Nie nastawiłam ciasta na pierniki, nie piekę ciasteczek korzennych ani cytrusowych.Nie lepię domków z piernika, o lukrowanych pierniczkach nie wspominając.Czy coś jest u mnie nie tak?
A może mój czas jeszcze nie nadszedł?
Bo w mojej kuchni zupełnie inne smaki...
A może mój czas jeszcze nie nadszedł?
Bo w mojej kuchni zupełnie inne smaki...
A przepis na ten mus jest ze mną od dawna.Nie zawiódł mnie nigdy.Zawiera to co lubię.Skąd go znam? Nie pamiętam.
Wiem tylko,że sprawdza się w każdej sytuacji i nie jest u mnie przekąską jedynie w okresie świątecznym,choć bardzo do tej scenerii pasuje.
Mus z wątróbki z żurawinową galaretką i sosem.
30 dkg wątróbki z indyka
5 dkg masła /najlepiej klarowanego/
1 szalotka
100ml śmietanki kremówki
sól,pieprz
kieliszek porto
1 płatek żelatyny
Wątróbki oczyścić,umyć i osuszyć papierowym ręcznikiem.Pokroić na połówki.Na patelni rozgrzać masło i usmażyć wątróbki z obu stron.W środku powinny być różowe.Wrzucić je do kielicha blendera.
Na tej samej patelni podsmażyć pokrojoną szalotkę i dołożyć do wątróbek.Dodać pieprz i sól, porto.Wszystko zmiksować na gładką masę.Odstawić.
W filiżance zalać odrobiną wody płatek żelatyny.Schłodzoną kremówkę ubić na sztywno,połączyć z musem z wątróbki,jeżeli potrzeba ponownie doprawić solą i pieprzem i wstawić do lodówki.
Galaretka i sos z żurawiny
500g mrożonej żurawiny
100 g miodu
sok z jednej pomarańczy
szczypta soli morskiej
50ml porto
płatek żelatyny
Do garnka wrzucić żurawinę.Dodać miód i gotować na małym ogniu aż owoce będą szkliste i częściowo się rozpadną.Jeżeli potrzeba ,dolać odrobinę wody.Dolać porto i sok z pomarańczy, sól.Wymieszać i chwilę razem podgrzewać.
Część żurawiny odłożyć.Odłożyć też kilka całych owoców.Resztę przełożyć do naczynia na sos.
Płatek żelatyny namoczyć w odrobinie wody i wymieszać z odłożoną częścią żurawiny.Wylać do formy na mus.Wstawić do lodówki do zastygnięcia.
Kiedy żurawina jest już prawie zastygnięta,wyjąć mus z lodówki,dodać namoczoną żelatynę i dobrze wymieszać. Dodać całe owoce żurawiny i delikatnie połączyć z masą.
Mus wyłożyć na zastygniętą żurawinę ,dobrze wyrównać,przykryć szczelnie i wstawić do lodówki,żeby wszystko dobrze zastygło.
Wyjąć formę z musem.Wyłożyć delikatnie na półmisek,kroić w plastry i podawać z sosem z żurawiny.Jeżeli mus trudno wyjąć, zagrzać wodę w odpowiednio dużym naczyniu i na chwilę włożyć formę z musem.Potem wyjąć z formy.
Smacznego!
piękna ta czerwona galaretka..
OdpowiedzUsuńi mus. wspaniałości!
sos również rewelacyjny ;]
pierwszy raz widze cos takiego ;) Oko juz zachwyciło brzuszek z pewnoscia by tez ;)
OdpowiedzUsuńFajne :-)
OdpowiedzUsuńtaki mus to mus zrobic:)
OdpowiedzUsuńale cudnie wyglada ten pasztet i baaaaaardzo odswietnie!!!!
OdpowiedzUsuństrasznie mi sie z ta galaretka podoba :)
Pozdrawiam cieplutko :)
idealny na świąteczne bożonarodzeniowe śniadanie:)
OdpowiedzUsuńKarmelitko,dziękuję.Ja nieustannie znajduję przyjemność w jego robieniu i kosztowaniu.
OdpowiedzUsuńEmmo, brzuszek lubi musy.
Moja Kawiarenko, fajna recenzja...
Arku, jak mus tu mus.Zachęcam!
Gosiu, mnie samej bardzo się podoba, choć znamy się od dawna.
Figle, idealny.Zawsze tak zaczynamy świąteczne śniadanie.Mus przeszedł do tradycji.
Serdecznie Was pozdrawiam!
ale smakowicie wygląda !
OdpowiedzUsuńno to robimy wymianę : kilka pierogów za kawałek tego pieknego musu !!! pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńCudowny pasztet, idealny. Lubie takie z galaretką.
OdpowiedzUsuńA ja zastanawiałam się , co fajnego i innego zrobić na świąteczne śniadanie.... Amber, dzięki!! :)
OdpowiedzUsuńDoroto,dziękuję.
OdpowiedzUsuńPiegusku, bardzo chętnie! Nawet cały mogę dla Ciebie zrobić...
Joanno, ja też.Z galaretką nabierają odświętnego charakteru.
Cynthia, bardzo proszę.Cieszę się!
Serdeczności!
Pięknie wyglada! I bardzo świątecznie:) Z galaretką jeszcze nie jadłam ...
OdpowiedzUsuńPyszności !!! Efektownie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńWątróbki drobiowe uwielbiam w każdej postaci...
OdpowiedzUsuńWątróbek za bardzo nie lubię, ale za tę żurawinę dałabym się pokroić.
OdpowiedzUsuńNie jem mięsa, ale moj chłopak byłby wniebowzięty, gdyby to zobaczył, szczególnie z galaretką! :)
OdpowiedzUsuńKasiuc, musisz z galaretką koniecznie spróbować. To takie inne danie.
OdpowiedzUsuńIvon,dzięki.
Italia, ja też. Mają coś w sobie.
Kabamaiga, trudno, bierz samą żurawinę.
Kuchareczko, dla chłopaka też możesz zrobić.Zwłaszcza,ze lubi galaretkę.
Pozdrowienia przesyłam!
Amber! Bardzo, bardzo mi się podoba. Uwielbiam wątróbkę w każdej postaci, a w Twojej to absolutne szaleństwo - biorę całą:) Mniammmm!!!
OdpowiedzUsuńnie będę zachłanna-niewypada ale bardzo ciekawy przepis napewno do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńOryginalnie i jaki piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńAmber, na chlebku to musi wspaniale smakować, albo samo nawet - lubię takie nowości, zresztą, Ty lubisz takie "inności" wyszukiwać, prawda?
OdpowiedzUsuńJam powrócona i stęskniona...:)
Anno, całość jest Twoja! A ja lubię tak sobie wątróbkowo-żurawinowo poszaleć.
OdpowiedzUsuńPiegusku, spróbować nawet trzeba.Polecam!
Evitaa, kolor żurawinowy.A mus to taka odmiana tradycyjnego podejścia do pasztetu.
Ewelino, smakuje mi bardzo.Masz rację, lubię ,inności'.
Całe szczęście,żeś powrócona!!!
Ciepło pozdrawiam!
Super! To propozycja dla mnie i dla mojego meza. Dla mnie do zrobienia, dla meza do zjedzenia :)
OdpowiedzUsuńJak widzę w składzie żurawinę i pomarańczę to muszę wypróbować tenże przepis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Kartoflana, dobrze,że mąż się ucieszy, a Ty będziesz maiła kuchenne ćwiczenia.
OdpowiedzUsuńPrzypraw mnie,to dobry duet.Zawsze się sprawdza.
Pozdrowienia!
Bardzo interesujący pasztecik:) Z samej wątróbki z dodatkami , to ciekawy i na pewno wykwintny smak. Tylko gdzie ja kupię indyczą wątróbkę;) I chyba czasu mi nie starczy na próbę przed świętami, ale przepis chowam w zakamarku pamięci do wykorzystania. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTo mnie bardzo zaciekawiło. dziękuję za kolejną inspirację.
OdpowiedzUsuńZrobiony. :-) Pyszny. :-) Będą powtórki. :-) Dziękuję za przepis. :-)
OdpowiedzUsuńCzy to ten pasztet, który gościł na mikołajkowym stole i przekonał mnie, że pasztety jednak mogą być smaczne? :) Wspominałaś wtedy, że trochę go zmodyfikowałaś, pamiętasz może jeszcze jak bardzo? Bardzo bym go chciała przygotować w najbliższe święta :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Daria
Mus to zupełnie co innego niż pasztet.
OdpowiedzUsuńPasztet jest z mięsa,tylko z dodatkiem wątróbki.
No i się go piecze.
Na mikołajkowym spotkaniu był właśnie pasztet z żurawiną.
Jeżeli dam radę to może przed świętami upiekę i zrobię wpis na blogu.
Pozdrawiam.
A widzisz, wydawało mi się, że mówiłaś, że jest na blogu, to mnie zmyliło.
UsuńMówiłam właśnie odwrotnie- że nie ma na blogu.
OdpowiedzUsuńNie umieszczam na blogu wszystkiego co powstaje w mojej kuchni.
To niemożliwe.
Tak jak mówiłam - wydawało mi się ;)
Usuń