wtorek, 11 października 2011
Każdy ma swój maraton? Agnieszka tak! I sernik.
Jest 5-ta rano.
Miasto jeszcze całkiem nie wstało ze snu.
Dopiero przeciąga się leniwie i jednym okiem spogląda na Wisłę.
Nad rzeką przyczajona mgła.
Obudzone słońce zaczyna swój poranny taniec.
Pierwszymi promieniami obejmuje budzące się życie.
I drobną postać biegnącą wzdłuż rzeki.
Każdego poranka od wielu miesięcy.
Zwyciężyć siebie?
Sprawdzić się?
Pokonać lęki,które żyją wewnątrz?
Rozprawić się ze swoimi słabościami?
Nabrać siły i wiary we własne działania?
Czuć radość i przyjemność z pokonywania kilometrów,tak po prostu?
Wdychać ze szczęściem budzący się świat?
Czy to myśli delikatnej Dziewczyny,biegającej każdego dnia nad Wisłą?
Wie to tylko Ona.
Agnieszka przebiegła 33.Maraton Warszawski.
42 kilometry.
W czasie 4 godziny 42 minuty 30 sekund.
Sernik dyniowo - imbirowy z sosem karmelowym i orzechami dla Agnieszki
Spód
1 szklanka pokruszonych ciastek imbirowych
1/2 szklanki rozdrobnionych orzechów włoskich
5 łyżek miękkiego masła
Piekarnik nagrzać do temperatury 200 stopni C.
Formę ,w której będzie piekł się sernik,wyłożyć podwójną folią.
Rozprowadzić na dnie masę ciasteczkową.Wyrównać.
Piec ok.10 minut.
Wyjąć z piekarnika i wystudzić.
Masa serowo-dyniowa
2 szklanki puree z dyni
250 g serka mascarpone
3 jajka
100g jasnego cukru trzcinowego
1 łyżka startego imbiru
1 łyżka ekstraktu z wanilii
1 łyżeczka mielonego cynamonu
Piekarnik nagrzać do temperatury 150 stopni C.
Ser z cukrem utrzeć na puszystą masę.
Cały czas miksując dodawać puree z dyni.Dodawać po jednym jajku dalej miksując.
Stopniowo dodawać imbir,cynamon i wanilię.
Masę wyłożyć na wystudzony spód.Wyrównać.Przykryć folią.
Do większego naczynia wlać 5 cm gorącej wody.
Wstawić formę z sernikiem i wstawić do piekarnika.
Piec w kąpieli wodnej 1 godzinę i 15 minut.
Po tym czasie sernik powinien być lekko ścięty.
Wyłączyć piekarnik,uchylić drzwiczki i zostawić tam sernik na kolejną godzinę.
Po tym czasie wyjąć z kąpieli wodnej.Całkowicie wystudzić.
Na noc wstawić do lodówki.
*przepis z moimi korektami stąd
Sos karmelowy
1/2 kostki masła
3 /4 szklanki brązowego cukru
1/2 szklanki syropu klonowego
1/2 łyżeczki soli morskiej
1 łyżeczka wanilii
1/2 szklanki orzechów włoskich do dekoracji
W garnku na średnim ogniu stopić masło,dodać brązowy cukier.Mieszać aż cukier się rozpuści.
Dodać sól i syrop klonowy.Mieszać aż sos zgęstnieje.
Garnek zdjąć z ognia.Dodać wanilię.Mieszać jeszcze chwilę.
Sos lekko schłodzić.
Polać nim sernik.Wierzch udekorować orzechami.
Macie swoje maratony?
Takie trudne,wymagające wysiłku,siły woli i poświęceń?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piękny sernik! To czysta przyjemność tak sobie oglądać Twoje zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńA "maraton" mam, a jakże..Zarzucony, bo początek okazał się zbyt trudny.. Ale jeszcze do niego wrócę, z nowymi siłami.. Pozdrawiam bardzo:)
Wspaniały sernik i godna podziwu Agnieszka. Mam koleżankę, która biega maraton. Krucha, niepozorna... i daje radę:)
OdpowiedzUsuńMyślę Amber, że każdy z nas ma swój "maraton". Ja także go mam. Od 6-ciu lat. Sernik jest piękny. Ten sosik nadaje mu takiej szlachetności:-)
OdpowiedzUsuńBasiu,bardzo dziękuję.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci udanego powrotu do maratonu.
Ciepło Cię pozdrawiam!
Aniu,no widzisz,takie drobne Dziewczyny a mają tyle siły!
OdpowiedzUsuńZa sernik Ci dziękuję.
Gosiu,tak myślę...
A ten sos do sernika jest nieodzowny.
Uściski!
Wspaniały sernik Amber!
OdpowiedzUsuńCudowny dla niezwykłej osoby. :)
Pozdrawiam ciepło :)
Majana
Majanko,dziękuję Ci za te słowa.
OdpowiedzUsuńAgnieszce też będzie miło.
Serdeczności!
Łał ! Cudeńko i to na dodatek dyniowe :) Oczywiście przepis ląduje do schowka, bo takie wypieki mnie kręcą w 100% :)
OdpowiedzUsuńSzarlotku,Twoja pochwała jest dla mnie wyróżnieniem.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci pięknie!
Piękny sernik, Amber. Bardzo mi się podoba jego kolor, konsystencja i cudowny sos, którym jest polany. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHaniu,mi też się spodobał,wiesz...
OdpowiedzUsuńI naprawdę warto go zrobić.
Kolor dyniowy jest piękny!
On jest cudowny, wspaniały! Ten sos mnie podbił całkowicie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam osoby, które są wytrwałe i konsekwentne jak Agnieszka, u mnie różnie z tym bywa. Dobrze, że jest pies i nasz codzienny spacerowy maraton :) szkoda tylko, że nie zasługujący na taki wspaniały sernik dyniowy, z sosem karmelowym! Amber cudowności serwujesz! Uściski!
OdpowiedzUsuńOj mamy... Właśnie od kilku miesięcy zabieram się do biegania. Marne szanse :/
OdpowiedzUsuńPotrzebuję żeby ktoś mi powiedział 'ej gruba zacznij biegać' :)
Gratulacje dla Agnieszki! A może zdążyłam na kawałek sernika?
ale sernik , taki ,że jak się go widzi to tylko można westchnąć ,że nie ma choć kawałka tu obok komputera , oj
OdpowiedzUsuńPodziwiam takie osoby tym bardziej ,że ja jestem leniwa
Ja też podziwiam! i Agnieszkę i twórczynię sernika
OdpowiedzUsuńLo,naprawdę się cieszę.
OdpowiedzUsuńI dziękuję Ci.
Kamila,ja też podziwiam.Zwłaszcza,że teraz wiem,ile wymaga to samozaparcia i dyscypliny.
Bardzo dziękuję.
Ewelina,ja też ma kilka takich zaległych postanowień i...nic.
Dziękuję w imieniu Agnieszki.
Sernik dla Ciebie będzie!
Margot,sernik bardzo polecam.
Koniecznie z sosem!
A podziw się należy.
Miłego wieczoru Wam życzę!
Aniu,sernik to możemy kiedyś razem zjeść...
OdpowiedzUsuńAgnieszce przekażę.
Dziękuję!
hehe, faktycznie się zgrałyśmy z tym dyniowym sernikowaniem:))) ale twoja wersja to już pełen profesjonalizm, aż musiałam przełknąć ślinkę - cudo i do tego takie ilości karmelu:))) kocham:)
OdpowiedzUsuńGosiu,mój sernik jest łatwy.
OdpowiedzUsuńA karmelowy sos,jestem jego fanką.
Pięknie dziękuję!
Gratulacje dla Agnieszki. Ach i taki wspanialy sernik po takim biegu. Sama przyjemnosc:)
OdpowiedzUsuńTez po malu, po malu zaczynam biegac i wierze, ze moja determinacja i konsekwencja doprowadza mnie kiedys w przyszlosci na start...i mam nadzieje, ze tez na mete maratonu:)
Agnieszko, na pewno dasz radę.
OdpowiedzUsuńTwoja imienniczka osiągnęła ten cel w pół roku.
Sernik dla Niej jest moim skromnym wyrazem szacunku i miał sprawić przyjemność.
Myślę,że zostało to zrealizowane.
Trzymam za Ciebie kciuki!
niesamowity... Własnie szukałam jakiegoś fajnego przepisu na sernik :D
OdpowiedzUsuńsernik dyniowy zapowiada sie naprawde smakowicie, a ten sos to juz pychota:)
OdpowiedzUsuńwygląda wspaniale szczególnie ten karmel mnie nęci :)
OdpowiedzUsuńAch ten sos karmelowy!!! Wygląda niemożliwie kusząco... :)))
OdpowiedzUsuńAmber, ten sernik jest świetny, ja tez zrobię za JAKIŚ czas dyniowy, bo ochota na odkrycie smaku dyni w serniku chodzi za mną od zeszłego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńI tez przebiegnę maraton...
A Agnieszce gratuluje ogromnie - maraton na koncie to cudowna sprawa...
Pozdrawiam, Amber!
a jeśli chodzi o bieganie... 8 miesiąc mija odkąd zaczęłam. Pierwszy był ciężki, teraz to już powoli uzależnienie. I nie ma tu mowy o żadnych wynikach, ot tak, czasem po prostu zwykły trucht, ale to uczucie po biegu... czyste sumienie pozwalające na taki kawałeczek serniczka ociekającego karmelem XD
OdpowiedzUsuńO ja! Ale on piękny. Wchłonęłabym chętnie i to nie jeden kawałek. Normalnie aż mi jęzor uciekł tam, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę ;)
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
Para w kuchni.
Na turystyczny szlak!
Wyznaję nową religię - Sernik Agnieszki się nazywa i bije pokłony tej dzielnej Dziewczynie i Tobie Amber za wykonanie, piękny sposób na wyrażenie uznania;-).
OdpowiedzUsuńach, jak ja uwielbiam sos toffi!
OdpowiedzUsuńmożna go jeść nawet bez niczego, łyżeczką, ot tak!
a masa serowa z mascarpone - rozpływam się.
ja biegam.
jestem jedną z tych osób, które cicho marzą, żeby pokonać jakiś maraton, ale ( jeszcze ) się nie odważyły.
Czas pokaże.
Gratulacje dla Agnieszki, Uściski dla Ciebie!
Moje pasje,dziękuję.
OdpowiedzUsuńSernik polecam.
Aga,był naprawdę pyszny.
Piegusku,sam karmel?
Koniecznie z sernikiem.
Chocoholiczka,sos wygląda efektownie.
W połączeniu z tym sernikiem daje niesamowity efekt smakowy.
Dziękuję Wam i pozdrawiam!
Ewelino,dynia w serniku naprawdę się sprawdza.
OdpowiedzUsuńI jeszcze z karmelem.
Przebiegniesz maraton? Cudownie!
Agnieszce przekażę gratulacje.
Dziękuję Ci.
Chocoholiczka,właśnie to uczucie po biegu jest ponoć bezcenne.I sernik jak najbardziej się należy.
Trzymam kciuki!
Tofko,sernik działa na kubki smakowe,to fakt.
OdpowiedzUsuńI jest pyszny.
Dziękuję!
Sabienne,tak.U mnie też to już jest ,sernik Agnieszki'. Jak nikt na to zasłużyła.
Pięknie Ci dziękuję.
Słodkosłona,ja też przepadam za karmelem i mam zawsze jego zapas ,do wyjadania'...
Sernik z mascarpone,dla mnie również doskonałe połączenie.
Jestem przekonana,że kiedyś przebiegniesz swój maraton.
Uściski Wam przesyłam!
obłędny sernik. na sam widok ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńpodziwiam Agnieszkę i w przyszłości mam cichą nadzieję przebiec jakiś maraton. wiosną zaczynałam od kilkuset metrowych dystansów a tydzień temu udało mi się przebiec ponad 11 km. w przyszłym roku będzie więcej! :)
Kaś,sernik mogę Ci polecić z ręką na sercu.
OdpowiedzUsuńWyczyn Agnieszki jest godzien podziwu - w tak krótkim czasie osiągnęła tak wiele.
Na pewno Ci się uda.Trzymam kciuki!
O matko, ja się tu chyba rozpłynę. To jest jeden z najbardziej kuszących serników, jakie w życiu widziałam. Agnieszce należą się równie wielkie gratulacje :)
OdpowiedzUsuńA więc przyszła jesień - serniki dyniowe kuszą tu i tam;) Wiesz, że ja przede wszystkim nad sosem się rozpływam, podobnie jak on po serniku ;P
OdpowiedzUsuńPrawdziwy zachwyt kieruję przede wszystkim w stronę Agnieszki - sernik mogę sobie upiec, ale maraton to dla mnie coś nieosiągalnego - brawa wielkie dla drobnej Osóbki!!! Podziwiam!
Tak.. pokonać słabości, .. każdego dnia. Walczyć z przeciwnościmi losu. Kiedy los stawia Ci płotek, przeskakujesz go, dumna i jeszcze silniejsza niz dotychczas.
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciasto :) Coś na odstresowanie :)
Jej, znów jakbym czytała to, co w mojej głowie. Bo tak mi się właśnie w niej kłębi w trakcie biegania. Nie na takich dystansach co prawda ale zawsze.
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Agnieszki, bo to jest rzeczywiście coś.
O serniku się nie wypowiadam, bo staram się nie zauważać słodyczy, staram sie, nnnnno staram...
Turlaczku,podziękowania.
OdpowiedzUsuńAgnieszka ma powody do satysfakcji,niewątpliwie.
Anno,no tak...
Był specjalnie dla Agnieszki,moja Droga.
Grażyno,niektórzy mają swoje maratony bez biegania.
Sernik na stres jak znalazł.
Lu,bardzo to miłe,że znajdujesz u mnie bliskie sobie słowa.
Aga z przyjemnością przeczyta pochwały.
Starasz się,nnnnnno...
Pogodnego nastroju Wam życzę!
te orzechy w karmelu .....zaczarowałaś mnie:) pozdrawiam jolanta szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńJolu,to dobrze!
OdpowiedzUsuńChciałabym być zaczarowana...
Pozdrowienia!
Moje życie to jeden maraton - ale taki przez małe 'M'... tym bardziej szacunek dla Delikatnej Dziewczyny - jest Wielka!
OdpowiedzUsuńTy, Amber, także... jako guru kulinarny ;-))
Uściski!
ależ ten sernik wygląda!!!! z podziwem dla Ciebie i dla Agnieszki.
OdpowiedzUsuńInkwizycja,maratony przez małe ,m' mamy wszyscy.
OdpowiedzUsuńTakie przez duże ,M' niektórzy.
Dziękuję Ci za przemiłe słowa!
Vanilla,obie Ci dziękujemy za uznanie.
Serdeczności dla Was!
Wspaniałe osiągnięcie :)
OdpowiedzUsuńI wspaniały sernik w nagrodę :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPodpisze sie pod Majana - wspanialy sernik dla niezwyklej osoby! Mam ochote zatopic widelczyk w tym kremowym wnetrzu... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS. Przepraszam za usuniety komentarz powyzej - literowka...
Gratulacje dla Agnieszki, bo ja wymiękłam przy bieganiu, jednak rower to bardziej moje klimaty. A sernik niezwykły. Uściski.
OdpowiedzUsuńGrażyno,bardzo Ci dziękujemy.
OdpowiedzUsuńNiezwykle to miłe,jeżeli ktoś szczerze docenia oba wydarzenia.
Beo,piękne słowa Majany i Twoje.
Dziękujemy.
Dziękuję,że sernik wydaje Ci się godny uwagi wśród innych dyniowych propozycji...
Ciepło Was pozdrawiam!
Kasiu,ja też podziwiam Agnieszkę,bo bieganie zupełnie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńChyba za duży wysiłek...
Sernik mówisz niezwykły? Niezwykle się cieszę!
Ściskam Cię!
cudo po prostu, a ten sos to już rozkosz w czystej postaci :)
OdpowiedzUsuńMagdo,pięknie Ci dziękuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło.
wspaniala nagroda za niezwykly wyczyn! (dla Twojego sernika i ja przebieglabym maraton :))
OdpowiedzUsuńDomolubna,naprawdę?
OdpowiedzUsuńCieszę się,że Ci się podoba.
A wyczyn istotnie niezwykły.
Miłego dnia!
taki właśnie słoneczny kolor ma dla mnie jesień. taki smak cudowny.
OdpowiedzUsuńw tej polewie z syropu odbija się cały świat. Piękne ciasto.
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam biegać, ale nie sądzę żebym kiedykolwiek przebiegła maraton, choć kto wie...
Pozdrawiam i podziwiam - za maraton i za sernik
Monika
Asieja ,tak smakuje dyniowy kolor.
OdpowiedzUsuńJesień w tym jest.
Moniko,ładnie to napisałaś.Rzeczywiście się odbija!
Dlaczego nie przebiegniesz? Dużo samodyscypliny i wiary w siebie = maraton!
Dziękujemy Ci obie.
Słonecznie Was pozdrawiam!
Sernik z dynią robiłam, żałuję teraz, że bez tej boskiej polewy!
OdpowiedzUsuńBrawo Agnieszka!
OdpowiedzUsuńWszystko jest piękne, tylko ja niestety nie widzę Słońca o 5 rano :( A szkoda, bo mogłoby byc zdecydowanie - Twój sernik przepiękny i słoneczny - zastępuje prawdziwe Słońce:)
Swoją drogą co za oryginalny przepis! Super :)
Burczymiwbrzuchu,możesz powtórzyć.
OdpowiedzUsuńZachęcam Cię!
Maniu,słońce było! Agnieszka biegała przez pięć miesięcy.Maraton był we wrześniu.
Sernik jest wart tego,aby go zrobić.
Dziękuję.
Pozdrowienia ciepłe dla Was!
zabieram się za sernik :) Podpowiedz mi prosze jeszcze średnice tortownicy...:)
OdpowiedzUsuńFajnie.
OdpowiedzUsuńRobiłam w tortownicy mniejszej śr.18cm,bo zależało mi,aby sernik był wysoki.
Jeżeli weźmiesz standardową - 22 cm wyjdzie trochę niższy.
Powodzenia!
bardzo Ci dziękuję :*
OdpowiedzUsuńTylko pogratulować takiego biegowego wyczynu;),niedługo też zaczynam malutkie treningi,oby śniegi mnie nie zastały;)
OdpowiedzUsuńA,sernik kuszący i bardzo aromatyczny,pozdrowienia ślę;)
Jesoooo!!!! powiem krótko: jak będę umierać to chce to jako ostatni posiłek!!!!
OdpowiedzUsuńMonisiu,dziękuję w imieniu Agnieszki.
OdpowiedzUsuńPo śniegu tez możesz biegać.Osiągniesz lepsze wyniki.
Sernik Ci rekomenduję.
Aga,aż tak?! Ale się uśmiałam.
I cieszę się!
Udanego wieczoru Wam życzę!
Ależ ten sernik ma kolory! Pysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńOjej, ten sos karmelowy prezentuje sie wspaniale na cieście!!!
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu Amber!
No tak - jak się przebiegnie maraton to można zjeść cały sernik! Pysznie się prezentuje Twój wypiek, Amber :)
OdpowiedzUsuńAtino,to kolor dyni i karmelu.Moje barwy.
OdpowiedzUsuńDzięki!
Andziu,tak,jest efektowny.
An-no,cały się należy!
Dziękuję.
Ciepło pozdrawiam Was z Gdańska!
Witam , serniczek mnie bardzo zaciekawił, juz chyba wiem co zrobię z moja dynią i tylko tyle serka, wiec oszczedne ciacho bede miała. A ser jest wyczuwalny w nim, jęśli jest go tak mało? Jaka tortownica jest potrzebna do jego upieczenia?
OdpowiedzUsuńDariaanna,to jest sernik dyniowy i ma smakować dynią.Mascarpone nadaje mu kremowy,aksamitny charakter.
OdpowiedzUsuńWażny jest tu karmel,który zaostrza całość.
Ja piekłam w tortownicy o śr.18 cm,ale możesz w typowej 22 cm.Wtedy sernik wyjdzie niższy.
Pozdrawiam!
Amber, jeśli chodzi o mnie, to joga to taki maraton troszeczkę, który nigdy się nie kończy. A tak na jogowym marginesie, to "joginka w wielkim mieście" dziękuje za inspirację:-)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o sernik, to naprawdę nie możesz pokazywać takich zdjęć. No nie możesz. Koniec kropka. Toż to ja tyję od samego patrzenia na te przecudne zdjęcia ;-P A tak na poważnie, to ja nie mogłabym przejść obojętnie obok takiego sernika. Pyszności.
Joanno,joga w Twoim przypadku tak.Bo u mnie to maratoniczek...
OdpowiedzUsuńSernik sobie zrób na przekór wszystkiemu!
Uściski!
Pięknie tu u Ciebie, sernik - nie będę oryginalna - cudowny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Sowa,miło mi.
OdpowiedzUsuńSernik był pyszny.
Pozdrowienia!
Zamierzam się na ten sernik tylko dysponuję tortownica 26 cm, więc moje pytanie czy zwiększyć wszystkie składniki podwójnie czy może tylko mase serową i spód ciasteczkowy, a sos zrobić bez podwajania proporcji
OdpowiedzUsuńDariaanna,to oczywiste,że musisz zwiększyć.
OdpowiedzUsuńPodwójnie to nieco za dużo.Zresztą sama to oblicz.
Wszystkie składniki trzeba zwiększyć oprócz sosu.Tego wystarczy.
Jeszcze Ci podpowiem,że mam piekarnik elektryczny,który mocno grzeje.
Powodzenia!
I zrobione. Zmieniłam odrobinę Twój przepis, ponieważ trochę miałam obawy co do konsystencji masy serowej, bo puree miałam bardzo wodniste. Sernik przez to był bardzo rzadki i nie mogłam dać większej ilości puree, bo na pewno nie wyszedłby z tego sernik, ale po 2 dniach zgęstniał i był smaczny. Twój sernik widać, że jest bardzo gęsty, więc musiałaś mieć dobrze odsączone puree. Pozdrawiam, reszta relacji co do sernika na moim blogu.
OdpowiedzUsuńDariaanna,jeżeli upieczesz dynię,puree będzie praktycznie bez wody.
OdpowiedzUsuńPoza tym kolor zależy od koloru gatunku dyni.
Ja zawsze wybieram te z mocnym kolorem- tu hokkaido.
Cieszę się,że eksperymentowałaś wg.własnych potrzeb.Na tym polega kreatywność.
Ja nigdy prawie nie trzymam się czyjegoś przepisu.Modyfikuję go według własnego uznania.
Pozdrawiam Cię!
Amber, dzięki za wskazówki pod przepisem. Upiekłam dynię i mimo to po odsączeniu jej po upieczeniu puree było rzadkie, powinnam je odsączyć dodatkowo jeszcze na sicie, ale to był mój pierwszy raz z dynia, więc za drugim razem będzie lepiej. Dzięki za przepis.
OdpowiedzUsuńDariaanna,jaka to była odmiana dyni?
OdpowiedzUsuńPo raz pierwszy spotykam się z tym,że upieczona dynia ma tyle wody.
Ja używam małych odmian o intensywnie pomarańczowym miąższu.
Amber moja dynia podejrzewam, że była odmianą zwyczajną. Kupiłam ją w Lidlu i wszystkie znajdujące się tam wyglądały tak samo, nie było na nich informacji o gatunku, wspomniane było,żeby użyć jej na lampiony i tyle, po prostu dynia.
OdpowiedzUsuńDariaanna,to już wszystko jasne.To dynia przemysłowa.Do jedzenia nie bardzo.
OdpowiedzUsuńStąd taka ilość wody.
Następnym razem szukaj bez napisu,że na lampiony.
Pozdrowienia!
Cieszę się, że doszło między nami do takiego dialogu, bo przynajmniej się czegoś nauczyłam. O dyniach nie wiedziałam nic, więc myślałam, ze każda się nadaje. Dzięki Ci bardzo. Teraz kupiłam dynie o mocno pomarańczowej skórce i mam nadzieje, ze będzie z niej jakiś pożytek, bo opisana była jako kulinarna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDariaanna,fajnie,że czegoś uczymy się od siebie.
OdpowiedzUsuńDynia z mocno pomarańczową skórką będzie bardzo dobra.
Zobaczysz.
Trzymam kciuki!
Amber, czy chcesz, by i ten sernik dodac do podsumowania? Jest tak wspanialy, ze mysle iz warto :)
OdpowiedzUsuń(jesli wiec chcesz, to dodaj prosze linka tu do Festiwalu, a jesli nie, to zapomnij o tym pytaniu ;))
PS. Czy dostalas mja wiadomosc na Cinie???
Beo,już dodałam.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam,że wcześniejsze też można.
Wiadomość przeoczyłam - rumienię się...
Pozdrowienia weekendowe!
Amber, teoretycznie nie mozna ;)) Jednak kilka osob mnie o to wyjatkowo w tym roku poprosilo, stwierdzam wiec, ze i Twoj seernik jak najbardziej zagoscic tam powinien :)
OdpowiedzUsuń(nie rumien sie - ja mam tak niesamowite zaleglosci mailowe, ze nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi sie je nadrobic...)
Milego weekendu!
Beo,skoro jest godzien,to jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńOdpisałam Ci na wiadomość.
Pozdrawiam!
Ten sernik jest wspaniały! Zapisuję go sobie:-)
OdpowiedzUsuń