piątek, 7 stycznia 2011

Nienasycenie.Zupa bananowa z curry.



Zupa.Zajmuje ważne miejsce w moim domowym menu.
Bez niej czuję się nieswojo.Nienasycona.
Jestem mocno osadzona w tradycji.Zupę kocham gotować i jeść.
Moja zupa musi być z charakterem ,zimą gorąca,latem różnie.
Nie lubię ograniczać się do polskiej tradycji jedynie, a więc niekoniecznie rosół,pomidorowa i żurek.Choć to nasza narodowa spuścizna. To otrzymaliśmy w spadku od przodków.
Dla niektórych to zupy idealne.
Moje zupy są kosmopolityczne.
A więc zarówno płyn, jak i przecier.
Może w nich wszystko pływać,ale mogą być też gęstym kremem.
 Zupy nigdy nie mam dość.Nie osiągam stanu nasycenia.



Zupa bananowa z curry
20-25 dkg obranych i drobno pokrojonych ziemniaków
1 posiekana cebula
seler naciowy - jasny środek oraz młode listki
1 duże zielone jabłko,obrane i grubo pokrojone
1 obrany i grubo pokrojony banan,niezbyt dojrzały
2 szklanki buliony drobiowego
1 szklanka śmietany 30%
1 łyżka masła
1 łyżeczka curry
1 łyżka posiekanego szczypiorku
sól

Owoce i warzywa gotujemy w bulionie pod przykryciem, aż będą zupełnie miękkie,10-15 minut.
Wlewamy śmietanę, dodajemy masło i curry,solimy.Podgrzewamy.Miksujemy, a jeśli zupa jest za gęsta,rozcieńczamy ją odrobiną wody lub bulionu.
Zupę podajemy posypaną posiekanym szczypiorkiem.




Przepis z magazynu Kuchnia 11/2010.
 Moje zmiany:
dodałam pół kieliszka białego wina, pieprz i pół łyżeczki kurkumy.




Jestem pewna,że po jednym talerzu tej zupy nikt nie będzie nasycony.

43 komentarze:

  1. Nie jestem fanką zup. Ale ta mnie zaintrygowała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, jakie intrygujące połączenie smaku :)Ciekawa jestem jak smakuje...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniała, ciekawe co na to moi mężczyźni....

    OdpowiedzUsuń
  4. Zupy lubię średnio, ale jeśli jest wybitna, oryginalna w smaku, chętnie zjem. Najbardziej pasują mi zupy-krem, choć i dobrym, kwaśnym żurkiem, rosołem, czy pomidorową nie wzgardzę. Na Twoją zupę chętnie bym się skusiła - ciekawe połączenie smaków i cudowny kolor.

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne połączenie smaków - obowiązkowo do wypróbowania!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa zupa, to połączenie smaków zachęca mnie do spróbowania jej w ten weekend.

    OdpowiedzUsuń
  7. Adrijah, jest wyjątkowa .Zapewniam.

    Kasia24, smak niezwykły.

    Mikimama, skoro Tobie odpowiada, to mężczyźni też muszą spróbować. Inaczej nie dowiesz się, co oni na to.

    Haniu,to zupa krem.Więc jeżeli najbardziej Ci odpowiadają takie...

    Gosiu, dla mnie też genialne!

    O.D., nie będziesz zawiedziony.

    Pozdrawiam, zjadając kolejną porcję zupy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wygląda bajecznie! Z przyjemnością bym zjadła nawet 3 miseczki :) Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. ten kolor, bajeczny!
    i w ogóle połączenie. zupa bananowa z curry. intrygujące!

    OdpowiedzUsuń
  10. fantastycznie się zapowiada taka zupa! słoneczna i pewnie pyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kasiu, trzy miseczki to tak akurat!

    Karmelitko,połączenie jest bardzo udane. A kolor energetyczny!

    Paula,pyszna jest.Kolor optymistycznie nastraja do działania.

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wygląda przepięknie i bardzo energetycznie;)

    OdpowiedzUsuń
  13. This is a great image, wonderful .. Your labor health .. Loves from Turkey ..

    OdpowiedzUsuń
  14. Pyszność !!!!!!! Ach !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jagno, bardzo dziękuję.

    Zeliha, thank you!
    Loves from Poland.

    Ivon,jak miło...

    Dziękuję Wam za odwiedziny.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. przyznam się z ręką na sercu że gotuję mało zup, zdecydowanie jestem mięsożerna :) bardzo ciekawa propozycja na zupe-serio :)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. maz mi umiera na grype i od czterech dni nic nie je. wrocilam dzis z pracy, zobaczylam Twoja bananowa z curry i ugotowalam... pomidorowke :) maz zjadl 3 miski. i po raz kolejny okazalo sie, ze zupa jest dobra na wszystko :) a do jutrzejszej listy zakupow dopisalam seler i banany. zobaczymy co z tego wyjdzie :) pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piegusku drogi, to jest TA zupa.Zapewniam!

    Domolubna,to ja bym Jemu ugotowała rosół z cielęciny lub drobnego ptactwa.Zawsze tak się leczę.A pomidorowa jutro u mnie będzie.
    Bananową wypróbuj i daj mi znać. Ja jestem nią urzeczona.

    Dobrych snów!

    OdpowiedzUsuń
  19. Widzialm ten przepis w magazynie Kuchnia, sama zrobiłam rybę z bananami, a w tym tygodniu rbię tofu z bananami iryżem z tegoż numeru. Zastanawialam się nad zupą, trochę obawiałam się połączenia owocowych i warzywnych smaków, ale po takiej rekomendcji wyprobuję i zupę. Pozdrawiam. Kinga

    OdpowiedzUsuń
  20. Amber, jakie połączenie... Ostatnio w sklepie dotykałam granatu i pomyślałam, że mi się z nimi kojarzysz tylko nie wiedziałam czemu... Teraz już wiem...:) Wiedziałam wcześniej, bo to oczywista, ale jakoś mi się wytarło...;)

    A teraz do zupy... Nie zdążyłam uspokoić wspomnienia o intensywnym żółtym kolorze z proseco, a tu już kolejny kolor poprawiający humor - w całej pełni, od wrażeń estetycznych po te niewątpliwie smakowe... Śliczna!

    OdpowiedzUsuń
  21. Amber! Ja jakoś nie jestem specjalnie "bananowa", ale zupy kucham, a kremy to w szczególności, no i uwielbiam poznawać nowe smaki, więc w kolejce po miseczkę się ustawiam! I wiem, że napiszesz, że już nie ma i sama muszę ugotować;P

    OdpowiedzUsuń
  22. Kingo,jeżeli robiłaś rybę z bananami i tofu, to czemu miałaś opory przed zupą???
    Zupa jest królewska!

    Ewelino, tak sporo osób mnie kojarzy.To tak, jak bym lata grała w jakimś serialu...
    A za komplementy dla zupy dziękuję.Namawiam do spróbowania.

    Anno, w tej zupie banan nie dominuje. Zresztą,zawsze w trakcie można zmodyfikować. Jeżeli nowe Cię nie hamuje, to proszę, częstuj się. No i ugotuj ją koniecznie!

    Ciepło Was pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wygląda wspaniale i brzmi bardzo interesująco a że kocham zupy na pewno zrobię.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  24. eeej, gdzie mój komentarz. wczoraj dodałam i nie ma:( tak się właśnie zdziwiłam jak mnie zapraszałas bo przeciez juz wczoraj pisalam:) a te zupke znalazlam w jakiejs mega starej gazetce z przepisami przedwczoraj i też mam na nią chrapkę:) piękne zdjęcie wygląda cudownie, kolory od razu poprawiają nastrój

    OdpowiedzUsuń
  25. śliczne fotki i zupka na pewno pyszna - do zrobienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  26. Lidko, mnie tak zaintrygowała,że ugotowałam prawie natychmiast! Naprawdę warto.

    Mar,coś się dzieje z tymi komentarzami ,bo od czasu do czasu znikają...
    Dziękuję Ci za przemiły komentarz.Zupę bardzo polecam.

    Kasandraa, ja na pewno jeszcze nie raz ją zrobię.

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  27. i ja nigdy nie mam dośc zupy.. szczególnie takiej pysznej.

    OdpowiedzUsuń
  28. Odważna zupa, ale kusi mnie, żeby taką sobie ugotować :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. O rany, jakie fajne, intrygujące połączenie! Spróbuję koniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  30. and after the holidays, nothing better: a bowl of soup ..
    Happy 2011!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Asieja,zupy dają tyle energii i ciepła.

    Joanno, kuszenie to zaleta tej zupy.

    Buziaczku, bananowe połączenie jest intrygujące.

    Alfons,gracias.
    Muy bonito!

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  32. Aniu,
    jakie cudo! I ten pierwiosnkowy kolor! Mowisz, ze warto? Bo ja nie przepadam za bananami...Usciski serdeczne, Anna

    OdpowiedzUsuń
  33. Anno, rób w ciemno,banan jest tylko jeden i wcale go nie czuć.
    Dziękuję i całus!

    OdpowiedzUsuń
  34. Zupa, to zupa. Szczególnie zimą.
    Uwielbiam mieć gar zupy w domu. Czuję się wtedy spokojniejsza ;-)
    Takiej jeszcze nie robiłam, ale zrobię!
    Dziękuję za kolejny słoneczny przepis.

    OdpowiedzUsuń
  35. O rany, cóż za zaskakujące połączenie:)
    Zachęca, żeby spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Mimi, podobnie jak ja.Zupa daje poczucie bezpieczeństwa.Tę ugotuj, namawiam.

    Krewimleko,zachęć się.Warto.

    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  37. w moich rodzinnych stronach prawdziwa zupa musi być piekielnie gorąca :) parząca w podniebienie.
    ja osobiście wolę nieco chłodniejsze zupy :)
    ostatnio gotuję głównie zupy. Dają spore możliwości łączenia i poznawania smaków. Są łatwe w ratowaniu (przy drobnych pomyłkach).
    Twój przepis mnie zaciekawił. Bardzo!
    Niesamowite połączenie, a kolor hipnotyzuje. Takie małozupowy ;) musi smakować nieziemsko.

    cieszę się, ze do mnie trafiłaś:)
    teraz ja trafiłam do Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ta zupa wygląda zachęcająco, a jej skład wręcz zadziwiająco! Mimo, że w Hiszpanii mamy piękne słońce, a słupek rtęci doszedł do 20 stopni, to w mieszkaniach jeszcze zimno, szczególnie jeśli spędzi się dłuższą chwilę przed komputerem, więc chyba skuszę się na taką zupkę, może nawet mam wszystkie składniki w lodówce, zaraz sprawdzam:)
    Pozdrawiam serdecznie ze słonecznej Hiszpanii!

    OdpowiedzUsuń
  39. MZ,i tak zazdroszczę hiszpańskiej pogody.Wiem,że w domu może być tam teraz chłodno.Ale to przejściowe.
    Zupę bardzo polecam.Ja będę ją powtarzać jeszcze nie raz.
    Pozdrawiam z mglistej Warszawy!

    OdpowiedzUsuń
  40. WOW!!! A to zrobię dziś, jeśli pozwolisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Bez Twojej zgody, ale zrobiłam :) Mi osobiście (poszukiwaczki nietypowych smaków, miłośniczki kulinarnych doznań) zupa bardzo smakowała- za Twoją sugestią również dodałam trochę wina, który świetnie przełamał smak banana, ale chyba ciutkę przesadziłam z selerem naciowym bo wyszła bardziej zielona niż żółta.. Na pomoc miała ruszyć kurkuma, ale na nic się zdała jej obecność.. Na szczęście smak nie jest zielony tylko wakacyjnie żółty :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ewelino, cieszę się,że Ci smakowała. Za dużo selera może być przechyleniem w stronę innego smaku,a kolor to już wtórna sprawa.
    Bardzo mi miło,że skorzystałaś z przepisu.Dla mnie to ciekawsza z zup.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  43. bardzo ciekawe polaczenie smakow :) musze sprobowac!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.