środa, 22 maja 2013
Hola Mexico! Marisa pollo en Mole.Kurczak Mole Marisy
Marisa jest Meksykanką i pochodzi z Mexico City.
W Warszawie wykłada literaturę meksykańską i uczy hiszpańskiego.
Jej lekcje języka były bardzo ciekawe,bo obok słów hiszpańskich poznawaliśmy od razu ich meksykańskie odpowiedniki.
Poza tym podróżowaliśmy po mapie Meksyku i smakowaliśmy meksykańską kuchnię.
Każda lekcja była też ubarwiona humorem i zawsze żałowałam,kiedy się kończyła.
Kuchnia Meksyku zajmowała sporo miejsca..
Marisa nie chciała się wypowiadać na temat Jej rodzimych potraw serwowanych w Warszawie.
Pytana o to robiła dziwną minę...
Zachęcała nas do poszukiwania składników i gotowania w domu.
Choć, jak mawiała, kuchnia meksykańska jest tylko w Meksyku.
I jeszcze jedno,Marisa wpadała w radosny chichot,kiedy dziwiła się,że Polacy piją na śniadanie herbatę.
Mieszkała w Polsce już kilka lat, a dalej nie mieściło Jej się w głowie,dlaczego nie kawa na śniadanie?!
Przepis Marisy na kurczaka Mole jest genialny.
Nasycony aromatami i skrajnymi smakami.
Idealny dla wielbicieli takich zestawień.
Kurczak Mole Marisy
Marisa pollo en Mole
dla dwóch osób
2 nogi kurczaka z wolnego wybiegu, podzielone na połowy - 4 kawałki
banan
puszka pomidorów bez skóry
1 tabliczka czekolady gorzkiej - Lindt z chili
2 łyżki całych migdałów sparzonych i obranych ze skórki
2 goździki
3 kulki ziela angielskiego
1/2 łyżeczki nasion kolendry
gwiazdka anyżu
laska cynamonu
łyżeczka brązowego cukru
łyżeczka słodkiej papryki w proszku
Papryczki:czerwona chili, żółte habanero,
pomarańczowe habanero,zielone jalapeno
1 słodka cebula
3 ząbki czosnku
gałązki świeżej kolendry
1 łyżka masła
oliwa EV
100 ml bulionu z kurczaka
Podzielonego na cztery kawałki kurczaka umyć i osuszyć ręcznikiem papierowym.
W garnku z grubym dnem umieścić masło i 2 łyżki oliwy.
Rozgrzać i obsmażyć kurczaka ze wszystkich stron.Odłożyć.
Na tym samym tłuszczu usmażyć pokrojoną cebulę i ząbki czosnku,dodać cukier, paprykę w proszku i pozostałe przyprawy utarte w moździerzu: goździki,nasiona kolendry,ziele angielskie.
Wymieszać i dodać laskę cynamonu i anyż gwiaździsty.
Podsmażyć i dodać pomidory,migdały,papryczki i kawałki kurczaka.
Wlać bulion. Gotować wolno bez przykrycia 25 minut.
Dodać kawałki banana i połamaną czekoladę.
Gotować bez pokrywki kolejne 20 minut.
Wyłożyć na talerze i udekorować świeżą kolendrą.
Podawać z ryżem i pikantnymi tortilla chips.
Uwaga! papryczki są bardzo ostre,dlatego można dodać po kawałku każdej z nich i wyjąć pestki ze środka.
Muchas gracias Marisa.
!Hola Mexico!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wyglada super,zdjecia zachecajace,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChętnie spróbuję pysznego dania, bo ostatnio fascynuje mnie kuchnia tego regionu. Słucham opowieści mojego M. o tym kraju, ogladam zdjęcia, wącham przyprawy, delektuję się smakiem przywiezionych prezentów, bo czasem dobrze być żoną marynarza :)
OdpowiedzUsuńKamila,
Usuńja też się nasłuchałam,bo J. był tam , a razem wciąż nie możemy się wybrać...
I fascynuje mnie smak arbuza z chili sprzedawanego na plaży w Acapulco.
Tymczasem robię sama Mole.
Mole Marisy z Meksyku.
Pozdrawiam Cię.
Droga Amber, przyznam Ci się że nie jestem fanką mole poblano. Prób kilka za mną ale bez zachwytu. Analizując Twój przepis jednak nabrałam ochoty na kolejną próbę! Jest znacznie bogatszy od tego jaki przywieźli ze sobą moi meksykańscy kucharze.Herbata do śniadania lub kolacji budzi zdziwienie w wielu miejscach. We Francji zalali mi ją na winobraniu chłodną wodą (sic!) a mieszkając w Hiszpanii oduczyłam się jej pić. Nie wiedzą co dobre! A czyż do kanapki z pysznym polskich chlebem jest coś lepszego niż herbata? No nie!!!A jak zwykle zasiedziałam się u Ciebie:) Mogłabym tak pisać i pisać....
OdpowiedzUsuńUściski:)
Magda,
Usuńkolejna próbę możesz podjąć,bo Mole w każdym meksykańskim domu smakuje inaczej.
Ale nie dla każdego to smak.
Herbaty do śniadania też raczej nie piję,wolę delektować się jej smakiem solo.
Śniadaniowa kawa pasuje mi wyjątkowo dobrze.
Pisz u mnie,bardzo lubię Cię czytać.
Serdeczności!
ja ostatnio dostałam gotowe mole, od koleżanki która często odwiedza meksyk - bardzo ciekawy smak:)
OdpowiedzUsuńGoh,
Usuńgotowe musi być ciekawe...
Zrób je z kurczakiem,ciekawe jak takie smakuje?
Ciekawy przepis, danie wygląda naprawdę smakowicie! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy by mi posmakował.
Pozdrowienia Aniu:*
Majanko,
Usuńmusisz sama się przekonać.
Ja uwielbiam.
Uściski!
ojej takie przepisy to prawdziwy skarb !!! Koniecznie muszę wypróbować no i zazdroszczę takiej nauczycielki :)
OdpowiedzUsuńTaki przepis fantastycznie się przygotowuje!
UsuńPolecam Ci.
Pozdrawiam.
Fascynuje mnie kuchnia meksykańska, a Twoja propozycja zaiste uszczęśliwiłaby mnie :-) A swoją drogą najczęściej potrawy regionalne smakują najlepiej tam zrobione i tam jedzone - dziwne;-) Uściski:-)
OdpowiedzUsuńMarzena,
Usuńmeksyk ma bogate kulinaria.
Jest to kuchnia dla wielbicieli ostrych i niebanalnych smaków.
Najlepiej smakuje,bo tam są korzenie.
Pozdrawiam Cię.
Zapachniało Meksykiem! Kuchnia tego kraju jest bardzo ciekawa. Takiego kurczaka jeszcze nie jadłam, ale chętnie spróbuję. Miłego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńMagdaleno,
Usuńpachnie bardzo ,kiedy przygotowujesz to danie.
Aromaty wręcz odurzają.
Polecam bardzo.
Dziękuję.
Ja także zawsze miałam nauczycieli z Meksyku :) Kuchnia meksykańska dla mnie niezgłębiona ale fascynująca, wersji dostępnych na mieście nie tykam. Marzyło mi się od dawna mole, Gustavo mówił, że w Meksyku ugniata się składniki w takim gigantycznym moździerzu i, że nie da się zrobić w domu - zbyt trudne to zadanie, ponoć tylko wyspecjalizowane gospodynie mają ten fach w ręku. Wygląda na to, że Marisa jest jedną z nich - danie wygląda i brzmi znakomicie. besos!!!
OdpowiedzUsuńAga,
Usuńja miałam przyjemność uczyć się hiszpańskiego z Meksykanką i Andaluzyjczykiem.
Jakże niezwykłe mam wspomnienia!
O tak,moździerz jest nieodzowny,bo ponoć utarte w nim korzenie dopiero dobrze smakują.
Marisa wie gdzie leży sekret.
Besitos!
Same smakolyki
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńJestem taaka głodna, a jak widzę tego kurczaka to dostaję ślinotoku ;).
OdpowiedzUsuńPolecam Ci w takim razie przygotować go niezwłocznie.
UsuńAż mi sie banan na buzi pojawił jak to zobaczyłam. Uwielbiam to za mało powiedziane!
OdpowiedzUsuńMarta@Co Dziś Zjem Na Śniadanie?
Marta,
Usuńdla mnie to ulubiona meksykańska potrawa.
Ciekawy przepis i to jeszcze z czekoladą. Muszę koniecznie wypóbować.
OdpowiedzUsuńZ gorzką czekoladą.
UsuńWarto spróbować.
Amber potrafisz zaskoczyć
OdpowiedzUsuńKurczak,czekolada,banan,co Ja bym wiedziała o kuchniach świata gdyby nie Ty:))))
Iga,
Usuńsama wciąż się uczę.
To Mole robiłam już nie raz.
Dla mnie wyjątkowe spośród innych wersji.
wspaniałe, aromatyczne danie:) co za połaczenie smaków?!:D achh
OdpowiedzUsuńAntenko,
Usuńach pysznie.
Dziękuję!
A mi me gusta mucho;)
OdpowiedzUsuń!Mi tambien!
UsuńWow :) uczyłaś się j.hiszpańskiego? zazdroszczę :) danie wyglada przepysznie ;* lubie smakowac nowych polaczen, chetnie wyprobuje!
OdpowiedzUsuńMysiu,
Usuńo tak,uczyłam się i pewnie znowu do tych lekcji wrócę.
Polecam,danie bardzo bogate w smaki i aromaty.
Taka lektorka to skarb! :) Smakowite danie :)
OdpowiedzUsuńO tak,zwłaszcza,że sama kuchnią się interesuje.
UsuńSpróbuj.
taj podejrzewałam, że to co jemy nad Wisłą jako kuchnia meksykańska, pewnie nie za wiele ma wspólnego z oryginałem!
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Olu,
Usuńja to kiedyś sprawdzałam na wielu kuchniach narodowych.
I niestety,potrawy są naginane do smaków Europejczyków.
ten banan mnie tam fascynuje:) mówisz? lubię eksperymenty!
OdpowiedzUsuńzdjęcia bardzo zachęcające!
Pestko,
Usuńbanan bardzo jest tu na miejscu.
Pyszności prawdziwe.
Zachęcam.
Fajnie jest mieć takich nauczycieli, bo wtedy z chęcią się idzie na każde zajęcia i z niechęcią z nich wychodzi :-) A lista składników do kurczakowego mole dłuuuugaśna i arcyciekawa, ale moja intuicja podpowiada mi, że te wszystkie smaki łączą się w jedną cudowną całość :-) Pozdrawiam Cię Amber najserdeczniej :-)
OdpowiedzUsuńJoanno,
Usuńkuchnia meksykańska jest bogata w składniki i przyprawy.
I to jest dla mnie jej plus.
Dzięki temu można smakować festiwal pyszności w jednym daniu.
Najprostszą potrawą jest chyba melon posypany chili.
Pozdrowienia!
Zazdroszczę trochę takiej lektorki ... nikt tak dobrze nie opowie o kuchni danego państwa jak jej rodowity mieszkaniec
OdpowiedzUsuńDokładnie tak Moniko.
UsuńNigdy nie jadłam oryginału,
OdpowiedzUsuńani nie próbowałam przygotować sama.
Ta czekolada wciąż mnie odstrasza;)
Na Twoich zdjęciach wygląda nieziemsko apetycznie!
Nie odmówiłabym:)
Magda,
Usuńszkoda,że Cię odstrasza,bo daje tyle smaku i charakteru.
Nic jednak na siłę.
Zapraszam Cię na Mole i może uda Ci się polubić.
to musiała być bardzo ciekawa osoba i interesujące lekcje! a kurczak wygląda przepysznie! pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWiewiórko,
Usuńjest interesująca nadal.
Spotykamy się już prywatnie.
Kurczak Mole obłędny.
swietny ten przepis !!
OdpowiedzUsuńno i z czekolada!! wow pysznosci:))))
pozdrawiam agata
Agata,
Usuńpolecam.
I dziękuję.
Na takie lekcje aż chce się chodzić :D
OdpowiedzUsuńBardzo się chce.
UsuńSmakowitość!
OdpowiedzUsuńIstotnie.
UsuńDziękuję.
Wyglada smakowicie!:) Chociaz ja za meksykanska kuchnia nie przepadam a mam jej az za duzo bo tutaj gdzie mieszkam do Meksyku rzut beretem, mnostwo meksykanow tutaj mieszka, ktorzy pootwierali swoje knajpki i bary tak ze na kazdym rogu praktycznie meksykanskie jedzenie!:)))) Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńPewnie masz przesyt, patrząc,wąchając...
UsuńA wszystko trzeba z umiarem.
Poza tym meksykańska kuchnia nie jest dla każdego.
Ja ją akurat bardzo lubię,ale i tak gotuję nie za często.
Pozdrowienia!
gorzka czekolada i chili - to taki miraż smaków który uwiódł mnie już dawno ... bogactwo aromatów i smaków w tym przepisie kusi mnie niezwykle ... ten "pazur" meksykańskiej kuchni , ta pikanteria budzi zmysły ...
OdpowiedzUsuńMeksykański temperament i kawa na śniadanie - to się z pewnością nie komponuje dobrze :):)
Anno,
UsuńMeksyk to bogactwo smaków,aromatów,kolorów...
Ma właśnie budzić zmysły.
A kawa i meksykański temperament są idealnie skomponowane.
Wszak to potomkowie Azteków.
A więc kakao i kawa.
Pozdrowienia!
w komentarzu chciałam wpisać :
Usuń" Meksykański temperament i HERBATA na śniadanie - to się nie komponuje dobrze "
/ mało tego , nawet byłam pewna , że tak wpisałam :):) / musiałam chyba o porannej kawie marzyć w chwili pisania i stąd ta pomyłka ... cóż podświadomość czasem płata nam figle ... przejęzyczyłam się jednym słowem :):)wybacz moje roztargnienie :)
Anno,
Usuńbardzo się zdziwiłam,bo byłam pewna,że myślałaś o kawie...
Ale czasami jakiś chochlik płata nam figle.
Uściski!
nigdy nie miałam przyjemności spróbować takiego prawdziwego dania meksykańskiego ... aż żałuję! miłego dnia :D
OdpowiedzUsuńŁucjo,
Usuńten przepis jest oryginalnie meksykański.
Śmiało więc!
wygląda cudnie! Tylko ciągle nie przekonałam się do połączenia owoców, czekolady i mięsa. Chyba tradycjonalistką pozostanę :))
OdpowiedzUsuńA rano tylko herbata! :D Albo woda z cytryną. Kawa jakiś czas po śniadaniu :)
Jeżeli nie jesteś przekonana to pozostaje patrzenie i ewentualnie wąchanie...
UsuńWoda z cytryną to u mnie zaraz po wstaniu z łóżka.
Potem kawa i dopiero śniadanie.
Przeciekawy przepis i ile ciekawych skladnikow!
OdpowiedzUsuńZaintrygowalas mnie Aniu:)
Gorzka czekolada w skladzie mnie nie dziwi, bo moja tescowa dodaje ja do dziczyzny, ale ten banan...hmmm...Nie ma innej rady, trzeba wybrobowac!;)
Pozdrawiam Cie goraco!:*
Kachno Droga,
Usuńczekolada gorzka to bardzo meksykańskie .
A ten banan pysznie tu przełamuje smaki.
Inne przyprawy także.
Bardzo Ci polecam.
Smacznego!
WoW ile wspaniałych składników w jednym garnku!:) Apetyt rośnie.
OdpowiedzUsuńTaki garnek pełen wspaniałości bardzo cieszy.
UsuńSpróbuj!
Jakie bogactwo i różnorodność w tym daniu -jestem pod wrażeniem:)
OdpowiedzUsuńUrszulo,
Usuńpolecam Ci spróbować.
Meksyk na talerzu smakuje bardzo.
Kocham sos poblano! I wolę wersję z rozpuszczoną czekolada, niż z kakao w proszku . Zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńWiera,
Usuńdla mnie to danie jest kwintesencją kuchni Meksyku!
A Mole z kakao?!
Chyba to pomyłka...
Nie, serio, pierwszą wersją jaką widziałam była ta z kakao w proszku :) Dziwnie się złożyło.
Usuń(I, nawiązując do twojego komentarza u mnie: ja nie chciałam napisać, że wszystkie blogi eko są złe. Chodzi mi raczej o przeginanie. We wszystkie strony. Tak sobie pohejtowałam, ale raczej w ramach eksperymentu)
No bardzo dziwnie,bo kakao to nie to samo co czekolada.
UsuńMasz zupełną rację.Ja też nie lubię przeginania i robienia z czegoś fetyszu.
Wszystko trzeba z umiarem.
intensywne, wyrazista i ostre smaki, to zdecydowanie moje klimaty! tak przygotowany kurczak wygląda przesmacznie i totalnie obala krążącą teorią, że kurczak to takie mięso bez wyrazu
OdpowiedzUsuńKasiu,
Usuńto danie ma charakter.
Kurczak,dobry,z wolnego chowu smakuje tu wybornie.
Polecam!
Hola, hola, jaka to pychota! ;)
OdpowiedzUsuńReniu,
Usuńo tak!
Tak patrzę z daleka i myślałam- pewnie jakiś OSSSSTRY Meksykański papryczkowy sosik! A tu proszę jakie dodatki, czekolada, banan, anyż, goździki... Bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńOczywiście jest ostrrrry!
UsuńPapryczki robią swoje.
Nie ma meksykańskiej kuchni bez ostrości.
Ale pozostałe dodatki pysznie tę ostrość niwelują.
Przyznam szczerze, ze nie znam za bardzo kuchni meksykańskiej .... ale musze przyznać, zę choć ten kurczak wyglada apetycznie to nie jest dla mnie ...bo jakoś do połaczenia mięs / drobiu z czekolada nie umiem się przekonać:).
OdpowiedzUsuńBuziaki zasyłam Jola Szyndlarewicz
Jolu,
Usuńnie dla wszystkich takie połączenia.
Kuchnia Meksyku warta poznania,bo są w niej potrawy i bez czekolady.
Pozdrowienia ciepłe!
Aniu, a ja właśnie mocno pracuję nad sobą aby poznać smak kurczaka mole :) Mam nadzieję przekonać się wreszcie do połączenia kurczaka i czekolady.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Gosiu,
Usuńnie wiem,czy to kwestia ,pracy' czy po prostu smaku.
Jedno nam smakuje,inne nie.
Serdeczności!
Aniu ja pracuję aby się przekonać do połączenia kurczaka i czekolady :) Bardzo chcę spróbować. I uda się na pewno :)
UsuńGosiu,
Usuńto trzymam kciuki!
It looks so delish.
OdpowiedzUsuńI'd be happy to have a taste of it.
Ann,
Usuńthank you.
Welcome!
Pyszne! Moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńCieszę się!
UsuńPozdrowienia.
Zjadłabym, ale chyba bardzo ostre?
OdpowiedzUsuńLinkuję przepis i zrobię jak gości będziemy mieli. :D
Meksykańskie musi być ostre,inaczej wyjdzie tex-mex.
UsuńUwielbiam takie piekiełko na języku, pysznie wygląda w Twoim gliniaczku.
OdpowiedzUsuńBożenko,
Usuńna zdrowie!
I ostrości są takie...seksowne.
Ciekawa jestem tego smaku, chyba skorzystam z przepisu :)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę!
UsuńMarisa będzie uszczęśliwiona.
O jejku ale to pysznie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńWarto spróbować.
Marisa ma rację, w przypadku dań niektórych kuchni, trudno odtworzyć pierwotne smaki dalekich krain. Można jednak podróżować palcem po mapie i w kuchni, próbując tworzyć te smaki w domu :)
OdpowiedzUsuńPrzykładem tego jest ten fantastyczny przepis na Mole i jak będę chciała go kiedyś powtórzyć, to wiem gdzie wrócę po recepturę :)
Pozdrawiam, T.
Tosiu,
Usuńja wiem,że w tym jest dużo racji.
Potrawy ,które jadłam daleko poza Polską,a potem tu, w kraju,nigdy tak nie smakowały.
Pewnie i okoliczności mają na to wpływ.
Mole Marisy bardzo Ci polecam.
Serdeczności!
ta herbata na śniadanie to pewnie dlatego, że przed śniadaniem czasem już i dwie kawy wypite ;)
OdpowiedzUsuń
UsuńZ komentarzy wynika,że kawa dopiero po śniadaniu.
a to jednak u mnie w rodzinie było inaczej, najpierw kawa, a dopiero długo później śniadanie z herbatą - najpierw trzeba nakarmić zwierzęta :)
UsuńU mnie kawa,kawa i kawa...
OdpowiedzUsuńZe zwierząt są dwa psy.
A herbata to jakaś wyjątkowa musi być.
Pita solo,żeby się delektować , a nie tak do kanapki...
Nie mogę się doczekać, kiedy zacznę znów zacznę gotować, ale wymieniam kocioł gazowy wiszący i chwilowo nie mam gazu :P
OdpowiedzUsuń