkę:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJolu,cobbler uzależnia,wiec kup podwójną ilość śliwek.
OdpowiedzUsuńA smak fioletu to jest niebo w gębie.
Grażyno,nieskromnie powiem,że jest proste,ale wyjątkowe.
Inkwizycja, porzuć dietę.Po prostu ograniczaj ilość jedzenia.
Cieszę się,że kochasz fiolet.
Basiu,to taka moja kuchenna filozofia.
Fiołkowy i winogronowy tak.
Śliwkowy zależy w jakim stadium.
Atino,częstuj się.A jak w sobotę byś wpadła,to będzie nowy.Dziękuję.
Miłego wieczoru Wam życzę!
Bardzo lubię smak fioletu. Śliwki, jagody i bakłażan - może nie na raz, ale uwielbiam. A to cudo zrobić muszę i już.
OdpowiedzUsuńAniu, nie uwierzysz ale na kolejną notkę zaplanowałam śliwkowy cobbler :D Inny zupełnie niż Twój ale jednak jest to śliwkowy cobbler :) A kolory - śliwka dla mnie ma raczej ciemnoczerwonogranatowy, chociaż może rzeczywiście łatwiej byłoby powiedzieć że to fiolet :)
OdpowiedzUsuńUściski śle :)
z przyjemnoscia rozpoczelabym dzisiejszy dzien takim fioletem! pysznosci! pozdrawiam cieplo, prawie weekendowo :)
OdpowiedzUsuńSmak fioletowy mówisz...:) Przesmacznie to wygląda, chyba właśnie znalazłam pomysł na dzisiejszy deser ;)
OdpowiedzUsuńKamabaiga,okazuje się,że fiolet smakuje wszystkim.
OdpowiedzUsuńA cobbler - uwaga! ,uzależnia.
Moniko,bardzo jestem ciekawa Twojej wersji cobblera.Już nie mogę się doczekać!
Ciemnogranatowy powiadasz...Ciekawe,jak każdy inaczej odbiera barwy.Dla mnie to jednak śliwkowy.
Domolubna,nic trudnego.Cobbler to łatwy deser.Polecam Ci bardzo.
Agato,tak fioletowy smak.Dla mnie wspaniały.
Ten deser na pewno Ci się spodoba.
Ciepło Was pozdrawiam!
zrobiłam na śniadanie. i było to jedno z lepszych śniadań! użyłam mąki pełnoziarnistej i dodałam mniej cukru, ale i tak cobbler wyszedł rewelacyjny. no i te zapieczone śliwki... poezja smaku :) dziękuję za świetny przepis
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Kasiu,świetnie!
OdpowiedzUsuńWiesz,że ja też na śniadanie ten cobbler jadłam?
Mąka razowa jest dobrą alternatywą.
Pozdrawiam Cię !
bardzo lubię tego typu słodkości na śniadanie - miło początek dnia. trochę mi zostało, więc miałam równie pyszne drugie śniadanie :)
OdpowiedzUsuńteraz zabieram się za chleb z gruszką, bo kolację też trzeba zjeść :)
Kasiu,miło mi bardzo.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za chlebek.
Daj znać,jak się udał.
Ściskam Cię!
Un postre exquisito, te ha quedado de lujo!!!! muchos besos
OdpowiedzUsuńNie jadłam! Jeszcze...nie jadłam:)ale to musi być coś wspaniałego:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania!
Eva,muchas ,muchas gracias!
OdpowiedzUsuńUn beso.
Andziu,koniecznie spróbuj.
Dziękuję Ci.
Pozdrowienia!
Pięknie wygląda :). Lubię cobblery. Dziękuję za odwiedziny na moim blogu i radę, gdzie kupić cream of tartar. Cenię to sobie bardzo, bo po długim pobycie poza Polską mało orientuję się co już można kupić w sklepach, a co jeszcze musi być zamawiane drogą internetową :). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOlu,dziękuję.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że cobblery darzysz ciepłymi emocjami.
Dobrego dnia!
Zgadzam się,fiolet to najpiękniejszy smak;),a plum cobbler z dodatkiem migdałów musi być przepyszny;),pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSmak fioletu uwielbiam. Smakuje słodką jesienią:)
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy dzieją się na Twoim talerzu, klasyczny jesienny smak..i mąka kukurydziana, goździki i cukier trzcinowy. Przytulnie i aromatycznie:-).
OdpowiedzUsuńMonisiu,dołączasz do klubu miłośniczek fioletu!
OdpowiedzUsuńPlum cobbler jest naprawdę pyszny.
Aniu,świetnie.
Smak słodkiej jesieni jest cudowny.
Sabienne,jesienna klasyka jest mi bardzo bliska.
Dziękuję Wam za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie!
fascynująca i smakowita zabawa barwami i pięknie opisałaś
OdpowiedzUsuńcudowny deser :)
OdpowiedzUsuńAga,pięknie Ci dziękuję.
OdpowiedzUsuńMonami,dokładnie tak go odbieram.
Dziękuję.
Miłego wieczoru Wam życzę!
Mnie długo nie trzeba namawiać na takie smakowite barwy jesieni :) Pysznie napisane :)
OdpowiedzUsuńSzarlotku,cieszę się,że lubisz barwy jesieni na talerzu.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Miłego dnia!
Uwielbiam śliwki i kolor śliwkowy :)A zapach smażonych śliwek..... cóż może być piękniejszego :)
OdpowiedzUsuńLooks nice and really good.:-) Stina
OdpowiedzUsuńBiżuteria z...,śliwkowy kolor ma tyle tajemnic...
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Lilla,thank you!
czerwony smakuje truskawkami, pomarańczowy zdecydowanie cytrusami, a fiolet dla mnie jest jeżynowy - choć ten śliwkowy też uwielbiam:))) też myślę kolorami gotując:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGosiu,pysznie!
OdpowiedzUsuńKolory rządzą w kuchni zdecydowanie.
Pozdrowienia!
Ojej, chyba właśnie tak spożytkuję tę resztę śliwek! :)
OdpowiedzUsuńOczko,bardzo Cię zachęcam.
OdpowiedzUsuńPysznego śliwkowego!
ennfess:)
OdpowiedzUsuńellerinize sağlık...
takipteyim.
bende beklerim sizi sayfama..
sevgierimle...
:) jesień ma smak fioletu! uwielbiam pielęgnować swoją śliwkową manię - cobblera czas zacząć ;) dziękuję za inspirację, Amber :))
OdpowiedzUsuńBirtutamkekik,thank you.
OdpowiedzUsuńSevgierimle!
Magdo,zdecydowanie tak!
Śliwkowa mania u mnie trwa.
Pysznego fioletu Ci życzę!
Kolory i smaki?ciekawa filozofia ale może i faktycznie prawdziwa :)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa work of art!!
OdpowiedzUsuńsuper smaki i kolory pozdrawiam fajny blog
OdpowiedzUsuńMałgosiu, Ty nie gotujesz kolorami?
OdpowiedzUsuńNie kojarzysz koloru ze smakiem?
A może się nad tym nie zastanawiałaś?
Algons,how nice.
Thank you!
Agatucha,dziękuję.
Pozdrawiam Cię.
jak tak patrze, i czytam, i jeszcze popatrze -to aż mi żal, że już po sezonie śliwkowym!
OdpowiedzUsuńp.s. też lubię kolor fioletowy :0)