środa, 2 czerwca 2010

Samotny obiad. Spaghetti ze szparagami.



J. wyjechał  i przyszło mi przez jakiś czas jadać samotnie...
Jest w tym jakiś urok, bo przyrządzanie tylko dla siebie jest powrotem do ulubionych smaków.Brak kompromisu między tym, co ja lubię i  co odpowiada J. może pociągać. Wiem,że to tylko na chwilę, bo gotowanie dla kogoś jest bardzo ważne i potrzebne.Dla mnie samej...

Spaghetti z białymi szparagami i truflową salsą
porcja spaghetti
białe szparagi
parmezan
łyżka salsy truflowej
oliwa truflowa
sól,świeżo mielony pieprz






Parmezan ścieram na tarce.Szparagi obieram,kroję na kawałki,blanszuję 5 minut w osolonym wrzątku.Makaron gotuję al dente w dużej ilości osolonej wody.Odcedzam.Wrzucam do garnka, w którym się gotował.Dodaję szparagi,parmezan,salsę truflową,oliwę. Mieszam.Wykładam na talerz, posypuję świeżo mielonym pieprzem,polewam oliwą.


Popijam białym winem. Jest pysznie. Tylko czy samotne jedzenie jest pociągające?

4 komentarze:

  1. Nie lubię jadać samotnie, zwykle w takich chwilach (na szczęście niezbyt częstych) "żyję powietrzem". Dla mnie sens gotowania to wspólne zasiadanie do stołu.
    Ale spaghetti wyborne:) A miarka pierwsza klasa :P
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. ,Życie powietrzem' to znana mi rzecz.Tylko jak się jest długo samemu?
    W takim czasie łatwo można docenić wspólne chwile przy stole...

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam , ze chce Ci sie gotowac dla samej siebie. Gdy jestem sama tzn. maz w pracy jadam przewaznie kawalek chleba z nakladka :-)
    Zjadlabym z checia to szpagetti. Takie polaczenie musi byc doskonale.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niespotykane i zaskakujące połączenie. To potrawa także dla dwojga plus ten trzeci wino.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu.