Zaczęło się od naszych rozmów o mące ryżowej. Zapytałam Alę,czy piekła jakiś chleb z ryżową. Bo ja tylko do placków i naleśników ją używam. Ala,że tak, dawno już,ale pamięta,że ten chleb był pyszny.I przysłała mi link.I zaproponowała,żebyśmy upiekły ten chleb razem.Co to za radość pieczenia z Alą!
I upiekł się. Puszysty,mięciutki i pyszny.Na ten chleb trzeba poświęcić dwa dni,ale warto.Na drugi dzień jest równie świeży,choć u mnie na następny dzień niewiele już zostało. Zjedliśmy prawie cały lekko ciepły, z masłem.
Przepis podaję za Petrą z moimi uwagami niżej.
Chleb z mąki ryżowej
Brot mit Reismehl
Brot mit Reismehl
Zaczyn:
100g mąki pszennej typ 812
65g wody
3g świeżych drożdży
2g soli
Ciasto zaparzane:
270g wrzącej wody
90g mąki ryżowej
Ciasto właściwe:
410g mąki pszennej typ 812
200g wody
360g mąki zaparzonej
15g świeżych drożdży
115g ciasta fermentowanego /zaczyn/
29g oleju słonecznikowego
16g soli
mąka do posypania blatu
1.Połączyć składniki zaczynu.Zagnieść ciasto.Przykryć i zostawić na 1-2 godziny w temperaturze pokojowej.Wstawić do lodówki, przechowywać do 48 godzin.
2. Do naczynia żaroodpornego wsypać mąkę ryżową,zalać wrzącą wodą i natychmiast wymieszać trzepaczką.Pozostawić do wystygnięcia.Przechowywać w lodówce.
3.Do miski wsypać mąkę pszenną 812,dodać drożdże rozpuszczone w wodzie,zaparzoną mąkę ryżową i zaczyn.Mieszać 4-5 minut na poziomie 1.Dodać olej i mieszać kolejne 4-5 minut na poziomie 2. Pod koniec dodać sól.
Przełożyć ciasto do naoliwionej miski,przykryć i zostawić na 75-90 minut.Po 40 minutach ciasto zagnieść.
Przełożyć ciasto na blat podsypany mąką i zostawić na chwilę,żeby odpoczęło.Następnie uformować dwa bochenki, ułożyć je na papierze do pieczenia.Zostawić na 30 minut pod przykryciem.
Piekarnik z kamieniem nagrzać do 225 st.C.
Chleby naciąć.Do piekarnika wstawić naczynie z wrzącą wodą. Położyć chleby na kamień.Piec 15 minut.
Usunąć naczynie z wodą, a chleby zdjąć z papieru.Piec ok. 40 minut.
Upieczone chleby wyjąć z pieca i studzić na kratce.
Moje uwagi:
Użyłam mąkę pszenną chlebową 650.Ani zaczynu, ani zaparzonej mąki ryżowej nie wstawiałam do lodówki, tylko zostawiłam w temperaturze pokojowej.
Po 24 godzinach zagniotłam ciasto na chleb, zostawiłam pod przykryciem 2 godziny i wstawiłam na noc do lodówki.Na drugi dzień doprowadziłam ciasto do temperatury pokojowej,uformowałam chleb i zostawiłam go jeszcze na 2 godziny.
Chleb jest bardzo łatwy i pyszny.Ma cudownie chrupiącą skórkę.
Polecam miłośnikom domowego pieczywa.
Polecam miłośnikom domowego pieczywa.
patrz jeden @ i i Ty i ja mam taki pyszny chleb:D
OdpowiedzUsuńTo co piszesz o tym chlebie to sama prawda i jeszcze twoje fotki takie apetyczne , szczególnie ta ostatnia , mniam
Aniu , dziękuję za wspólne pieczenie :)))
Alu, to naprawdę były emocje! Piec z Tobą i pierwszy raz ryżowy.
OdpowiedzUsuńDzięki ,że mnie namówiłaś!
Wygląda tak zachęcajaco, że aż się chyba odważę.
OdpowiedzUsuńNoooo - podoba mi się bardzo, tylko tej ryżowej mąki mi brak... Coś wymyślę ;)
OdpowiedzUsuńTadeuszu, do dzieła!Jest dziecinnie prosty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
An-no, ryżową kupisz w każdym sklepie z azjatyckimi produktami.Ja kupiłam w Kuchniach Świata.
Uściski!
hm, nie wpadłabym na użycie mąki ryżowej do chleba, zwłaszcza takiego...domowego, wygląda tak pysznie, ciepło.. no i super zabawa takie wspólne pieczenie:) brawo dziewczyny, efekty są świetne:)
OdpowiedzUsuńNo ciekawy ten chleb, wilgotny? To sobie pieknei z Alcia Ambreku poszalayscie :)) usciski!
OdpowiedzUsuńCudnie wygląda. Wspaniałe piecze3nie dziewczyny.
OdpowiedzUsuńSliczny chlebek. Ja z mąką ryżową jeszcze się nie znamy ;)
OdpowiedzUsuńMar, mąka ryżowa bardzo ciekawa nie tylko w chlebie. A ten wypiek mnie zaskoczył,bardzo pozytywnie.
OdpowiedzUsuńBasiu, super ciekawy i wilgotny.Taki,że na drugi dzień mięciutki i pyszny.A skórka nic nie traci na chrupkości!
Kabamaiga, ale nam się cudnie i smacznie piekło!
Emmo, mąkę i chlebek bardzo polecam.
Ciepło pozdrawiam i dziękuję Wam za odwiedziny!
No to zachecasz, oj tak Amber! A ja w miedzyczasie oszallam na punkcie Twych szprotek :)
OdpowiedzUsuńnigdy jeszcze nie używałam mąki ryżowej, ale chlebek tak apetycznie wygląda, że chyba się skuszę :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny ten chlebek upiekłyście! Bardzo mi się podoba! Jestem ciekawa smaku, bo wygląda pysznie:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Aniu! Tylko mi nie pisz, że nie zostawiłaś mi tej piętki z masłem!!!! Zamawiam taką i już!!!
OdpowiedzUsuńale cudny chlebek:) jak patzre na zdjecia to chetnie bym sie w niego wgryzla:)
OdpowiedzUsuńCzuje ten zapach, smak też. Nie ma nic lepszego o poranku niż kubek dobrej kawy i świeży chleb z masłem. A w tym wypadku rozprawiamy o domowym wypieku, więc nie ma o czym mówić, tylko się zachwycać trzeba;-)
OdpowiedzUsuńGdy zakładałam bloga, mówiłam sobie: "tylko żadnego pieczenia chleba, na to nikt mnie nie namówi, mam dobrą piekarnię i to mi wystarczy". Ale teraz coraz częściej zaczynam się łamać... i teraz też, patrząc na ten Wasz piękny chleb, zaraz myślę: "a może by jednak spróbować?" :)
OdpowiedzUsuńjeżeli Ty tak mówisz, że dobry - to trzeba piec!
OdpowiedzUsuń:-)
Ja piekę chleb co 3 dni. Głównie w nocy, jak ten piekarz ;-)
Smakowite szaleństwa piekarnicze i apetyczny rezultat :)
OdpowiedzUsuńBasiu,chlebkiem się tymczasem częstuj, a rybki sobie koniecznie przygotuj.
OdpowiedzUsuńBuzi!
Magdo, bardzo Ci polecam!
Majano,dziękuję!Smak delikatny,wnętrze aksamitne.
Anno,dla Ciebie została,chociaż na piętkę było najwięcej chętnych!
Aga,ja też miałam takie zapędy, jak tylko wyciągnęłam z pieca!
Sabienne, uwielbiam ten moment,o którym piszesz.Dziękuję!
Cieplutko Was pozdrawiam!
Delikatessen, zdecydowanie spróbować! Dobra piekarnia nie dostarczy Ci tylu emocji, ciepła i smaku.
OdpowiedzUsuńMimi, cudnie jest piec nocą,prawda?Uwielbiam te piekarnicze nocki!
Chlebek wypróbuj,gorąco polecam!
Tili, o tak,pieczenie z Alcią to jest to!
Serdeczności!
Piekny! I jakie ma sliczne dziurki. Zapisuje sobie przepis. Z maka ryzowa jeszcze nic nie pieklam, wiec to bedzie dla mnie nowosc :)
OdpowiedzUsuńUsciski.
z masełkiem zdecydowanie najlepszy :)
OdpowiedzUsuńMajko, na pewno Ci posmakuje.Mnie smakowo zaskoczył.Pyszny po prostu!
OdpowiedzUsuńPaula, u nas praktycznie tylko z masłem został zjedzony.
Miłego dnia!
O mamuniu!
OdpowiedzUsuńale to musi być pyszne, ostatnie zdjęcie z chęcią bym zamieniła w rzeczywistość:)
Nie pomyślałabym o chlebie z mąką ryżową! Cudownie puszysty :-) Uściski!
OdpowiedzUsuńOlcik,łatwo zmienisz je w rzeczywistość - po prostu upiecz ten chleb!
OdpowiedzUsuńKasiu,puszysty zostaje do końca.Taki jego urok.
Miłego dnia Dziewczyny!
Upiekę upiekę bo się wkręcam na nowo! Nic nie zastąpi zapachu pieczonego chleba, nic :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Polciu, fajnie,że wpadłaś!
OdpowiedzUsuńPieczenie chleba jest jak narkotyk.Ja znowu tęsknię za własnym chlebem,za zagniataniem,formowaniem, zapachem...
Całus!
Czy ja kiedykolwiek złapię się na jakikolwiek chleb ? :D
OdpowiedzUsuńBuziaki
Załapałeś się nie raz przecież. A jak będziecie wpadać częściej to na pewno.
OdpowiedzUsuńBuzi!
Chlebek przepiękny, a radość pieczenia z Alą bezcenna :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak swojski chlebuś :D
OdpowiedzUsuń