czwartek, 27 maja 2010
Lody z suszonymi śliwkami i koniakiem.
Wspaniale smakują dobre lody.To znaczy takie gęste, zawiesiste,bardzo kremowe.Rozkosznie rozpływają się w ustach i nie można przestać ich jeść...
Niestety, nie mam maszynki do lodów i mogę jedynie ,ulepszać' gotowe.
Inspiracją tego deseru były lody Marco Pierre'a Whitea, które wykonał w swojej Piekielnej kuchni.
Lody z suszonymi śliwkami i armaniakiem
Glace de pruneau et Armagnac
200g drylowanych suszonych śliwek
armaniak, tyle aby pokrył śliwki
250ml lodów waniliowych
kilka listków mięty
1. Śliwki moczyć w armaniaku kilka godzin.Wyjąć i pokroić.Armaniak zachować.
2. Zmieszać armaniak z lodami waniliowymi, dalej ubijać je w maszynce,aż masa stężeje.
3. Przed podaniem ułożyć dwie gałki lodów na każdym talerzu i przybrać dookoła śliwkami oraz pozostałym armaniakiem.Na wierzchu położyć listek mięty.
Uwaga: jeśli nie masz maszynki do lodów,możesz użyć lodów ze sklepu.
Moje uwagi:
*śliwki moczą się u mnie w koniaku Martell...Ale o wiele dłużej, niż kilka godzin,bo używam takich ,pijanych' owoców do różnych deserów.
* wykorzystałam lody chałwowe Grycan
* nie przybrałam miętą,bo nie mogłam się doczekać, kiedy je zjem!
Są niesamowicie pyszne!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No teraz to już się do Ciebie nie odzywam! Koniec! Owoce kąpane w TAKIM koniaku, lody chałwowe od Grycana, za które dam się "pokroić" (przepraszam za wyrażenie:) i mogę tylko na to popatrzeć?!
OdpowiedzUsuńWychodzę!
Zostań, proszę.Będziemy się ,raczyć' we dwie chwilowo samotne kobiety...
OdpowiedzUsuńWspaniałe przepisy, jeszcze się nie odważyłam żadnego wypróbować, ale dzisiaj zaryzykuję pieczone zielone szparagi, chociaż w ogóle nie umiem gotować. Ale nigdy nie jest za późno na szczęście!
OdpowiedzUsuńGdzie można zamówić taki deser?
OdpowiedzUsuńJa poproszę potrójną porcję:)
Wygląda obłędnie:)
Ewo, szczęście jest w zasięgu ręki.Na pewno potrafisz!
OdpowiedzUsuńNika, zjadłam wszystko, co przygotowałam.Ale będzie powtórka!
Pozdrowienia.
Śliwki i armaniak to duet smaków, który uwielbiam. Takie namoczone trzeba przede mną chować, bo szybciej się nimi upiję niż przestanę je jeść.
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo. Ale ileż szczęścia się w takim stanie zawiera!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.