Zupa.Zajmuje ważne miejsce w moim domowym menu.
Bez niej czuję się nieswojo.Nienasycona.
Bez niej czuję się nieswojo.Nienasycona.
Jestem mocno osadzona w tradycji.Zupę kocham gotować i jeść.
Moja zupa musi być z charakterem ,zimą gorąca,latem różnie.
Nie lubię ograniczać się do polskiej tradycji jedynie, a więc niekoniecznie rosół,pomidorowa i żurek.Choć to nasza narodowa spuścizna. To otrzymaliśmy w spadku od przodków.
Dla niektórych to zupy idealne.
Dla niektórych to zupy idealne.
Moje zupy są kosmopolityczne.
A więc zarówno płyn, jak i przecier.
A więc zarówno płyn, jak i przecier.
Może w nich wszystko pływać,ale mogą być też gęstym kremem.
Zupy nigdy nie mam dość.Nie osiągam stanu nasycenia.
Zupa bananowa z curry
20-25 dkg obranych i drobno pokrojonych ziemniaków
1 posiekana cebula
seler naciowy - jasny środek oraz młode listki
1 duże zielone jabłko,obrane i grubo pokrojone
1 obrany i grubo pokrojony banan,niezbyt dojrzały
2 szklanki buliony drobiowego
1 szklanka śmietany 30%
1 łyżka masła
1 łyżeczka curry
1 łyżka posiekanego szczypiorku
sól
Owoce i warzywa gotujemy w bulionie pod przykryciem, aż będą zupełnie miękkie,10-15 minut.
Wlewamy śmietanę, dodajemy masło i curry,solimy.Podgrzewamy.Miksujemy, a jeśli zupa jest za gęsta,rozcieńczamy ją odrobiną wody lub bulionu.
Zupę podajemy posypaną posiekanym szczypiorkiem.
Nie jestem fanką zup. Ale ta mnie zaintrygowała :)
OdpowiedzUsuńWow, jakie intrygujące połączenie smaku :)Ciekawa jestem jak smakuje...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wspaniała, ciekawe co na to moi mężczyźni....
OdpowiedzUsuńZupy lubię średnio, ale jeśli jest wybitna, oryginalna w smaku, chętnie zjem. Najbardziej pasują mi zupy-krem, choć i dobrym, kwaśnym żurkiem, rosołem, czy pomidorową nie wzgardzę. Na Twoją zupę chętnie bym się skusiła - ciekawe połączenie smaków i cudowny kolor.
OdpowiedzUsuńGenialne połączenie smaków - obowiązkowo do wypróbowania!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa zupa, to połączenie smaków zachęca mnie do spróbowania jej w ten weekend.
OdpowiedzUsuńAdrijah, jest wyjątkowa .Zapewniam.
OdpowiedzUsuńKasia24, smak niezwykły.
Mikimama, skoro Tobie odpowiada, to mężczyźni też muszą spróbować. Inaczej nie dowiesz się, co oni na to.
Haniu,to zupa krem.Więc jeżeli najbardziej Ci odpowiadają takie...
Gosiu, dla mnie też genialne!
O.D., nie będziesz zawiedziony.
Pozdrawiam, zjadając kolejną porcję zupy.
Wygląda bajecznie! Z przyjemnością bym zjadła nawet 3 miseczki :) Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńten kolor, bajeczny!
OdpowiedzUsuńi w ogóle połączenie. zupa bananowa z curry. intrygujące!
fantastycznie się zapowiada taka zupa! słoneczna i pewnie pyszna :)
OdpowiedzUsuńKasiu, trzy miseczki to tak akurat!
OdpowiedzUsuńKarmelitko,połączenie jest bardzo udane. A kolor energetyczny!
Paula,pyszna jest.Kolor optymistycznie nastraja do działania.
Serdeczności!
Wygląda przepięknie i bardzo energetycznie;)
OdpowiedzUsuńThis is a great image, wonderful .. Your labor health .. Loves from Turkey ..
OdpowiedzUsuńPyszność !!!!!!! Ach !!!!!
OdpowiedzUsuńJagno, bardzo dziękuję.
OdpowiedzUsuńZeliha, thank you!
Loves from Poland.
Ivon,jak miło...
Dziękuję Wam za odwiedziny.Pozdrawiam!
przyznam się z ręką na sercu że gotuję mało zup, zdecydowanie jestem mięsożerna :) bardzo ciekawa propozycja na zupe-serio :)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmaz mi umiera na grype i od czterech dni nic nie je. wrocilam dzis z pracy, zobaczylam Twoja bananowa z curry i ugotowalam... pomidorowke :) maz zjadl 3 miski. i po raz kolejny okazalo sie, ze zupa jest dobra na wszystko :) a do jutrzejszej listy zakupow dopisalam seler i banany. zobaczymy co z tego wyjdzie :) pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńPiegusku drogi, to jest TA zupa.Zapewniam!
OdpowiedzUsuńDomolubna,to ja bym Jemu ugotowała rosół z cielęciny lub drobnego ptactwa.Zawsze tak się leczę.A pomidorowa jutro u mnie będzie.
Bananową wypróbuj i daj mi znać. Ja jestem nią urzeczona.
Dobrych snów!
Widzialm ten przepis w magazynie Kuchnia, sama zrobiłam rybę z bananami, a w tym tygodniu rbię tofu z bananami iryżem z tegoż numeru. Zastanawialam się nad zupą, trochę obawiałam się połączenia owocowych i warzywnych smaków, ale po takiej rekomendcji wyprobuję i zupę. Pozdrawiam. Kinga
OdpowiedzUsuńAmber, jakie połączenie... Ostatnio w sklepie dotykałam granatu i pomyślałam, że mi się z nimi kojarzysz tylko nie wiedziałam czemu... Teraz już wiem...:) Wiedziałam wcześniej, bo to oczywista, ale jakoś mi się wytarło...;)
OdpowiedzUsuńA teraz do zupy... Nie zdążyłam uspokoić wspomnienia o intensywnym żółtym kolorze z proseco, a tu już kolejny kolor poprawiający humor - w całej pełni, od wrażeń estetycznych po te niewątpliwie smakowe... Śliczna!
Amber! Ja jakoś nie jestem specjalnie "bananowa", ale zupy kucham, a kremy to w szczególności, no i uwielbiam poznawać nowe smaki, więc w kolejce po miseczkę się ustawiam! I wiem, że napiszesz, że już nie ma i sama muszę ugotować;P
OdpowiedzUsuńKingo,jeżeli robiłaś rybę z bananami i tofu, to czemu miałaś opory przed zupą???
OdpowiedzUsuńZupa jest królewska!
Ewelino, tak sporo osób mnie kojarzy.To tak, jak bym lata grała w jakimś serialu...
A za komplementy dla zupy dziękuję.Namawiam do spróbowania.
Anno, w tej zupie banan nie dominuje. Zresztą,zawsze w trakcie można zmodyfikować. Jeżeli nowe Cię nie hamuje, to proszę, częstuj się. No i ugotuj ją koniecznie!
Ciepło Was pozdrawiam.
Wygląda wspaniale i brzmi bardzo interesująco a że kocham zupy na pewno zrobię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
eeej, gdzie mój komentarz. wczoraj dodałam i nie ma:( tak się właśnie zdziwiłam jak mnie zapraszałas bo przeciez juz wczoraj pisalam:) a te zupke znalazlam w jakiejs mega starej gazetce z przepisami przedwczoraj i też mam na nią chrapkę:) piękne zdjęcie wygląda cudownie, kolory od razu poprawiają nastrój
OdpowiedzUsuńśliczne fotki i zupka na pewno pyszna - do zrobienia :-)
OdpowiedzUsuńLidko, mnie tak zaintrygowała,że ugotowałam prawie natychmiast! Naprawdę warto.
OdpowiedzUsuńMar,coś się dzieje z tymi komentarzami ,bo od czasu do czasu znikają...
Dziękuję Ci za przemiły komentarz.Zupę bardzo polecam.
Kasandraa, ja na pewno jeszcze nie raz ją zrobię.
Serdeczności!
i ja nigdy nie mam dośc zupy.. szczególnie takiej pysznej.
OdpowiedzUsuńOdważna zupa, ale kusi mnie, żeby taką sobie ugotować :-)
OdpowiedzUsuńO rany, jakie fajne, intrygujące połączenie! Spróbuję koniecznie.
OdpowiedzUsuńand after the holidays, nothing better: a bowl of soup ..
OdpowiedzUsuńHappy 2011!!
Asieja,zupy dają tyle energii i ciepła.
OdpowiedzUsuńJoanno, kuszenie to zaleta tej zupy.
Buziaczku, bananowe połączenie jest intrygujące.
Alfons,gracias.
Muy bonito!
Pozdrawiam ciepło!
Aniu,
OdpowiedzUsuńjakie cudo! I ten pierwiosnkowy kolor! Mowisz, ze warto? Bo ja nie przepadam za bananami...Usciski serdeczne, Anna
Anno, rób w ciemno,banan jest tylko jeden i wcale go nie czuć.
OdpowiedzUsuńDziękuję i całus!
Zupa, to zupa. Szczególnie zimą.
OdpowiedzUsuńUwielbiam mieć gar zupy w domu. Czuję się wtedy spokojniejsza ;-)
Takiej jeszcze nie robiłam, ale zrobię!
Dziękuję za kolejny słoneczny przepis.
O rany, cóż za zaskakujące połączenie:)
OdpowiedzUsuńZachęca, żeby spróbować:)
Mimi, podobnie jak ja.Zupa daje poczucie bezpieczeństwa.Tę ugotuj, namawiam.
OdpowiedzUsuńKrewimleko,zachęć się.Warto.
Serdecznie pozdrawiam!
w moich rodzinnych stronach prawdziwa zupa musi być piekielnie gorąca :) parząca w podniebienie.
OdpowiedzUsuńja osobiście wolę nieco chłodniejsze zupy :)
ostatnio gotuję głównie zupy. Dają spore możliwości łączenia i poznawania smaków. Są łatwe w ratowaniu (przy drobnych pomyłkach).
Twój przepis mnie zaciekawił. Bardzo!
Niesamowite połączenie, a kolor hipnotyzuje. Takie małozupowy ;) musi smakować nieziemsko.
cieszę się, ze do mnie trafiłaś:)
teraz ja trafiłam do Ciebie :)
Ta zupa wygląda zachęcająco, a jej skład wręcz zadziwiająco! Mimo, że w Hiszpanii mamy piękne słońce, a słupek rtęci doszedł do 20 stopni, to w mieszkaniach jeszcze zimno, szczególnie jeśli spędzi się dłuższą chwilę przed komputerem, więc chyba skuszę się na taką zupkę, może nawet mam wszystkie składniki w lodówce, zaraz sprawdzam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ze słonecznej Hiszpanii!
MZ,i tak zazdroszczę hiszpańskiej pogody.Wiem,że w domu może być tam teraz chłodno.Ale to przejściowe.
OdpowiedzUsuńZupę bardzo polecam.Ja będę ją powtarzać jeszcze nie raz.
Pozdrawiam z mglistej Warszawy!
WOW!!! A to zrobię dziś, jeśli pozwolisz ;)
OdpowiedzUsuńBez Twojej zgody, ale zrobiłam :) Mi osobiście (poszukiwaczki nietypowych smaków, miłośniczki kulinarnych doznań) zupa bardzo smakowała- za Twoją sugestią również dodałam trochę wina, który świetnie przełamał smak banana, ale chyba ciutkę przesadziłam z selerem naciowym bo wyszła bardziej zielona niż żółta.. Na pomoc miała ruszyć kurkuma, ale na nic się zdała jej obecność.. Na szczęście smak nie jest zielony tylko wakacyjnie żółty :)
OdpowiedzUsuńEwelino, cieszę się,że Ci smakowała. Za dużo selera może być przechyleniem w stronę innego smaku,a kolor to już wtórna sprawa.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło,że skorzystałaś z przepisu.Dla mnie to ciekawsza z zup.
Pozdrawiam!
bardzo ciekawe polaczenie smakow :) musze sprobowac!
OdpowiedzUsuń