Jest! Polska wersja FOOD & FRIENDS!
Krótki fragment ze wstępu : ,półtora roku temu dwoje przyjaciół z przeciwległych brzegów Bałtyku postanowiło stworzyć magazyn, w którym pochwali się tym,co najlepsze w kuchniach ich krajów.Trochę to trwało, ale oto jest,pierwszy numer FOOD & FRIENDS - wyjątkowego magazynu o kulinariach."
,,W polskim wydaniu zapraszamy na przysmaki kuchni skandynawskiej i ciekawe reportaże.Jednocześnie rozpoczynamy pasjonującą podróż po Polsce, by pokazać kulinarną tradycję i nowoczesność w tej dziedzinie,odkryć najbardziej ciekawe miejsca i zdobyć nowe przepisy."
Przeglądam też , Książę kucharską Jane Austen'.
Napisały ją Maggie Black i Deirdre le Faye.
Jest to zbiór oryginalnych przepisów i opowieść o Autorce Dumy i uprzedzenia.
I jeszcze krótka recenzja Nigelli Lawson - ,,Doskonały prezent dla bliskiej osoby - choć ta porywająca książka to coś o wiele więcej."
Smaczne i ciekawe nowości!
Zagłębiam się w lekturze...
Widziałam ten magazyn Food&..., przeglądałam, ale cena 10 zł bez grosza jest odpychająca. Poza tym dużo fotek, mało tekstu :/ No średnio mnie zachwyciło.
OdpowiedzUsuńJak już przeczytasz ów magazyn, to podziel się wrażeniami, może jednak się skuszę na kupno.
Musze kupić Food&Friends! Namiętnie zbieram fajne gazety kulianarne, a ta wydaje sie być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPolecam Food & Friends - sensowne ułożenie (wszystkie przepisy na końcu), dużo ciekawych tekstów. Owszem, z każdego kąta wyłażą te same firmy, ale to pierwszy numer, musieli znaleźć jakichś reklamodawców.
OdpowiedzUsuńAmber ,a gdzie kupiłaś ten magazyn?
OdpowiedzUsuńMargot, nie wiem jak Amber, ale np. widziałam w Inmedio.
OdpowiedzUsuńja mieszkam w takiej prowincji i może w empiku by było , bo innych fajnych sklepów z gazetami to nie ma
OdpowiedzUsuńW empiku też pewnie będzie, w empiku w ogóle jest więcej takich gazet, w polskie wydanie Living Marthy... zaopatruję się wyłącznie w empiku, bo w inmedio w ogóle nie widziałam. Skoro więc w małym sklepie jest, to w większym tym bardziej będzie, więc Margot - śmiało idź empiku.
OdpowiedzUsuńCaracordata,nigdy nie oceniam po pierwszym razie. Trzeba dać czas na wykreowanie nowego tworu.A rynek wydawniczy jest trudny...
OdpowiedzUsuńPoza tym bardzo mnie urzeka pasja, z jaką dwie osoby oprócz wspólnej pasji, jaką jest gotowanie, postanowiły zrobić coś więcej.
Masz rację,jest dużo zdjęć potraw, ale przepisy do nich są na końcu.Stąd wydawało Ci się,że jest mało tekstu.
Poza tym zdjęcia potraw są dla mnie wielką inspiracją.
Anno, ja też przyznaję,że numer jest ciekawy.
Margot, kupiłam w EMPIK-u.Premiera była wczoraj.
Pozdrowienia!
Amber! Ależ to świetny pomysł, może i my coś stworzymy?! Ja się melduję w pełnej gotowości:D
OdpowiedzUsuńAnno, jestem do Twojej dyspozycji! Przecież marzenia się spełniają!
OdpowiedzUsuńWiem że rynek jest trudny, wystarczy zerknąć na uginające się półki od gazet. Ale cena 10 zł za gazetę to moim zdaniem przesada, ja rozumiem że wspomniane Living... kosztuje tyle, ale to w końcu Martha Stewart, więc jej wolno, ona już jest sławna :) 9,99 za pierwszy numer Food...? Hymmmm, poświęcę się, kupię i sama się przekonam skąd Twoje i Anny urzeczenie ;)
OdpowiedzUsuńCaracordato! Takie małe sprostowanie, jeśli mogę:) Ja znam FOOD&FRIENDS wyłącznie z dzisiejszego posta Amber. To co mnie urzeka, to pasja, jaka łączy ludzi, by robili coś co sprawia im prawdziwą przyjemność! Trzymam kciuki za każdy taki projekt. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńP.S. Amber - cieszę się ogromnie:)
ja byłam i nie kupiłam , choć był , zdjęcia są piękne , bardzo mi się podobały ,ale przepisy w 90% ,albo i więcej z mięsem
OdpowiedzUsuńWiem ,że to nie wegetariańska gazeta
nie skreśliłam ich i w grudniu znowu obejrzę nowy numer i jeśli skład przepisów będzie ciut bardziej przyjazny dla mnie to kupie
Nie wszystko wszystkim musi się podobać.Fajnie,że się różnimy!
OdpowiedzUsuńAnno-Mario,mamy CEL!
Margot, no tak,rozumiem...Mogę Ci wysłać kserówki dań bezmięsnych.
Serdeczności!
z utęsknieniem czekałam na tę gazetę.
OdpowiedzUsuńale w moim mieście nigdzie nie idzie jej dostac! toż to po prostu tragedia! jestem załamana....
Byłam, kupiłam, przeczytałam. Pasja pasją, sami wydawcy w pierwszych słowach wiedzą że nie są perfekcyjni i proszą o wyrozumiałość - jestem wyrozumiała. Do samej gazety nie mam nic, pewnie że fajnie, że pojawiają się nowe magazyny, że są pierwsze numery - i ja to chwalę, i jestem za, i to jest słuszne. Zdjęcia ładne, przepisy możliwe do wykorzystania, plus jest za propozycję wina do danej potrawy. Cena promocyjna 9,90, bo każdy pozostały numer ma być po 14,99 zł (zgroza!) - za wysoka. Na marginesie - ta nieznośna maniera w restauracjach podawania potraw, przerost formy nad treścią typu barszcz w szklance jako macchiato z 3 (słownie trzema) uszkami plus gałązka tymianku czy innego ziela - oryginalnie wygląda, artystycznie, ale czy tym się można najeść? Wiem że to nie wina gazety, spokojnie :) Zaś sama gazeta - dalej mnie nie zachwyca i kolejnego numeru nie kupię, nie dla mnie to wydumanie jakie prezentuje i nie na moją skromną kieszeń. Są zachwyceni gazetą i tego co prezentuje, są i niezachwyceni, do których się zaliczam. A że się różnimy to dobrze, przynajmniej podyskutować można ;) Pozdrawiam i ja!
OdpowiedzUsuńCaracordata - co do tej maniery podawania miniporcji: ja to sobie cenię, bo mogę spróbować i przystawki, i zupy, i dania głównego, a może nawet deseru.
OdpowiedzUsuńFakt, cena czasopisma jest wysoka - ale koszty całego przedsięwzięcia są wysokie, a ryzyko na polskim rynku - duże. Ja będę kupować - choćby po to, żeby Kuchnia nie była jedyna na rynku polskim.
Nie tylko 'Kuchnia' jest na rynku. A co powiesz na 'Sól i pieprz'? Na 'Moje gotowanie'? Na 'Martha Stewart Living'? Są pewnie i inne gazety skupiające się na gotowaniu, więcej na chwilę obecną nie pamiętam. Czego więc szukasz, takiej ugłaskanej lśniącej gazety za 10 zł?
OdpowiedzUsuńKarmel- itko,może jeszcze dotrze do Ciebie.Nie przypuszczam,żeby weszła do sprzedaży tylko w centrum Polski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja na razie przejrzałam Food&Friends w empiku. Pierwsze nasze spotkanie - bez wielkiego zachwytu, choć ujęli mnie Skandynawią (w końcu stamtąd pochodzi ten magazyn, a ja bardzo lubię Skandynawię). Zapewne zakupię przy następnej wizycie w empiku, ale czy zostanę wierną czytelniczką - nie wiem...
OdpowiedzUsuńF&F kupię jak tylko zjadę w dół do miasta :) Ciekawa jestem tej gazety. A druga propozycja ksiązkowa - ciekawa i to bardzo:) To taka tradycyjna angielska kuchnia pewnie będzie :)
OdpowiedzUsuńAmarantko,ja też nie wiem,czy będę stałą czytelniczką...Na razie kibicuję Założycielom i podziwiam Ich pasję.Pismo ma inną konwencję,niż nasze rodzime magazyny o gotowaniu.
OdpowiedzUsuńKasiu,ja jestem ciekawa jak pismo dalej się rozwinie.
A książka to kuchnia angielska - masz rację.Moim zdaniem bardzo interesująca i urozmaicona.Przepisy są z czasów Pisarki, oryginalne.
Serdeczne pozdrowienia!
ale ja cofnięta jestem, nigdy nie słyszałam o tej gazecie (; trzeba będzie kupić.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ty też czytasz "Książkę kucharską Jane Austen" czekam na twoje uwagi. Moje już czytałaś u mnie na http://www.sniezkagotuje.blogspot.com Może zrobisz z tych przepisów coś przede mną :))
OdpowiedzUsuńKoniecznie musze poszukać tego magazynu:)
OdpowiedzUsuńViri,warto obejrzeć.
OdpowiedzUsuńŚnieżko,na pewno coś wkrótce wypróbuję.Przepisy brzmią tak ciekawie!
Cieszę się ,że obie lubimy tę książkę.
Agnieszko,nowe rzeczy o kuchni są zawsze ciekawe.Inne spojrzenie,nowe przepisy,kompozycja pisma.Na pewno Cię zainteresuje.
Serdecznie pozdrawiam!
Nie było mnie tu blisko 2 tygodnie, niestety zabiegana jakoś jestem, a tu proszę - muszę pobiec też do kiosku!
OdpowiedzUsuńOd Wydawcy.
OdpowiedzUsuńMiło znaleźć pierwsze opinie o naszym magazynie, nawet te niezbyt entuzjastyczne :-)
Trudno mi się jedynie zgodzić z opinią o wygórowanej cenie naszego magazynu. Proszę porównać z konkurencyjnymi tytułami objętość oraz jakość naszego magazynu. Jednak dla osób które faktycznie nie będą mogły sobie pozwolić na zakup naszego magazynu mogę zaproponować prenumeratę w specjalnej cenie. Proszę wysłać maila na adres prenumerata@foodandfreinds.pl z informacją "kuchennymi drzwiami" w tytule a otrzymacie Państwo specjalną cenę 69zł za 6 numerów.Jeszcze raz dziękuję za uwagi.
Wybaczcie że trochę nadużyłem słowa "magazynu" ale proszę się nie dziwić bo wynika to tylko z entuzjazmu ponieważ pracowaliśmy ponad półtora roku nad wydaniem tego "magazynu";-)
OdpowiedzUsuńCaracordata - przepraszam, ale dla mnie "sól & pieprz" czy "moje gotowanie" to nie ten sam poziom co "kuchnia" czy "food & friends" (na ile o tym ostatnim można wnioskować po pierwszym numerze). Nie interesuje mnie kuchnia "domowa", bo zazwyczaj jest (dla mnie) zbyt ciężka i (dla mnie) pozbawiona sensu (te wszystkie faszerowane rzeczy, galarety etc.). A Martha Stewart, o ile wiem, nie ukazuje się po polsku? Magazyny czy książki kulinarne spoza Polski zazwyczaj trzeba adaptować, bo część składników nie jest u nas tak popularna albo w ogóle ich nie ma.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co masz na myśli, mówiąc "ugłaskana", bo "lśniąca" rozumiem (w porównaniu do "mojego gotowania" czy "soli i pieprzu", które są wydawane na łatwo się mnącym, cienkim papierze). Możesz rozwinąć myśl?
Wydawco, bronię ,Food & FRIENDS', bo dla mnie to coś więcej,niż gazeta o gotowaniu...
OdpowiedzUsuńZdjęcia, jakość druku, ciekawostki, to też coś znaczy.
Pozdrawiam !
Anno, Living jest kwartalnikiem i ukazuje się w wersji polskiej.Wchodzi w skład czasopism wydawanych przez ,Dom i Wnętrze'.
Serdeczności!
Amber - o proszę. To muszę chyba częściej zaglądać do Empiku, bo w Piotrze i Pawle nie widziałam :) Dzięki za info.
OdpowiedzUsuńZaciekawilas mnie tym nowym magazynem, mam na mysli FF. Dotychczas przy okazji wizyty w Polsce kupowalam Kuchnie, ale tak jak z Saveurs wlasciwie po pierwszym przekartkowaniu mam ochote zrealizowac kilka przepisow, tak Kuchnia jeszcze nigdy mnie niczym nie porwala. A juz kompletnie rozczarowal mnie swego czasu przepis na gofry belgijskie. Ciesze sie, ze pojawiaja sie nowe tytuly i ze cos sie dzieje po prostu. Jestem bardzo ciekawa FF.
OdpowiedzUsuńAnno, koniecznie zaglądaj!
OdpowiedzUsuńMiss_coco,to magazyn o zupełnie innym obliczu.Warto się nim zainteresować.
A w Kuchni niestety popełniają czasami takie ,koziołki',że płakać się chce...Kiedyś zamieścili przepis na caipirinhię.No katastrofa! A ja właśnie z Brazylii wróciłam...
Choć Kuchnię lubię,to potrzeba na polskim rynku czegoś nowego.
Przeglądałam w księgarni ksiązkę kucharską Jane Austen. Ciekawa. W planach, bo skusiłam sie na Manna, Szczygła i Mrożka, czyli niekulinarnie. ;-))
OdpowiedzUsuńMam, dostalam u mnie na prowincji, wiec nie jest to taki znowu elitarny magazyn jak strasza na niektorych blogach. Przeczytalam rowniez ostatnia Kuchnie, ktora po raz kolejny mnie rozczarowala. Kupuje, bo lakne kontaktu z jezykiem w temacie, ktory mnie pasjonuje a do dzisiaj nie widzialam dla Kuchni alternatywy. Mamnadzieje, ze nie bedzie tylko o Skandynawii, ale o innych kuchniach (moze cos o belgijskiej ;). Juz widze kilka przepisow, ktore z jakis sposob zagoszcza u mnie, nota bene te z lososiem inaczej. Bylam zachwycona zdjeciami soczystego, wrecz krwistego miesa - nigdy chyba takiego w Kuchni nie widzialam. A cena ? No coz, magazyn ma dwa razy tyle stron co Kuchnia, policzylam nawet przepisy i tez jest lepiej. Ciesze sie, ze sie takie wydawnictwo u nas pojawilo, no i mam nadzieje, ze uda im sie wydac drugi numer jeszcze przed swietami. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńSuper,że Tobie też się podoba. Niestety, mamy lęk przed nowym...
OdpowiedzUsuńUważam,że tego typu magazyn o kuchni na polskim rynku jest potrzebny. Nie wszyscy muszą go lubić.Nie wszystko jest dla wszystkich.
Ja też czekam na grudniowy numer.
Pozdrowienia!
Krokodyl, Mann i Mrożek świetni!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
I ja czekam na ten pierwszy numer FF, mam nadzieje ze bede go miec juz po niedzieli ;)
OdpowiedzUsuńTez uwazam, ze rynek ciekawych kulinarnych czasopism jest w PL dosyc ubogi niestety, z ciekawoscia wiec popatrze co FF ma do zaoferowania. A ze w pierwszym numerze sporo miejsca poswiecono mojej ukochanej Kopenhadze, tym bardziej niecierpliwie czekam na listonosza ;)
Co do polskiego wydania Living Marthy Stewart, to niestety nie ukazuje sie regularnie co kwartal; przynajmniej tak wynika z moich obserwacji. Na szczescie moj kiosk ma w ofercie amerykanski oryginal, co miesiac wiec sie w niego zaopatruje.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!